(May) 2007r. No 09 (927) - Nowy Kurier

3 downloads 132 Views 14MB Size Report
atletyce juniorów - impreza na 2,5 tysi¹ca zawodników. ... Na szczęœcie dla rz¹du Harpera s¹ w nim równie¿ powa¿ni ministrowie ..... Ziele na kraterze. Barbara ...
POLISH-CANADIAN

INDEPENDENT

www.nowykurier.com

Z kanadyjskiej teki(1)

Powrót z podró¿y poœlubnej Jolanta Cabaj Ochrona œrodowiska jest ostatnio w modzie z uwagi na niedaj¹ce siê ju¿ zatuszowaæ ocieplanie siê klimatu. Premier rz¹du federalnego Stephen Harper bêd¹cy jeszcze niedawno bardzo wokalnym przeciwnikiem uk³adu z Kyoto, stara siê obecnie robiæ wra¿enie przywódcy dbaj¹cego o przysz³e pokolenia. Topi¹ca siê Arktyka, sosnowe lasy w Kolumbii Brytyjskiej wyjadane przez prze¿ywaj¹ce lekkie zimy ¿uki, s¹ tak ewidentnymi dowodami groŸnego ogrzewania siê Ziemi, ¿e brak zdecydowanego stanowiska w tej sprawie równa siê dziœ w Kanadzie politycznemu samobójstwu. Niestety minister œrodowiska John Baird wydaje siê kopiowaæ posuniêcia swojego dawnego oponenta z Queen’s Park, Ministra Energetyki Dwight’ Duncan’a. Liberalny Rz¹d Ontario jako pierwszy w Kanadzie og³osi³ wycofanie z handlu ¿arówek od 2012 roku. Chcia³abym tutaj zauwa¿yæ, ¿e oszczêdne lampki wê¿ownicowe, które zu¿ywaj¹ przesz³o cztery razy mniej pr¹du ni¿ ¿arówki s¹ w istocie maleñkimi rtêciówkami. Nie ma k³opotu do-

póki siê nie przepal¹, albo nie daj Bo¿e st³uk¹. Wtedy stanowi¹ one zagro¿enie ekologiczne, bo rtêæ jest truj¹ca i nie bardzo wiadomo jak je nale¿y bezpiecznie wyrzucaæ. Z wypowiedzi Ministra Ochrony Œrodowiska na pewno siê tego nie dowiedzia³am. Baird by³ Ministrem Energetyki Ontario, gdy w sierpniu 2003 zgas³o œwiat³o, a w ³awach opozycji w Queen’s Park zachowywa³ siê w taki sposób, ¿e stra¿ marsza³kowska musia³a go usuwaæ z sali obrad. Nie jestem w stanie zrozumieæ, dlaczego Premier Harper na stanowisku Ministra Ochrony Œrodowiska zast¹pi³ Ronê Ambrose Johnem Bairdem. Nie wydaje mi siê, aby obecny szef tego resortu zarabia³ federalnym Konserwatystom zbyt wiele punktów. Na szczêœcie dla rz¹du Harpera s¹ w nim równie¿ powa¿ni ministrowie w pokrewnych resortach. Hon. Gary Lunn, Minister Zasobów Naturalnych z Kolumbii Brytyjskiej, wydaje siê inicjatywy Johna Bairda skutecznie uzupe³niaæ. Jednym z ciekawszych pomys³ów jest zmniejszenie emisji CO2 w bogatej w ropê naftow¹ prowincji Alberta. Do niedawna nie mog³am zrozumieæ dlaczego b. Dokoñczenie na stronie 18

Miko³aj Kopernik tryumf myœli Agnieszka Buda-Rodriguez “…im bardziej niedorzeczna wydaje siê teraz przewa¿nej czêœci uczonych ta moja nauka o ruchu Ziemi, tym wiêcej wzbudzi podziwu i uznania wtedy, gdy przez wydanie niniejszego dzie³a zobaczê, jak mroki niedorzeczniedorzecznoœci zostan¹ rozproszone jasnoœjasnoœci¹ oczywistych dowodów” Miko³aj Kopernik “O obrotach cia³ niebieskich” Przedmowa Niemal prorocze s³owa wielkiego polskiego uczonego sprawdzi³y siê “co do joty”. Ca³a wiedza wspó³czesna opiera siê na Jego wiekopomnym odkryciu. Kim¿e by³ ten wielki cz³owiek Renesansu? Astronom, œwietny lekarz, uczony, ekonomista, myœliciel? Dla mnie przede wszystkim by³ Polakiem! Wszelkie niemieckie uzurpacje co do Jego osoby nie wytrzymuj¹ konfrontacji z dokumentami, ktore œwiadcz¹ o Jego polskim rodowodzie. Przy odtwarzaniu drzewa genealogicznego Jego rodziny spalaj¹ na panewce jakiekolwiek pretensje Niemców

do zrobienia z Kopernika swego rodaka. To, ¿e nasi zachodni s¹siedzi tak bardzo chcieliby, aby wielki astronom okaza³ siê pochodzenia germañskiego œwiadczy, jak wielk¹ s³aw¹ cieszy siê polski uczony w œwiecie. Gdyby Niemcom chocia¿ w ma³ej czêœci uda³o siê udowodniæ, ¿e w ¿y³ach astronoma p³ynie chocia¿by najmniejszy procent ich krwi, umieliby Jego imiê jeszcze bardziej rozs³awiæ. My, Polacy mo¿e za ma³o zrobiliœmy dotychczas w celu uzmys³owienia œwiatu z jakiego narodu wywodzi siê ten, co “wstrzyma³ s³oñce, ruszy³ ziemiê”. Czym kieruj¹ siê niemieccy nacjonaliœci w swoich pretensjach co do osoby Wielkiego Polaka? Otó¿ trzymaj¹ siê kurczowo zapisu jaki widnieje w ksiêgach uniwersytetu w Bolonii, gdzie Miko³aj Kopernik zosta³ zaliczony do nacji niemieckiej. Ale z tego faktu nie nale¿y wysnuwaæ ¿adnych wniosków. Uniwersytet w Bolonii kszta³ci³ cudzoziemców z ca³ej Europy. Dzielono ich wed³ug umownych zasad na nacje. I tak studenci Dokoñczenie na stronie 19

COURIER • ESTABLISHED

ISSN 0848-1946

1972

1-15 Maja (May) 2007 No 09 (927)

Pseudo Lewica D. W. Kulczyñski Jak co roku polonijna telewizja przekaza³a migawki z obchodów 1-ego Maja i demonstracji ró¿nych grup okreœlaj¹cych siê mianem lewicy. Niedawno ujawnione „taœmy prawdy” Józefa Oleksego mobilizuj¹ do przyjrzenia siê stanowi lewej strony polskiej sceny politycznej. Jedyn¹ prawdziwie lewicow¹ parti¹ w Polsce by³a PPS, która albo nie istnieje, albo jeœli nawet trwa, to ogó³ Polaków nic o tym nie wie. Partii tej, do której nigdy nie wst¹pi³em, ale z któr¹ sympatyzowa³em, obawiali siê tak exkomuniœci jak i „libera³owie”, którzy „podczepili siê” pod NSZZ „Solidarnoœæ”. Trochê historii... Jesieni¹ 1980 œwiat³o dzienne ujrza³a instrukcja Prokuratora Generalnego PRL zatytu³owana: Uwagi o dotychczasowych zasadach œcigania uczestników nielegalnej dzia³alnoœci antysocjalistycznej. Dzia³acze „S” w Prokuraturze i Poligrafii, Piotr Sape³³o i Jan Naro¿niak, którzy Z prezydentem Bydgoszczy, Konstantym Dombrowiczem, rozmawia Krystyna StarczakKoz³owska - Zosta³ Pan ponownie wybrany prezydentem miasta Bydgoszczy , a g³osowali na Pana w wiêkszoœci m³odzi ludzie i kobiety... Jak Pan s¹dzi, dlaczego? - Nie znam dok³adnie badañ statystycznych, kto na mnie g³osowa³ i w jaki sposób. Mi³o mi, ¿e popar³y mnie kobiety.. Mo¿e dlatego, ¿e one lubi¹ spokój, a ja staram siê go miastu zapewniæ. Pyta Pani, dlaczego m³odzi stawiaj¹ na mnie? Pewnie dlatego, ¿e ja wiele propozycji skierowa³em do ludzi m³odych i one sa realizowane. Dotyczy to przede wszystkim spraw sportu, rekreacji, uczestnictwa w koncertach... Bydgoszcz sta³a siê miastem sportu: Polonia (¿u¿el) wesz³a do Ekstraklasy, Zawisza (pi³ka no¿na) do Drugiej Ligi, przodujemy

dokument wykradli i powielili znaleŸli siê w areszcie. Zastrajkowa³ „Ursus” i w³adze musia³y ich zwolniæ. Naro¿niak zosta³

Foto: Daniela Kulczyñska By³y Min. S.Z. Prof. Adam Rotfeld zapoznawany z inicjatywami “Nowego Kuriera” ponownie aresztowany w Stanie Wojennym, ale kiedy przebywa³ potem w szpitalu uwolni³a go radykalna grupa aktywistów solidarnoœciowych „Robotnik”. Do grupy tej nale¿a³ równie¿

Piotr Ikonowicz, póŸniejszy przywódca reaktywowanego PPS-u. Jak dowodzi raport Macierewicza o rozwi¹zaniu WSI, na pocz¹tku lat 90-tych, s³u¿by wolnego ju¿ Dokoñczenie na stronie 10

Nie bójmy siê o Bydgoszczy marzyæ... w lekkiej atletyce - tu by³y Mistrzostwa Europy i Puchar Europy w lekkiej atletyce.. - W 2008 roku odbêd¹ siê Mistrzostwa Œwiata w Lekkiej atletyce juniorów - impreza na 2,5 tysi¹ca zawodników. Mamy prócz tego znakomitych kajakarzy, wioœlarzy, dwa œwietne zespo³y siat-

kówki w Ekstraklasie. Mamy w Ekstraklasie nawet dru¿ynê pi³ki no¿nej kobiet... - Nie tylko m³odzie¿ jest z tego dumna. A jeœli idzie o rekreacjê dzieci, sprawi³ Pan, ¿e maj¹ one do dyspozycji bezp³atnie wszystkie miejskie p³ywalnie podczas Dokoñczenie na stronie 20

JAN CZAN Broker (905)

625-8421- 24godz.

$49,900 - Dochodowy Business - 10 lat od za³o¿enia $119,900 -B.dobrze wyposa¿ona Pizzeria- dobry dochód $179,900 - Luksusowe condo, nowoczesny budynek. $187,000 -Condo, 2 parkingi, balkon, nowy budynek. $339,000 -Piêkny i Nowy 1880 sq.ft. executive towntownhouse $369,000 Samodzielny europejski dom-bardzo zadbany $559,000 - Dom po rozbudowie i completnej renowacji jak nowy - Dom Marzenie!!! TOP PRODUCER

Szybka Telefoniczna darmowa wycena domów! Wycena poprzez [email protected]

MARIANNA DENEKA Sales Representative

Strona 12

(416)

453-9493

$176,900 eksluzywne condo, niski maint. $199,000 2 sypialnie, 2 ³azienki, podziemny gara¿ $269,900 townhouse, 3 syp. wykoñczony basment $314,900 dom wolnostoj¹cy 3 sypialnie, 3 ³azienki $319,900 centrum Mississauga po³ówka, 3 syp. wykoñczona piwnica, gara¿. $432,900 2 kuchnie 4 sypialnie, 3 ³azienki, podwójny gara¿

Zapewniam profesjonaln¹ us³ugê 15 lat w biznesie

Strona 2

1-15 /05 2007 No 09 (927)

Kazimierz Z. Poznañski University of Washington

Rz¹dowe rozmowy Bez jakiegoœ tam referendum, ¿eby siê naród swobodnie wypowiedza³ bez g³ównych informacji, bez opinii ekspertów mówi¹cych jednym g³osem. No i z milcz¹c¹ pras¹ która wiedzie na manowce. Koœció³ nic nie g³osi, bo to sprawy fizyki a nie metafizyki. Wiêc, rz¹d narodowy, narodowców zacz¹³ rozmowy w/s atomowej przysz³oœci Polaków. G³ówny argument na rzecz wprowadzenia na Pomorze amerykañskich rakiet antyatomowych jest ci¹gle taki, ¿e to zwiêkszy bezpieczeñstwo Polski w obliczu Rosji, która jest nieuleczalnym imperium, gdzie knuje siê kolejne spiski na Polskê, ¿eby ni¹ zaw³adn¹æ, najlepiej w drodze kolejnego zaboru, tylko nie wiadomo jeszcze z kim. To jest bardzo ciekawe za³o¿enie, a to dlatego, ¿e nie sposób znale¿æ dowodów na to, ¿e siê Rosja szykuje na Polskê, no bo niby có¿ to takiego Rosjanie z³ego zrobili Polsce od upadku komunizmu? To, ¿e Rosja ci¹gle istnieje to jedno z³o. No, ale co jeszcze takiego wyrz¹dzili Polsce, a no tylko tyle, ¿e posz³o o te eksportowe miêso i o ruroci¹g. Tak naprawdê to Rosja jest w Polsce nieobecna, no bo co to za sprawy. Jeœli chodzi o miêso, to nie s³ychaæ, ¿eby jakiœ kraj siê w krajach zachodnich zbroi³ nuklearnie przeciwko krajowi, który

49 LAT OBS£UGI POLONII

zakaza³ importu ich miêsa. Kanada znalaz³a siê w tej sytuacji na rynku Ameryki, ale nikt w Ottawie nie pomyœla³ o nuklearnej odpowiedzi na tê agresjê. A jeœli chodzi o ruroci¹g, to straty dla Polski s¹ mo¿e wiêksze jak ropa zacznie p³yn¹æ po dnie Ba³tyku omijaj¹c Polskê, ale znowu, kto odpowiada na takie zagro¿enie rozmieszczaj¹c broñ nuklearn¹, no i jest logiczne pytanie, skoro ten objazdowy ruroci¹g pod wod¹ buduj¹ Rosjanie z Niemcami, to rakiety winny byæ wymierzone w dwie strony. A mo¿e narodowemu rz¹dowi, narodowców nie chodzi o ¿adne zagro¿enie ze strony Rosji? Skoro tak to o co mo¿e tu chodziæ?. Jeœli rz¹d dzia³a w interesie narodu to musi w grê wchodziæ jakaœ sprawa znacznie wiêkszego kalibru ni¿ ta o miêso oraz ruroci¹g, Ale wtedy naród by to wiedzia³, no, ¿e jest jakaœ taka kardynalna sprawa. Musia³aby to byæ jakaœ wielka sprawa no bo nie mo¿e byæ ¿adnej w¹tpliwoœci, ¿e jak Polska bêdzie mia³a te silosy, najpierw dziesiêæ, a potem mo¿e wiêcej, no i mo¿e o jeszcze wiêkszym zasiêgu, to jedno jest pewne, ¿e jak siê zacznie œwiatowy konflikt atomowy to jedno jest pewne, ¿e pierwsze rozbite - pociski bêd¹ spada³y na Polskê. Pojawia siê wiêc pytanie, jakie by³oby prawdopodobieñstwo, ¿e te pociski spadn¹ na Polskê, jakby Polska nie mia³a - amerykañskich - silosów. No i odpowiedŸ jest taka, ¿e prawdopodobieñstwo by³oby zerowe, chyba ¿e przez pomy³kê, jakiœ zdefektowany pocisk, zab³¹ka³by siê na Polskê.

POMNIKI

24 godzinna obs³uga oraz dostawa oleju opa³owego

Pomniki z granitu P³yty z br¹zu Gwarantowana wysoka jakoœæ us³ugi Du¿y wybór kolorów i wzorców Przystêpne ceny

(416) 232-2262 83 Six Point Road Toronto, ON M8Z 2X3

(416) 232-1250 83 SIX POINT ROAD

International Federation of Professional and Technical Engineers (IFPTE)

Ale to nie ma znaczenia dla atomowych kalkulacji. Na a skoro Rosja nie szykuje siê na Polskê, to mo¿e jest jakieœ inne wielkie zagro¿enie, mo¿e Bia³oruœ, bo tam - jak przypomina nam Michnik - ci¹gle jest dyktatura z pañstwowymi przedsiêbiorstwami, narodowymi bankami, ale - czemu siê nie da zaprzeczyæ - jest ucisk polityczny no i chyba ci¹gle maj¹ parê rakiet na chodzie. Tyle, ¿e dyktatury nie s¹ z za³o¿enia nieobliczalne, i niby có¿ mia³oby sk³oniæ Bia³oruœ ¿eby wy³adowaæ nuklearn¹ broñ na Polskê, bo gdyby chodzi³o o to, ¿eby zdobyæ jakieœ cenne ³upy to dlaczego Bia³oruœ nie mia³aby zaatakowaæ takiej bogatszej powiedzmy - Austrii, ale dajmy spokój tym spekulacjom, bo to jest czysty nonsens. W ¿aden sposób nie da siê usprawiedliwiæ decyzji, ¿eby w warunkach - geopolitycznych - Polski sprowadziæ do Polski broñ anty - nuklearn¹ nara¿aj¹c naród na zag³adê. A poniewa¿ chodzi³oby o niepotrzebn¹ zag³adê, bez ¿adnych korzyœci dla bezpieczeñstwa atomowego, w grê wchodzi iœcie niebywa³a manipulacja. Rz¹d narodowy narodowców móg³by tak¹ dezycjê podj¹æ tylko we w³asnym interesie, a nie Polaków, chyba ¿e to s¹ jakieœ rozgrywki i nikt na serio nie myœli, ¿eby sprowadziæ te silosy. Nawet gdyby los Polaków by³ rz¹dowi obojêtny, to nie mo¿e byæ mu obojêtny jego w³asny los, gdy¿ sytuacja - co musz¹ wiedzieæ jest nastêpuj¹ca. Te silosy nie bêd¹ w rêkach rz¹du, tylko w rêkach amerykañskich, wiêc jak zacznie siê atmowa wojna od precyzji obs³ugi bêdzie zale¿a³o, gdzie siê bêd¹ rozrywa³y nadlatuj¹ce pociski. Najlepiej dla Polski by by³o, ¿eby z ³utem szczêœcia te pociski spad³y na Ukrainê, najlepiej Wschodni¹. Ale co bêdzie jak nie wyjdzie i spadn¹ na Konstancin?

Klub 1000 Biznesmenów i Profesjonalistów im. Jana Paw³a II wraz z parafi¹ œw. Eugeniusza de Mazenod serdecznie zaprasza na Drug¹ Wielk¹ Paradê Jana Paw³a II, która bêdzie mia³a miejsce 27 maja w Brampton. Tego roku, podkreœlaæ i celebrowaæ bêdziemy takie okazje jak: Rocznica ustanowienia Konstytucji 3 Maja, Uroczystoœæ Matki Bo¿ej Królowej Polski, Urodziny Jana Paw³a II, Odpust parafialny ku czci œw. Eugeniusza de Mazenod, Prymicje neoprezbitera, O. Paw³a Ratajczaka, OMI oraz promocje nowej p³yty i koncert gwiazdy polskiej estrady Andrzeja Cierniewskiego na scenie polowej w Brampton. Has³em przewodnim tegorocznej Wielkiej Parady Jana Paw³a II bêd¹ Jego s³owa wypowiedziane do przedstawicieli Fundacji «Centesimus annus — Pro Pontifice»: „CYWILIZACJA MI£OŒCI RODZI SIÊ W RODZINIE”. Tak wiêc raz jeszcze w duchu papieskiego nauczania przypatrzymy siê chrzeœcijañskiej rodzinie, jej genezie, wartoœciom, znaczeniu i odpowiedzialnoœci za zdrowe spo³eczeñstwa i narody. PLAN DRUGIEJ WIELKIEJ PARADY JANA PAW£A II: 9:00 Zjazd wszystkich uczestników parady 9:30 Wszyscy zajmuj¹ przydzielone miejsce w paradzie wed³ug numeracji ustalonej wczeœniej. 10:00 parada rusza od Sheridan College na McLaughlin i Steeles Ave. w Brampton, przejdzie przed pomnikiem Jana Paw³a II obok kaplicy œw. Eugeniusza De Mazenod i zakoñczy siê na placu budowy millenijnej œwi¹tyni Polonii kanadyjskiej przy 1252 Steeles Ave. W. 13:00 Uroczysta Msza œw. na placu budowy koœcio³a przy polowym o³tarzu, której przewodniczy³ bêdzie O. Neoprezbiter Pawe³ Ratajczak,OMI. Homiliê wyg³osi O. Adam Filas - proboszcz parafii œw. Eugeniusza de Mazenod w Brampton. W czasie Mszy œw. zostanie odczytane specjalne przes³anie Ks. Kardyna³a Stanis³awa Dziwisza przys³ane na tê okazjê. 14:30 Rozpoczêcie festynu, którego atrakcjami bêd¹: a. koncert gwiazdy polskiej estrady Andrzeja Cierniewskiego a. wystêpy zespo³ów regionalnych b. gra i œpiew zespo³u „NA LUZIE” c. bogata loteria fantowa - do wygrania m.in. – bilet do Polski ufundowany przez Jerzego Drotlefa, wczasy na Kubie dla 2 osób ufundowane przez Piast Travel oraz wiele innych cennych nagród. d. Gry i zabawy dla dzieci f. wyœmienite polskie potrawy z naszej „kuchni polowej” g. wstêp wolny BARDZO WA¯NE: Rejestracja grup, organizacji, zespo³ów, parafii oraz biznesów do 20 maja. Takie s¹ wymogi w³adz miasta i policji. Prosimy dzwoniæ pod 905-451-1422

Tel.:

(905) 949-0707

EWA G£ADECKA

1224 Dundas St. West, Suite 102, Mississauga, Ontario L5C 4G7

JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By³y Sêdzia w Polsce

Miejsce na Pañstwa og³oszenie

2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough, Ont. M1T 3T8 pó³nocno-wschodni róg ulic Kennedy Rd. i Sheppard Ave.

Tel.: 416-292-8337 Fax:416-292-4669

VISTULA TRAVEL

Promocyjne ceny Biletów na lato 2007 do Polski Income - Tax

The union of choice for professional employees. Najlepszy Zwi¹zek Zawodowy dla in¿ynierów i techników 416 979-5478 www.ifpte.org

VISTULA TRAVEL

Dundas St. E.

Tel.: 905-624-4141 1425 Dundas St. E. Unit 5A Mississauga

1-15 /05/ 2007 No 09 (927)

Strona 4

Jerzy Przystawa Uniwersytet Wroc³awski

Mo¿e pomóg³by Grabski? Trwa, a nawet siê zaostrza, kolejny strajk lekarzy, zdenerwowany Premier bez ogródek sygnalizuje wziêcie zbuntowanych konowa³ów „w kamasze”, a do strajku ju¿ szykuj¹ siê nauczyciele. Tymi ostatnimi Premier przejmuje siê mniej, bo zamkniêcie szkó³, na krócej czy d³u¿ej, jeszcze nikomu nie zaszkodzi³o, a na polskich nauczycieli za granic¹ nikt specjalnie nie czeka, nie maj¹ wiêc w zanadrzu jakichœ super argumentów, których w³adze musia³y by siê obawiaæ. Pozostaje jednak faktem, ¿e tych dwu najwa¿niejszych sektorów ¿ycia spo³ecznego - edukacji i opieki zdrowotnej przez 18 lat zreformowaæ siê nie uda³o, pomimo wszystkich nies³ychanych osi¹gniêæ ekonomicznych i politycznych kolejnych ekip reformatorskich. Nie pomóg³ nawet geniusz polskiego cudotwórcy, Leszka Balcerowicza, a prof. Zyta Gilowska skromnie pozostaje w cieniu i nawet nie zabiera g³osu w tych finansowych utarczkach. Wiemy wszyscy, ¿e najwiêkszym polskim ekonomist¹, finansist¹ i reformatorem by³ i jest Leszek Balcerowicz. Dowodz¹ tego nie tylko ho³downicze listy wypisywane przez polskich inteligentów ale i deszcz doktoratów honorowych i najró¿niejszych nagród miêdzynarodowych. Nie jest jednak na 100% pewnym, ¿e ta opinia przetrwa przez pokole-

nia, tym bardziej, ¿e - jak wspomnieliœmy - nawet i on nie potrafi³ uchroniæ s³u¿by zdrowia i systemu oœwiatowego przed zapaœci¹. Nie brakuje i dzisiaj g³osów i opinii ludzi mu nie¿yczliwych, którzy podwa¿aj¹ zarówno jego dorobek naukowy, jak i ekonomiczne i polityczne osi¹gniêcia. Natomiast ekonomist¹ i politykiem polskim, którego pozycja w opinii publicznej pozostaje od 80 lat niepodwa¿alna by³ prof. W³adys³aw Grabski, dwukrotny premier i minister skarbu w kolejnych rz¹dach i nawet sam Leszek Balcerowicz z uznaniem wypowiada siê o nim na swojej stronie internetowej! Jak z problemem lekarzy i nauczycieli poradzi³by sobie W³adys³aw Grabski? Przede wszystkim zwróæmy uwagê, ¿e wed³ug oficjalnych wypowiedzi Premiera, Jego ekipa sprawuje rz¹dy w okresie, który rz¹dz¹cy uwa¿aj¹ za najlepszy w historii Polski, kiedy gospodarka polska kwitnie i dynamicznie siê rozwija. Dzisiaj jest œwietnie, a jutro bêdzie jeszcze lepiej. Czasy W³adys³awa Grabskiego to kompletne przeciwieñstwo: to czasy w historii Pañstwa Polskiego chyba najtrudniejsze. Trwa wojna polsko-bolszewicka, Sowieci ju¿ zbli¿aj¹ siê do Wis³y, Polska nie ma nawet swojej waluty, szaleje inflacja. Za polskim premierem i ministrem skarbu nie stoi ¿aden Bank Œwiatowy i miliardy dolarów gotowe w ka¿dej chwili wejœæ na polski rynek. W takim czasie zostaæ polskim premierem i ministrem skarbu to wielkie wyzwanie, które wymaga nie tylko umiejêtnoœci i wiedzy, ale tak¿e

Toronto, dnia 9 maja 2007 r. Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Toronto uprzejmie informuje, i¿ w dniach 24 maja – 10 czerwca 2007 roku w Toronto odbêdzie siê III Festiwal Filmów Europejskich „Eh! – Meet the Europeans.” W ramach Festiwalu torontoñskiej publicznoœci zostan¹ przedstawione filmy z 23 krajów Unii Europejskiej. Polskê reprezentowaæ bêd¹ dwa filmy: „Co s³onko widzia³o” oraz „Oda do radoœci”. Projekcje odbywaæ siê bêd¹ w Goethe Institut, 163 King Street West oraz The Royal, 608 College Street. Wstêp wolny, mile widziane niewielkie donacje. Wszystkie filmy wyœwietlane s¹ w oryginalnej wersji jêzykowej z napisami w jêzyku angielskim. Film „Co s³onko widzia³o” w re¿yserii Micha³a Rosy to historia trojga ludzi, z których ka¿dy w krótkim czasie musi zdobyæ niewielk¹, ale bêd¹c¹ poza zasiêgiem, sumê pieniêdzy, by nie utraciæ godnoœci, by zmieniæ swoje ¿ycie i zachowaæ radoœæ i marzenia. W filmie graj¹ m.in. Krzysztof Stroiñski, Kinga Preis, Jadwiga Jankowska-Cieœlak, Dominika KluŸniak oraz Damian Hryniewicz. Podczas XXXI Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych 2006 film zdoby³ nagrodê w kategorii najlepszy dŸwiêk oraz Nagrodê Specjaln¹ Jury. Projekcja odbêdzie siê 1 czerwca 2007 r. (pi¹tek) o godzinie 20.00 w Goethe Institut, 163 King Street West. Film „Oda do radoœci” w re¿yserii Anny Kazejak-Dawid, Jana Komasy oraz Macieja Migasa sk³ada siê z trzech noweli opowiadaj¹cych losy przedstawicieli m³odego pokolenia próbuj¹cego siê odnaleŸæ w nowej, nie³atwej rzeczywistoœci w Polsce. W filmie wystêpuj¹ m.in. Ma³gorzata Buczkowska, Krzysztof Czeczot, Jan Drawnel, Roma G¹siorowska, Maciej Koz³owski oraz Jadwiga Jankowska-Cieœlak. Film zdoby³ Nagrodê Specjaln¹ Jury podczas XXX Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w 2005 roku. Projekcja odbêdzie siê 3 czerwca 2007 roku (niedziela) o godzinie 18.00 w Goethe Institut, 163 King Street West. Wiêcej informacji na stronie internetowej Festiwalu

ww.eutorontofilmfest.ca

fizycznej odwagi, a mo¿e nawet bohaterstwa! O wielkich zas³ugach W³adys³awa Grabskiego napisano wiele i mo¿na ³atwo o nich przeczytaæ w Internecie: o reformie walutowej, o utworzeniu polskiego banku emisyjnego, o reformie podatków, o zduszeniu inflacji, o ustabilizowaniu bud¿etu. By³y to Reformy W³adys³awa Grabskiego nie podpowiada³ mu ich ¿aden Soros czy Sachs, przeciwnie, to Grabski by³ wzorem dla reformatorów finansów w innych krajach europejskich. S¹ jednak takie reformy Grabskiego, o których jakoœ siê nigdzie nie pisze i nie wspomina, a zas³uguj¹ one jak najbardziej na uwagê. Szczególnie dzisiaj, wobec problemów p³acowych nauczycieli i lekarzy. Jak wiemy z wypowiedzi rzeczników strajkuj¹cych lekarzy i nauczycieli, boli ich nie to, ¿e jedni i drudzy zarabiaj¹ daleko mniej, ni¿ siêgaj¹ ich aspiracje, ale przede wszystkim RELACJA ich zarobków do zarobków innych grup zawodowych w Polsce. Tê relacjê uwa¿aj¹ oni za krzywdz¹c¹, niesprawiedliw¹, czuj¹ siê poni¿eni i lekcewa¿eni. 9 paŸdziernika 1923 roku wesz³a w ¿ycie „Ustawa o uposa¿eniu funkcjonarjuszów pañstwowych i wojska” (Dz. U. R. P. Nr. 116 z r. 1923, poz. 924, str. 1389). Genialnoœæ tej ustawy polega na jej prostocie: Wszyscy „funkcjonariusze”, a wiêc ludzie op³acani z bud¿etu pañstwa, podzieleni zostali na 16 grup uposa¿enia i ustawa ustala³a tabelê, w której ka¿dej z tych grup przyporz¹dkowano odpowiedni¹ iloœæ punktów. W ten sposób Ustawa porz¹dkowa³a relacje uposa¿eñ od grupy I (2600 pkt)- w której by³ tylko Marsza³ek - Naczelnik Pañstwa, po grupê XVI, odpowiadaj¹c¹ najni¿szej p³acy (od 130 do 190). Profesorowie zwyczajni nale¿eli do grupy IV (od 1400 do 1800), razem z Komendantem G³ównym Policji, genera³ami brygady, dyrektorami departamentów, wojewodami. Nauczyciel o pe³nych kwalifikacjach i sta¿u móg³ awansowaæ do grupy V (od 1100 do 1600) razem z nadinspektorami PP, pu³kownikami WP czy wicewojewodami. Pocz¹tkuj¹cy nauczyciel z cenzusem akademickim zaczyna³ od grupy VIII (od 480) razem z porucznikami WP, podkomisarzami PP, referendarzami Kancelarii Prezesa Rady Ministrów itp. Zawodowy policjant - posterunkowy, zaczyna³ od grupy XIII (210) razem z wojskowym podmajstrzym i zawodowym ¿andarmem. W grupie XVI uposa¿enie zaczyna³o siê od 130 pkt. Aktualne uposa¿enie okreœlano mno¿¹c podan¹ liczbê punktów przez ogólnopolsk¹ „mno¿n¹”, któr¹ co miesi¹ca ustala³ minister finansów. Jak widzimy na podstawie tych danych relacja uposa¿enia pro-

fesora uniwersytetu do najwy¿szej pensji w pañstwie wynosi³a 9:13, a wiêc wynosi³a 70% uposa¿enia Marsza³ka Polski. Stosunek pensji najwy¿ej op³acanego nauczyciela (z 27 letnim sta¿em) by³a jak 8 : 13, a wiêc ok. 60% najwy¿szego uposa¿enia. Nauczyciel na pierwszej posadzie otrzymywa³ ok. jedn¹ pi¹t¹ pensji Naczelnika Pañstwa, ale jedn¹ trzeci¹ uposa¿enia wojewody, natomiast pensja ta by³a 2,3 raza wy¿sza od pensji posterunkowego czy zawodowego ¿o³nierza jednej z najni¿szych rang. Ta tabela uposa¿eñ mia³a swoje g³êbokie konsekwencje. Przede wszystkim w dziedzinie oœwiaty i wychowania. Pod tym wzglêdem II Rzeczpospolita stanê³a na wy¿ynie niewyobra¿alnej i w ci¹gu 20 lat swego istnienia dokona³a wyczynu, jakiego trudno szukaæ gdzie indziej: wykszta³ci³a pokolenie m³odzie¿y zarówno patriotycznej jak i o wysokich kwalifikacjach zawodowych. Zbudowa³a korpus nauczycielski, z którego mogliœmy wszyscy byæ dumni. Nale¿ê do pokolenia, które mia³o szczêœcie przejœæ przez szko³y, w których uczyli jeszcze nauczyciele wykszta³ceni przed wojn¹. Kiedy po studiach sam wróci³em do szko³y - moi nauczyciele ju¿ odchodzili. Profesja, która by³a dum¹ Rzeczypospolitej zamienia³a siê systematycznie w najbardziej sfrustrowan¹ i najni¿ej op³acan¹ warstwê zawodow¹, z której ka¿dy przytomny i do czegokolwiek nadaj¹cy siê cz³owiek - ucieka³ gdzie siê da³o! I tak to trwa do dziœ. Powstaje pytanie: dlaczego nikt, przez tyle lat, nie chce nawet s³yszeæ o tych rozwi¹zaniach

naszych przodków? Dlaczego nie popularyzuj¹ ich i nie mówi¹ o nich zwi¹zki nauczycielskie, dlaczego nie toczy siê dyskusja? W roku 1999 opublikowa³em ksi¹ksi¹¿eczkê pt. „Nauka jak NiepodleNiepodleg³oœæ” (SPES, Wroc³aw, 1999), 1999) w której zada³em sobie trud przedrukowania Ustawy z 1923 roku: nikt siê ni¹ nie zainteresowa³, ¿adna „Solidarnoœæ” nauczycielska, ¿aden ZNP, ¿adna grupa profesorska lamentuj¹ca nad niskimi uposa¿eniami pracowników naukowych? Wysuwano, owszem, argument nastêpuj¹cy: nie mo¿na p³aciæ profesorom tak, jak wojewodom i dyrektorom departamentów, bo wojewodów jest ma³o, a profesorów du¿o. Nie rozumiem jednak - skoro to ma byæ argument co stoi na przeszkodzie, ¿eby wojewodom i dyrektorom departamentów p³aciæ tak, jak profesorom? A co do tego maj¹ moje ulubione okrêgi jednomandatowe? Wszystko. II Rzeczpospolita czerpa³a swoje kadry z najlepszych uniwersytetów i najlepszych szkó³, jakie w owych czasach istnia³y. Jej kadry przesz³y chrzest bojowy i swoje stanowiska zdobywa³y wiedz¹, a tak¿e krwi¹ i blizn¹. Kadry III Rzeczypospolitej wyros³y z instytutów marksizmu-leninizmu, a profesorowie tych instytutów pozak³adali prywatne wy¿sze szko³y, w których swoje m¹droœci ekonomiczno - politologiczne przekazuj¹ niezorientowanej polskiej m³odzie¿y. 18 minionych lat dowiod³o, ze bez reformy prawa wyborczego nie zmienimy tego stanu rzeczy.

PROŒBA O POMOC! DANUTA D¥BROWSKA, PRACOWNIK DZIA£U TERAPII UAKTYWNIANIA DOMU KOPERNIKA, PRÓBUJ¥C GASIÆ PO¯AR W MIESZKANIU, ULEG£A TRAGICZNEMU POPARZENIU, W WYNIKU KTÓREGO AMPUTOWANO JEJ JEDN¥ NOGÊ PONI¯EJ KOLANA, A W DRUGIEJ UTRACI£A 3 PALCE. DANUTA BY£A ZAWSZE OSOB¥ PE£N¥ ¯YCIA I ENERGII, DARZ¥CA OGROMN¥ TROSK¥ SWOICH LICZNYCH PODOPIECZNYCH. ZARÓWNO REZYDENCI JAK I ICH RODZINY PRZEJÊCI S¥ JEJ LOSEM. WSZYSCY PRAGNIEMY JEJ POWROTU DO PRACY, BO JEST TO OSOBA, KTÓRA SWOJ¥ OTWARTOŒCI¥, TWÓRCZ¥ I SERDECZN¥ POSTAW¥ NIESIE INNYM RADOŒÆ ¯YCIA. W BANKU CREDIT UNION OTWARTE JEST DO KOÑCA CZERWCA KONTO CHARYTATYWNE KTÓRE MA WSPOMÓC DANUSIÊ W ZAKUPIENIU W£AŒCIWEGO SPRZÊTU REHABILITACYJNEGO ORAZ PROTEZY.

NR. KONTA:

110866

HAS£O: “DANA – JESTEŒMY Z TOB¥ - COPERNICUS” WSZYSTKIM OFIARODAWCOM SERDECZNIE

DZIÊKUJEMY!

Konsulat Generalny RP w Toronto uprzejmie informuje, i¿ w dniach 2-15 lipca 2007 roku Biuro Edukacji Publicznej Instytutu Pamiêci Narodowej organizuje w Warszawie dwutygodniowy kurs wspó³czesnej historii Polski - Polonijne spotkania z histori¹ najnowsz¹. W zamierzeniu projektem zostan¹ objête osoby ucz¹ce historii i jêzyka polskiego w polskich szko³ach, szko³ach parafialnych lub w polonijnych placówkach edukacyjnych. IPN pokrywa wszystkie koszty zwi¹zane z uczestnictwem w warszawskim kursie, trwaj¹ rozmowy na temat czêœciowego pokrycia kosztów podró¿y uczestników. O zakwalifikowaniu decyduje kolejnoœæ zg³oszeñ. Szczegó³owych informacji na temat Polonijnych spotkañ z histori¹ najnowsz¹ udziela dr Andrzej Zawistowski, pracownik Instytutu Pamiêci Narodowej (tel. +48224318391, [email protected]). Konsulat Generalny RP w Toronto dysponuje wersj¹ elektroniczn¹ ankiety zg³oszeniowej.

No 09 (929) 1-15/05/2007

Strona 5

Ziele na kraterze Barbara Sharratt W kwietniu b.r. uczestniczy³am w obchodach 50-lecia naszej matury w Szkole Sióstr Zmartchwychwstania Pañskiego w Warszawie. Na obchodach by³o nas dziesiêæ z oryginalnych piêtnastu. Dwie zmar³y, dwie s¹ w zakonie za granic¹, jednej nie odnalaz³yœmy, mo¿e wysz³a za m¹¿ i zmieni³a nazwisko? Mo¿e wyjecha³a z Warszawy? Mo¿e mieszka za granic¹? Nikt nie by³ w stanie udzieliæ nam odpowiedzi na te pytania. Zaprosi³yœmy dwie ¿yj¹ce nasze nauczycielki - wychowawczyniê 5-tej klasy Siostrê Euzebiê i wychowawczyniê 1-ej klasy Siostrê Terezjê. Siostrê Euzebiê przywioz³yœmy taksówk¹. Siostra Terezja nie przylecia³a, bo mieszka w Montrealu i jest obecnie chora, wiêc pos³a³am jej paczkê z informacjami o zlocie i zdjêcia z uroczystoœci, o które prosi³a. Pamiêta nas wszystkie. Po mszy w kaplicy szkolnej odby³ siê uroczysty obiad w refektarzu przygotowany przez Siostry: dobre jedzenie piêknie podane, bo jak siê okaza³o obecna Siostra Dyrektorka jest absolwentk¹ Akademii Sztuk Piêknych i przywi¹zuje du¿¹ wagê do estetyki wnêtrz i sto³u. Na œcianach, niegdyœ nagich, wisz¹ reprodukcje starych mistrzów, a meble szkolne s¹ innego koloru w ka¿dej klasie. Szko³a jest nadal prywatna i dlatego droga - rodzice p³ac¹ 600 z³. miesiêcznie za uczennicê. W naszych czasach - stalinowskich i ubogich - Szko³a te¿ by³a p³atna, choæ najubo¿sze dziewczynki uczy³y siê za darmo, lub ze zni¿k¹. Budynek po zniszczeniach wojennych wygl¹da³ nêdznie - w klasach by³y piece, œciany - pobielone, a ³awki poobijane. Pod³ogê drapa³yœmy ¿yletkami co sezon, ¯eby zdrapaæ plamy z atramentu, potem by³a szorowana i pastowana. Chodzi³o siê po niej w obowi¹zkowych kapciach które ka¿da z nas przynosi³a do szko³y w specjalnym woreczku. Worki z kapciami by³y broni¹ w naszych bitwach, które zreszt¹ zdarza³y siê rzadko. W pierwszej klasie obowi¹zywa³y granatowe mundurki, póŸniej nosi³yœmy fartuchy z d³ugimi rêkawami zak³adane na zwyk³e ubranie lub bia³e bluzki i granatowe spódniczki. Nosi³yœmy te¿ berety z szarotk¹ - god³em szko³y. A na lekcje gimnastyki przebiera³yœmy siê w tuniki do bioder i d³ugie pantalony z gumkami, które oczywiœcie podci¹ga³yœmy do bioder, bo inaczej nie sposób by³o siê gimnastykowaæ. Stroje gimnastyczne wygl¹da³y jak damskie kostiumy k¹pielowe z prze³omu wieku i pewnie z tamtego okresu

siê wywodzi³y. Szko³a nie tolerowa³a spodni ani nylonów, tylko bawe³niane be¿owe poñczochy. ¯adnego makija¿u, ¿adnej trwa³ej ondulacji! Trwa³¹ Ma³gosi poddano kiedyœ doœæ drastycznej operacji zmywania pod zlewem. Nylony by³y zakazane nawet w ostatniej, jedenastej klasie. Na studniówce obowi¹zywa³y bia³e bluzki i granatowe spódniczki. O Pó³nocy zabawê przerwa³a Siostra Dyrektorka, która zaprosi³a ch³opców, przyprowadzonych przez nauczyciela przysposobienia wojskowego, na apel jasnogórski do Kaplicy. Dyscyplina by³a ¿elazna, kontakty z rodzicami œcis³e. Wiêkszoœæ dziewcz¹t mia³a nieodpowiednie pochodzenie spo³eczne rodzice by³y tzw. pracuj¹c¹ inteligencj¹, a wiêc warstw¹ co najmniej podejrzan¹ o przedwojenne sympatie. St¹d nad szko³¹ zawsze wisia³a groŸba zamkniêcia. A wizytacje odbywa³y siê nieustannie. Wiedzia³yœmy wszystkie, ¿e po ukoñczeniu tej szko³y szanse dostania siê na studia bêd¹ minimalne, dlatego wiêkszoœæ rodziców zabiera³a dzieci ze szko³y w klasach 9-tej i 10-tej, ¿eby zdawa³y maturê w szkole pañstwowej. Nasi rodzice byli wyraŸnie niepoprawnymi optymistami, bo nasza piêtnastka „dobi³a” do matury, ma³o tego, dosta³a siê na studia, bo by³ to rok 1957-my. Kiedy po odejœciu do w³adzy Gomu³ki mieliœmy „odwil¿”. Uda³o siê nam! Nawet egzaminu z marksizmu-leninizmu nie musia³yœmy zdawaæ przy przyjêciu na studia! Ale mój egzaminator z literatury polskiej pozwoli³ sobie na ciekawy komentarz na temat naszej szko³y. Zapytana: co ostatnio czyta³am, wymieni³am Go³ubiewa. Mój egzaminator uœmiechn¹³ siê z³oœliwie i zapyta³ czy moja lektura by³a wynikiem tego ¿e chodzi³am do S.S.Zmartwychwstanek? Odpowiedzia³am dumnie, ¿e Go³ubiew to moja osobista preferencja. Dosta³am trójkê - a zdawa³am na pi¹tkê. Takie to by³y czasy. Do naszej szko³y chodzi³y przed wojn¹ córki Wañkowicza. Kiedyœ tañczy³am w klubie na

Starówce z jakimœ nieznanym m³odym cz³owiekiem. Wywi¹za³a siê „dyskusja o ¿yciu”. Nie wiem jaki pogl¹d wyg³osi³am, ale m³ody cz³owiek zatrzyma³ siê nagle w tañcu, uderzy³ siê w czo³o i

jak¹ spe³nia sztuka w dziedzinie wychowania nowego cz³owieka. W swym przemówieniu Boles³aw Bierut szczególnie podkreœli³ znaczenie sztuki w spo³eczeñstwie i jej wielki wp³yw na masy.

wykrzykn¹³: „Wiem! To przecieŸ „Ziele na Kraterze!”. Trafi³ dziesi¹tkê! Widocznie nic siê w naszej szkole przez te lata nie zmieni³o. Z dziewczêtami ze Szko³y. przyjaŸnimy siê przez ca³e ¿ycie to chyba najwiêksze osi¹gniêcie naszej szko³y. Stworzy³yœmy wzajemnie siê wspieraj¹c paczkê. Spotykamy siê czêsto, mimo ¿e mieszkamy w trzech krajach, odwiedzamy siê wzajemnie. Przed spotkaniem moja przyjació³ka Maria, przezywana przez nas „Zuzi¹” zaczê³a szukaæ w starych pud³ach. „Wykopa³a” mnóstwo zeszytów i swoje dzienniczki szkolne. Wœród jej zeszytów znalaz³y siê, o dziwo, moje dwa zeszyty do algebry i lektura z klasy siódmej, czyli wypracowania pisane na ró¿ne tematy. W klasie 7-ej mia³am lat 13-cie i wypisywa³am elaboraty na zadane mi tematy. Wybra³am dwie socrealistyczne pere³ki, które nawet mnie zdumia³y, tak by³y pisane „pod dyktando” i tu je zamieszczam. W szkole zakonnej podrzucano nam zawsze dwie wersje prawdy: np. prawdziw¹ o zbrodni katyñskiej i oficjaln¹, któr¹ trzeba znaæ na pamiêæ i na wyrywki na wypadek wizytacji. A Wiêc cytujê dos³ownie: „O kulturze socjalistycznej” Co powiedzia³ B. Bierut o roli,

Mówi³ jak sztuka oddzia³ywa na umys³, uczucia i wyobraŸniê cz³owieka, jak wielk¹ rolê w historii kszta³towania ducha narodu polskiego odegrali S³owacki i Mickiewicz wp³ywaj¹c na spo³eczeñstwo swymi dzie³ami. Trzeba, aby i twórcy wspó³czeœni starali siê pisaæ takie dzie³a, które by porywa³y i wychowywa³y naród, aby literatura, film i muzyka by³y jak najsilniej zwi¹zane ze spo³eczeñstwem i jego celami, d¹¿eniami, prac¹, trudnoœciami i marzeniami. Takie zadania sztuka bêdzie mog³a spe³niaæ wtedy, gdy czerpaæ bêdzie z pracy i walki narodu o now¹ Polskê. -„M³odzie¿ „M³odzie¿ w d¹¿eniu do lepszych form ¿ycia dawniej i dziœ”. (praca w klasie) Dn. 22 lipca 1952 r. odby³ siê w Warszawie Zlot M³odych Przodowników - Budowniczych Pol-

ski Ludowej. Miasteczko zlotowe mieœci³o 200 tysiêcy ch³opców i dziewcz¹t, którzy swym wysi³kiem i zdolnoœciami buduj¹ przysz³oœæ Polski. Zorganizowanie przez pañstwo takiej imprezy dowodzi tego, jak wielk¹ trosk¹ Polska Ludowa otacza sw¹ M³odzie¿. W dniu otwarcia Zlotu zosta³a przez sejm uchwalona Konstytucja, w której zabezpieczona jest przysz³oœæ m³odzie¿y. Przemawiaj¹c w tym dniu do m³odzie¿y Boles³aw Bierut wytyczy³ jej cele, do których ma d¹¿yæ i zadania, które ma spe³niæ. Fragmenty z przemówienia B. Bieruta, które wyg³osi³ do m³odzie¿y na Zlocie: „Przodownicy pracy i nauki to ci, którzy najmocniej kochaj¹ swój kraj, to ci, których nasza Konstytucja zaleca otoczyæ powszechnym szacunkiem narodu … Polska Ludowa z³ama³a przywileje dla bogatych i szeroko rozwar³a dla m³odzie¿y bramê do nauki, do pracy, do awansu spo³ecznego… Wielkim i najwznioœlejszym zadaniem naszego pokolenia jest walka o to, aby nauka i wiedza mia³y jak najbardziej wolny i wszechstronny dostêp do umys³ów wszystkich ludzi, aby prawda zatriumfowa³a nad oszustwem, aby myœl ludzka rozwija³a siê twórczo bez wszelkich przeszkód, aby wyzwalaj¹c lud pracuj¹cy z wyzysku, dopomagaæ mu równie¿ do wyzwolenia z odwiecznej niewoli przes¹dów i niewiedzy. Hej, ³za siê w oku krêci! To¿ to „cz³owiek z marmuru”. Nasza m³odoœæ „górna i durna”. Czasy najwiêkszego stalinowskiego „zamordyzmu”. A biedny Boles³aw wróci³ z kolejnej przeja¿d¿ki do Moskwy w czarnej trumience, jak wielu innych przywódców Patrii komunistycznych pañstw satelitarnych. W 1953 roku Siostry poleci³y nam modliæ siê za dusze Stalina „bo to by³ bardzo wielki grzesznik”. Posz³yœmy wszystkie do kaplicy. Nastrój by³ dziwny niby oficjalna ¿a³oba z biciem w dzwony, a przy tym uczucie ulgi i nadziei, ¿e mo¿e coœ siê zmieni. Kole¿anka Krysia by³a przygnêbiona, bo zawsze wola³a Stalina od Bieruta, mówi³a ¿e ma mocniejsz¹ twarz. A teraz obu siê zmar³o. A potem by³a odwil¿ i mróz i tak a¿ do Solidarnoœci. Ca³e zmarnowane 50 lat. A Siostry przetrwa³y. W czasie okupacji ratowa³y dzieci ¿ydowskie, w czasie powstania prowadzi³y szpital polowy, opar³y siê szykanom komunistycznych w³adz. I wychowa³y nas pomimo wszystko - niema³e to osi¹gniêcia! Ziele na kraterze kwitnie nadal.

Jerry J.Ouellette M.P.P. - Oshawa 170 Athol St. East Oshawa, On., L1H 1K1 Phone: 905-723-2411 Fax: 905-723-1054 email:[email protected] Website: www.oshawampp.com

1-15 /05/ 2007 No 09 (927)

Strona 6

Obserwacje z USA Andrzej Targowski Western Michigan University

tak bezkrytycznie poœwiêcaæ siê sprawie Polski, bior¹c pod uwagê straty i rezultaty tego poœwiêcenia, jakie mia³y miejsce po 1945

Spod Monte Cassino, albo miêdzy II i IV RP Piszê o ksi¹¿ce pt. Wojna i Mi³oœæ, Wspomnienia Artylerzysty (1939-1945) pióra mjr. Bohdana Grodzkiego (2007). Autor by³ 18-letnim m³odzieñcem, kiedy opuœci³ II RP by po niebezpiecznej podró¿y przez Czechos³owacjê, Wêgry, Rumuniê dotrzeæ do Francji, gdzie walczy³ z Niemcami a potem przedosta³ siê do Anglii, gdzie skolei szkoli³ siê na oficera artylerii, a stamt¹d dotar³ do Egiptu i wreszcie do W³och, gdzie walczy³ pod Monte Cassino i bra³ udzia³ w innych bitwach, gdzie la³a siê polska krew. Ksi¹¿ka pisana jest w formie dziennika, dziêki czemu jest bardzo autentyczna i podaje wiele szczegó³ów wojny, widzianych z poziomu najni¿szego szczebla dowodzenia. Indeks nazwisk zawiera kilkaset osób, czyli jest bardzo rozbudowany jak przysta³o na aktywne ¿ycie m³oego oficera. Ksi¹¿ka omawia cztery w¹tki; dzia³ania artyleryjskie, wzajemna mi³oœæ Bohdana do piêknej W³oszki Marii D’Emilia, z³e informacje o Polsce i sytuacji na œwiecie, oraz uczucia patriotyczne, jakimi kierowa³ siê m³ody Bohdan i jego pokolenie Rodaków w ciê¿kich czasach II Wojny Œwiatowej, kiedy walczyli czy tu³ali siê po œwiecie. Pierwszy wojskowy w¹tek zosta³ wielokrotnie opisany w dziesi¹tkach ksi¹¿ek. Dla czytelnika jest mi³e widzieæ niespotykan¹ w czasach pokoju lojalnoœæ wobec siebie i kole¿eñskoœæ wœród Polaków. Krzepi¹ce jest czytaæ jak sprawnie wówczas dzia³a³a polska s³u¿ba konsularno-opiekuñcza poza krajem, kiedy uchodŸcy, w jakim by nie znaleŸli siê kraju (Wêgry, Rumunia, Jugos³awia, W³ochy, Francja, Wielka Brytania, Palestyna, Po³udniowa Afryka, Egipt, Iran, Irak, Szwecja, Norwegia itd.) mogli liczyæ na pomoc w postaci przygotowanych noclegów, zapomóg pieniê¿nych, lewych dokumentów, przewodników, itp. Dziœ w

czasach pokoju trudno o podobn¹ solidarnoœæ i pomoc. Ze zdziwieniem dowiadujemy siê, ¿e w czasie wojny neutralni, szwedzcy marynarze stawiali miny na morzu na zlecenie Niemców. W Capetown nawet pobili i ograbili polskiego wojskowego (przyjaciela Autora), który wysiad³ w porcie, podczas przerwy w podró¿y z Anglii do Egiptu. Potwierdza siê informacja, ¿e Anglicy ¿ywili siê i ¿ywili Polskie Wojsko miêsem zmagazynowanym w czasie I Wojny Œwiatowej. Podpowiem Autorowi, ¿e podziemne magazyny owego miêsa by³y w Aleksandrii. Dobrze to œwiadczy o angielskim planowaniu. Z ksi¹¿ki raz jeszcze wynika wielki trud Polaków, jaki podjêli w walce z Niemcami. Trzeba przypomnieæ, ¿e w Zachodniej Europie walczy³o wówczas ok. 200,000 Polaków, którzy byli bardzo serdecznie witani, gdziekolwiek by siê nie znaleŸli. Zw³aszcza w W. Brytanii, Holandii i W³oszech. Nawet we Francji Polacy mieli wiêkszy szacunek u miejscowych kobiet ni¿ francuscy wojskowi, którzy nie chcieli walczyæ i szybko umykali z frontu do domów. Kiedy zapad³a ¯elazna Kurtyna po 1945 r. widocznoœæ i ruchliwoœæ Polaków w Europie zmala³a omal do zera (zw³aszcza do lat 1970-tych). O roli Polaków w walkach o woln¹ Europê zapomniano. Dopiero po przyst¹pieniu Polski do Unii Europejskiej, Polacy znów rozsypali siê po Europie i Œwiecie i to w liczbie 23 milionów. W samej Anglii jest nas ok. 600,000 nowych przybyszów, przyczyniaj¹c siê do zdynamizowania gospodarki i zadowolenia gospodarzy. Nasuwa siê pytanie czy jest inny naród, który tak lubi, czy musi przemieszczaæ siê po Europie i Œwiecie, albo walcz¹c za te obszary albo je rozwijaæ. Warto obecnym gospodarzom Polaków przypomnieæ jak w latach 1939-45 Polacy byli mile witani w Zachodniej Europie. I tu nasuwa siê pytanie do Autora dziœ 86-letniego weterana wojny i prezesa Fundacji II Korpusu WP w Detroit. Zada³em mu je osobiœcie, bowiem mieszkamy od siebie stosunkowo niedaleko. Czy warto by³o wówczas

Dr Wojciech ¯urowski Ogólna praktyka lekarska oraz urazy sportowe, przewlek³e i pourazowe choroby miêœni, koœci i stawów dolegliwoœci reumatyczne

2238 Dundas St. W Unit 112 Toronto On. M6R 3A9

Tel.: (416) 531-1056

r.? OdpowiedŸ tego dojrza³ego i m¹drego doœwiadczeniem Wielkiego Patrioty jest jednoznaczna. Nie warto by³o. Autor uwa¿a, ¿e trzeba by³o oddaæ Korytarz do Gdañska i zminimalizowaæ agresjê Niemiec oraz polskie straty w postaci zabitych 6 milionów polskich obywateli. Fakt, ¿e 200,000 Polaków walczy³o w obronie Zachodu, nie uchroni³o od „sprzedania” nas Imperium Sowieckiemu. Wreszcie Autor jest zasmucony poziomem klasy politycznej, która rz¹dzi III RP. Byæ mo¿e Francuzi, wykrwawieni w I Wojnie Œwiatowej zachowywali siê potem mniej bohatersko a bardziej racjonalnie, podobnie jak Wêgrzy czy Rumunii, którzy w wyniku takiej postawy w II Wojny Œwiatowej, nie wiele potem stracili. S³ucha³em Autora z wielk¹ uwag¹, bowiem kto, jak kto ale on jest jak najbardziej upowa¿niony do takiego bilansu. Jest to, bowiem, cz³owiek nadzwyczaj prawy i godny oraz doœwiadczony, co wiêcej szlachetny. Wystarczy powiedzieæ, ¿e nie zwiód³ piêknej W³oszki, z któr¹ w 2007 r. bêdzie obchodzi³ 63-lecie po¿ycia ma³¿eñskiego, z która po wojnie tu³a³ siê po œwiecie od Anglii przez Argentynê dotar³ do Stanów Zjednoczonych, gdzie z artylerzysty sta³ siê geodet¹. Natomiast piêkna Maria nauczy³a siê biegle polskiego, nigdy przedtem nie bêd¹c w Polsce. Zrobi³a to z mi³oœci dla Bodzia. Z jego wspomnieñ wynika te¿ d¿entelmeñska postawa polskich wojskowych wobec kobiet, w tym miejscowych kobiet, np. w Palestynie, Egipcie, W³oszech czy Francji albo W. Brytanii. Za gwa³t by³a kara œmierci, raz nawet wykonana. Przypomina siê tu nies³awna praktyka sowieckich ¿o³nierzy, którzy np. w Berlinie w 1945 r. zgwa³cili, co drug¹ Niemkê.

Ksi¹¿ka dochodzi do r¹k czytelnika, w 2007 r., który jest Rokiem Genera³a W³adys³awa Andersa, dowódcy Autora omawianej ksi¹zki. Inwazja Sojuszników we W³oszech na wiosnê 1944 r., przez wielu krytykowana, mia³a na celu odci¹gniêcie niemieckich wojsk od pó³nocy na po³udnie, bowiem w Normandii w czerwcu 1944 r. mia³a miejsce oczekiwana inwazja Europy, która zakoñczy³a wojnê z Niemcami. Polscy wojskowi wówczas nie zdawali sobie sprawy, jak¹ rolê odgrywaj¹ we W³oszech, a by³a to rola niebagatelna, szalenie strategiczna. Bowiem owa inwazja by³a trzymana w wielkiej tajemnicy.

Na koniec tych rozwa¿añ o polskich losach, chcê przypomnieæ, ¿e na jesieni 1989 r. chcia³em zaproponowaæ kandydaturê Bohdana Grodzkiego na polskiego ambasadora w Watykanie. By³ wówczas chyba najlepszym kandydatem na to presti¿owe stanowisko przy polskim Papie¿u, znaj¹cy biegle w³oski i W³ochy oraz polsk¹ sprawê. Niestety Autor chyba mia³ ju¿ doœæ kolejnych przenosin i nie wyrazi³ zgody. Szkoda. Bohdan Antoni Grodzki. (2007). Wojna i Mi³oœæ, Wspomnienia artylerzysty (1939-1945). Warszawa-Pruszków: Oficyna Wydawnicza „Ajaks.”

DRYWALL AND TAPING &

HOME RENOVATIONS . WE LISTEN TO YOUR NEEDS 2. FIND THE BEST SOLUTION 3. PRESENT YOU WITH WRITTEN ESTIMATE

WORK COMPLETED TO YOUR SATISFACTION CALL US FOR YOUR RENOVATION PROJECTS

CELL: (416) 731-1804 Mówimy po polsku

No 09 (927) 1-15/052007

Strona 7

To warto zobaczyæ

“Jaœminum” El¿bieta Marciñczak-Leppek “Jaœminum” re¿yseria i scenariusz: Jan Jakub Kolski „Trzeba byæ otwartym. Nie mo¿na siê poddawaæ. Trzeba nieœæ w sobie œwie¿oœæ i ¿yæ po swojemu. Byæ otwartym na to, co przyniesie droga, któr¹ idziemy. Wa¿ne jest ¿eby iœæ.” Katarzyna B³êcka –Kolska (odtwórczyni roli Nataszy w „Jaœminum”) Najnowszy film Jana Jakuba Kolskiego „Jaœminum” (2005), który Polonia Mississaugi mia³a okazjê obejrzeæ w marcu br., jest kolejnym poetyckim obrazem znakomitego re¿ysera, przesyconym ciep³em, metafizyk¹ i cudownymi obrazami. Jedenasty film Jana Jakuba Kolskiego opowiada historiê tajemnicz¹ i magiczn¹, pe³n¹ zmys³owych zapachów i œwiat³a jakie roztacza wokó³ siebie mi³oœæ. Akcja filmu toczy siê w Jaœminowie, w klasztorze zamieszka³ym przez piêciu mnichów, z których trzech posiada niezwyk³¹ cechê. Ka¿dy z nich pachnie

innym, owocowym zapachem: jeden czeremch¹, drugi czereœni¹, a trzeci œliwa, a zapachy te maj¹ szczególne w³aœciwoœci... W biednym klasztorze mnisi ¿yj¹ swoim powolnym ¿yciem, czekaj¹c na spe³nienie siê przepowiedni o œwietym. ¯yj¹ swoim powolnym, codziennym rytmem, który przerywa pojawienie siê w klasztorze Nataszy, konserwatorki zabytków wraz z kilkuletni¹ córk¹ Gieni¹. Obecnoœæ dziewczynki wprowadza zamêt w uporz¹dkowane dot¹d ¿ycie mnichów, którzy, a zw³aszcza uwielbiaj¹cy dziecko ojciec Zdrówko (cudowna, ciep³a rola Janusza Gajosa), poddaj¹ siê uczuciu jakie ma³a roztacza wokó³ siebie. Gienia jest swego rodzaju przewodnikiem po znajomym œwiecie wyobraŸni re¿ysera. Naiwna i wszystkowiedz¹ca, wœcibska i dyskretna zarazem, pe³na ciekawoœci, ale i subtelnej uwagi, porusza do g³êbi serca mnichów. Jej mama Natasza, to postaæ specjalnie stworzona przez Kolskiego dla jego ¿ony, Katarzyny B³êckiej –Kolskiej, aktorki znanej nam wczeœniej z filmów „Jañcio Wodnik”, „Historia kina w Popielawach”, „Szabla od komendanta”, „Pornografia” (w re¿yserii JJ.Kolskiego), czy komedii „Kogel – mogel” i jej drugiej czêœci „Galimatias”. Do swojej roli w filmie „Jaœminum” specjalnie œledzi³a pracê

konserwatora zabytków w Muzeum Narodowym, jak równie¿ pracê perfumiarzy w Pollenie. Filmowa Natasza nie tylko przywraca blask bezcennym obrazom w klasztorze w Jaœminowie i odkrywa przy tym zakurzone tajemnice, ale równie¿ zajmuje siê komponowaniem zapachów, poszukuj¹c zapachu prawdziwej mi³oœci, gdy¿ u Kolskiego to w³aœnie ziemska mi³oœæ jest najwiêkszym wyzwaniem. Natasza zaczyna interesowaæ siê zapachami wydzielanymi przez mnichów, staraj¹c siê rozwik³aæ ich zagadkê. W tej historii i ludzie i budynki i zapachy maj¹ swoj¹ tajemnicê. Film, bêd¹cy gatunkiem komedii obyczajowej, ogl¹da siê z ogromnym zaciekawieniem i wzruszeniem. Jan Jakub Kolski, pochodz¹cy z malowniczej wsi Popielawy, po³o¿onej niedaleko mojej urokliwej wioski Szymanów (okolice Tomaszowa Mazowieckiego), jest jednym z nielicznych indywidualistów polskiego kina, a poetyckoœæ jego filmów zawsze porusza jego widzów. Jego pozycja w polskim kinie jest wyjatkowa, a oryginalnoœæ jego talentu niew¹tpliwa, o czym zaœwiadczaj¹ jego filmy: m.in. „Magneto”, „Jañcio Wodnik”, „Historia kina w Popielawach” (to o naszym objazdowym kinie z Niewiadowa), „szabla od komendanta”, „Daleko od okna” (na podstawie prozy Hanny Krall), „Pornografia”. Uzdolniony re¿yser, scenarzysta, operator filmowy, autor opowiadañ, w tym bajki dla dzieci, wielokrotnie powtarza³, i¿ robiê swoje filmy

dla siebie, ale serdecznie i szczerze opowiada o tym, co go interesuje, robi¹c je tak¿e dla widza. Sugestywnoœæ „Jaœminum” jest tak wielka, ¿e sceny ch³onie siê niemal¿e, trwaj¹c w oczekiwaniu na to, co jeszcze przyniesie nam wyobraŸnia jego twórcy. W obsadzie filmu zobaczymy Janusza Gajosa (ojciec Zdrówko), Adama Ferency (przeor Kleofas), Krzysztof Pieczyñski ( ojciec Czeremcha), Krzysztof Globisz (burmistrz), Franciszek Pieczka, Bogus³aw Linda i oczywiœcie Katarzyna B³êcka – Kolska, wspomniana Natasza oraz niezrównana Wiktoria Gosiewska w

roli Gieni. A oto co powiedzia³ o swoim filmie jego twórca, znakomity re¿yser Jan Jakub Kolski: ”Krzysztof Kieœlowski przys³a³ mi kiedyœ kilka serdecznych zdañ, a wœród nich takie: ”Ceniê pana za powagê i poczucie humoru”. Jako pierwszy zauwa¿y³ tê podwójnoœæ, w której nie ma sprzecznoœci. Poczucie humoru i uwa¿noœæ. Kombinacja tych dwóch ¿ywio³ow mo¿e daæ film niezwyk³y. Tak¹ mia³em rachubê pisz¹c „Jaœminum”. No i oczywiœcie jeszcze jedn¹, tê najwa¿niejsz¹: nacieszyæ siê uœmiechem widza wychodz¹cego z kina”.

NOWO OTWARTY !!! Jeff, Rose & Herb’s

3730Lakeshore Blvd. West, Etobicoke, Ontario M8W 1N6 Wy³¹cznie PRAWO KARNE

Krzysztof Preobrazenski ...przychodzi z pomoc¹ ka¿demu kto ma problemy z prawem karnym Sheraton Centre Suite 414, Richmond Tower 100 Richmond St. W. Toronto ON M5H 3K6 Biuro: 416 964 1717 Cell: 416 580 1408 Fax: 416 964 0823

Queen St.W. Sheraton Centre Richmond St.W. Adelaide St.W.



1-15/05/ 2007 No 09 (927)

Strona 8

Pod znakiem “Niebieskiego ptaka” Zenowiusz Ponarski “Urodzi³ go „Niebieski Ptak”, to jest tytu³ bardzo osobistej ksi¹¿ki Stefanii Grodzieñskiej, wydanej w Warszawie w 1988 r. o Fryderyku Jarosym. Zawita³ wraz z rosyjskim teatrem emigracyjnym „Niebieski ptak” do Warszawy i w niej siê na zawsze zadomowi³. Pozna³a go dobrze przed wojn¹ i zaprzyjaŸni³a siê podczas wojny, podobnie jak m¹¿ jej Jerzy Jurandont. Stefania, utalentowana wszechstronnie, urodzi³a siê w 1914 roku w £odzi. Po ukoñczeniu szko³y baletowej, zosta³a tancerk¹ i aktork¹. Sta³a siê te¿ pisark¹, której talent literacki rozwin¹³ siê po wojnie. Jerzy Jurandont (1911- 1979) z wykszta³cenia matematyk i chemik, bêd¹c studentem, po³kn¹³ bakcyla kabaretu i od 1929 r. wspó³pracowa³ z nimi i pras¹ satyryczn¹. Zosta³ kierownikiem literackim kabarecików „Cyrulik Warszawski” i „Ma³e Qui Pro Quo”. W jego œpiewce „Weso³o mi” przedstawi³ swoje credo: /„¯eby patrzeæ na ¿ycie ró¿owo/ Jeden musi siê ¿eniæ z niemow¹/ Drugi - wygraæ choæ parê tysiêcy, / Trzeci - coœ w tym rodzaju mniej wiêcej”. Zwi¹zek ze Stefani¹ opiera³ siê na wspólnych zainteresowaniach, podkasan¹ muz¹ i jej wybitnym przedstawicielem, Fryderykiem Jarosym. Wyrazem mi³oœci by³a piosenka Jerzego, któr¹ ten szalenie lubi³ i czêsto powtarza³ w ró¿nych programach, nawi¹zuj¹ca do jego osoby: /„Gdy cudzoziemiec pozostaje na obcej ziemi/ I do jêzyka chce siê wzi¹æ,/ /Dwóch go rzeczy ucz¹ zwykle przed innymi:/ Mówi¹ „kocham” i dobrze kln¹/ /Mnie starczy³a jedna doba,/ ¿ebym umia³ kln¹æ „choroba”/ /Wtr¹caæ „psiakrew” i „cholera” tu i tam”/. Naprawdê to siê mu uda³o W marcu 1939 roku Jarosy z zespo³em wybra³ siê na d³ug¹ podró¿ i w ci¹gu prawie czterech miesiêcy objecha³ dos³ownie ca³¹ Polskê. Uczestniczka wyjazdu, Stefania Grodzieñska wspomina³a, ¿e nie zawsze maj¹ce miejsce hulanki, odbywa³y siê na koszt Jarosyego, który t³umaczy³: ” Oni nas nie karmi¹. Oni nam stawiaj¹ … Tote¿, kiedy w czasie objazdu wielcy posiadacze nam stawiali kawiory i szampany, Jarosy odwraca³ siê do nas i mówi³ cicho: Tylko bez kompleksów. Niszczyæ bur¿uja. To dobry uczynek. W sumie tura, jak siê wówczas mówi³o, by³a cudowna… mieszkaliœmy w Wilnie w Georgie i jedliœmy pstr¹gi u karaimów w towarzystwie ziemian o historycznych nazwiskach … Gdziekolwiek przyje¿d¿aliœmy, najwiêksz¹ sensacj¹ by³ Jarosy”.

Przed wybuchem wojny, od po³owy lipca do po³owy sierpnia 1939 roku, wspólnie spêdzili urlop Jurandontowie oraz Fryderyk i urocza piosenkarka Zofia Terne, jego ówczesna mi³oœæ. Jak stwierdza³a Grodzieñska, Zofia - to jedna z trzech jego ¿on dwudziestolecia; Ordonówna - Górska - Terne. Zna³ siê doskonale na kobiecoœci i odnajdywa³ tak¹, któr¹ kocha³ namiêtnie. Po rewolucji, zaprzyjaŸni³ siê w Moskwie z Olg¹ Czechow¹ i z ni¹ wyjecha³ do Berlina. Gdy przyby³ z „Siniejoj Pticoj” do Warszawy odkry³ Hankê Ordonówn¹ i jak przyznaj¹ wtajemniczeni, uczyni³ z niej gwiazdê. Zorganizowa³ jej wyjazd do Pary¿a, na konsultacje z pieœniark¹ francusk¹ Yvette Guilbert. Tê, która da³a pocz¹tek wielkiej konstelacji gwiazd piosenki europejskiej, a któr¹ póŸniej naœladowa³a Ordonka. O romansie z Ordnówn¹ wiemy coœ niecoœ. A Stefciê Górsk¹, tê drug¹, prawnie nie poœlubion¹; (jak pozosta³e), wy³owi³ z zespo³u 16 piêknych Tycjan - girls. I jak powiadali, wypchn¹³ na scenê urocz¹ piosenkarkê Zofiê Terne. Pamiêtamy jedn¹ z jej wielu piosenek, „Kiedy znów zakwitn¹ bia³e bzy”, napisan¹ dla niej, lwowianki z Równa, przez Mariana Homara, prawdziwego lwowiaka. Naukê rozpoczê³a w rodzinnym mieœcie, a kontynuowa³a w s³ynnym lwowskim konserwatorium, w klasie fortepianu i œpiewu solowego. Marzy³a o karierze œpiewaczki operowej, ale przeszkod¹ sta³ siê jej niski wzrost. O tym œpiewa³a: „ ... taki mój los, ¿e pan Bóg zamiast wzrostu da³ mi g³os”. W czerwcu 1927 zda³a egzamin ZASP,u i od jesieni tego roku zosta³a zaanga¿owana do Qui Pro Quo, z którym zwi¹zana by³a do koñca jego istnienia, czyli do roku 1931. PóŸniej wystêpowa³a w teatrzykach: Bandzie”, „Cyganerii”, „Cyruliku Warszawskim”. Wiemy, ¿e wpad³a w oko mistrzowi Fryderykowi, i sta³a siê jego kolejn¹ wielk¹ mi³oœci¹. Powracamy do przedwojennej wêdrówki po kraju, we czwórkê. Zaczê³a siê od kilku beztroskich dni pobytu w Zakopanem, z wynajêtym fiakrem na ca³¹ noc i wieloma ró¿nymi szaleñstwami … Powrócili do Warszawy, aby pojechaæ do Zaleszczyk i ponownie do Zakopanego. Odwiedzali wiele piêknych miejsc, ale myœlami byli w stolicy, gdzie przygotowywana by³a premiera w nowym teatrze: „ … 28 sierpnia … wiêkszoœæ aktorów przysz³a w mundurach. By³a zmobilizowana, ale jeszcze bez przydzia³u. Premiera mia³a siê odbyæ w terminie - wspomina³a Grodzieñska – Prezydent Warszawy, Starzyñski oœwiadczy³ Jarosyemu, ¿e w razie wybuchu wojny bêdziemy teatrem frontowym… Jarosy siedzia³ w teatrze, pilnuj¹c zmiany. Jurandont ca³ymi dniami pisa³ program otwarcia. Zosia Terne studiowa³a nowy repertuar. Promiena³a: kupiono dla niej na scenê maleñki, bia³y stylowy fortepianik, przy

którym mia³a wykonywaæ piosenki, sama sobie akompaniuj¹c. Jedn¹ z nich koñczy³ w³aœnie Jurandont” ; „ Ju¿ by³o bardzo ciemno mój Bo¿e, co z tego? Po prostu nie spostrzeg³a, ¿e przecie¿ bieg³ czas. Siedzia³a i myœla³a – myœla³a, jak napisaæ do niego I ¿e pisze ostatni ju¿ raz …” „Ja w tym czasie mordowa³am piosenkê i dialogi, które mia³am wykonaæ jako partnerka Jarosyego” - wspomina pani Stefania. Dalsza relacja ze s³ów Jurandonta: „Pierwsza próba generalna odby³a siê 31 sierpnia wieczorem. Miasto by³o zaciemnione, wyklejone afiszami mobilizacyjnymi, w nocnych aptekach sta³y d³ugie kolejki po tampiony, maj¹ce zast¹piæ maski przeciwgazowe … Ale nikomu nie przychodzi³o na myœl, ¿eby zrezygnowaæ z premiery… PóŸn¹ noc¹ próba dobieg³a koñca - wspomina³ - W teatrze panowa³ spokój… Wszyscy patrzyliœmy wyczekuj¹co na Jarosyego. - Id¹ do Starzyñskiego, musz¹ siê z nim porozumieæ w sprawie premiery. Jeœli siê zgodzi, gramy dziœ”. W dnia 2 wrzeœnia Zofia Terne i inni wyst¹pili ostatni raz przed publicznoœci¹ warszawsk¹ w teatrzyku

„Figaro”, dyrektorem którego by³ Fryderyk Jarosy A gdy 3 wrzeœnia og³oszono, ¿e Anglia i Francja przyst¹pi³y do wojny, radoœæ w stolicy by³a ogromna. Ale szybko dotar³a wieœæ, ¿e Niemcy przerwali front i zbli¿aj¹ siê do Warszawy. W tym czasie zaczê³a siê wspó³praca Jarosyego i Jurandonta z radiem. Ten ostatni napisa³ wiersz „Warszawa druga” ( Warszawa I - zamilk³a) i inne wiersze, wypowiadane g³osem Jarosyego. „Na ulicach pojawi³ siê najboleœniejszy ze wszystkich dotychczasowych widoków. Opisa³ go w radio Jarosy wierszem Jurandonta” - wspomina³a Stefania. By³ to wiersz, „Jad¹ ¿o³nierze”: /„Nêdzn¹ ch³opsk¹ podwod¹ w¹sk¹ i drabiniast¹,/ Jad¹ z frontów ¿o³nierze poprzez walcz¹ce miasto/ Rozbitki dalekich bitew, brudni, brodaci, obdarci,/ £achman munduru na grzbiecie, sierocy karabin w garœci,/ Po okrwawionym banda¿em, na twarzach bia³ych jak p³ótno/ Apatiê ponur¹ siê znacz¹. Prusy, Pomorze i Kutno …/ Milcz¹ posêpni ¿o³nierze na drabiniastych wozach,/ W dalekich, dalekich spojrzeniach zastyg³a œmiertelna groza”./ Jak dalece prawdziwy by³

obraz przedstawiony w tym wierszu, œwiadczy relacja Franciszka Ancewicza (wileñskiego przyjaciela Mi³osza), uczestnika obrony Warszawy i korespondenta „Kuriera Warszawskiego. Po opuszczeniu stolicy, przyby³ do Kowna i 30 wrzeœnia 1939 r. rozpocz¹³ w dzienniku „Lietuvos £nios” cykl artyku³ów: ”Warszawa w ogniu walki”. Oto jak przedstawi³ siódmy dzieñ wojny: ”Od Belwederu, w stronê przedmieœcia, po alei zamieszka³ej przewa¿nie przez dyplomatów, gdzie jeszcze niedawno bywa³y defilady œwietnego wojska polskiego, przemieszczali siê ¿o³nierze. Wygl¹dali strasznie: jedni szli pieszo, a inni w pojazdach, oddzielnie ka¿dy, bez ³adu i porz¹dku, niektórzy twarze mieli w opatrunkach, albo zabanda¿owane. Nieliczni na ch³opskich wozach, ci¹gniêtych przez zaje¿¿one koniki. Jednym s³owem, wra¿enie zaiœcie takie, ¿e to resztki armii po przegranej bitwie” (Z.Ponarski, Draugas. Szkice do biografii Franciszka Ancewicza, Lublin 2004). Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e dziennikarz zapamiêta³ wiersz Jarandonta w wykonaniu Jarosyego. Aby przybli¿yæ jego sylwetkê przypomnê co pisa³ Józef Mackiewicz: ”Wróci³ do Dokoñczenie na stronie 9

Strona 9

No 09 (927) 1-15/05/2007 Dokoñczenie ze strony 8 Kowna rozentuzjazmowany postaw¹ stolicy Polski. Opowiada³ o tym z wypiekami na twarzy, nam uciekinierom do Kowna z zajêtego przez bolszewików Wilna - wspomina³ - Pamiêtam rozmowê w ma³ej kawiarence kowieñskiej: - “Co wy tam, wilniuki - wykrzykiwa³. - Ani jednego dnia nie potraficie siê broniæ przeciw bolszewikom … Zobaczylibyœcie, jak broni³a siê Warszawa” („Wiadomoœci”, Londyn, nr.49 z 1967). Jeszcze przed kapitulacj¹ pali³ siê koœció³ Zbawiciela, naprzeciwko domu, w którym przebywa³ Jarosy. Stefania Grodzieñska, kiedy kobieta rzuci³a siê krzy¿em na jezdni przed koœcio³em, krzycz¹c:” Bóg siê pali! Koniec œwiata. To za nasze grzechy. Po chwili by³a ju¿ otoczona przez inne kobiety. Krzycza³y, modli³y siê na g³os, zapowiada³o siê na zbiorow¹ histeriê. Z koœcio³a odrywa³y siê jakieœ szczapy, kawa³ki ognia fruwa³y w powietrzu i opada³y, zagra¿aj¹c kobietom”. Do akcji wkroczy³ Jarosy, który potrafi³ sugestywnie przemówiæ do kobiet bêd¹cych w niebezpieczeñstwie: „Nie wiadomo, czy tak podzia³a³o wezwanie diab³a, czy widok Jarosyego, czarnego, z ogromnymi czarnymi oczami, który na tle p³omieni sam wygl¹da³ jak stu szatanów - stwierdzi³a pani Stefania - czy jego œwietnie postawiony g³os, doœæ, ¿e oszala³e baby os³upia³y, zamilk³y i da³y siê za-

prowadziæ w bezpieczne miejsce”. „Pisanie o Fryderyku Jarosym jest rzecz¹ bardzo trudn¹ i skomplikowan¹. Otó¿ Jarosy by³ powszechnie znany jako blagier i mitoman. Niektórzy twierdzili, ¿e w opowieœciach z jego ¿ycia nie by³o ani s³owa prawdy - napisa³a Grodzieñska - Spêdzaj¹c razem wiêksz¹œæ okupacji - mój m¹¿ Jerzy Jurandont, Fryderyk i ja - gadaliœmy godzinami i nieraz opowiada³ nam ze œmiechem, jak i kto nabiera³ siê na jego „opowieœci Munchhausena” – jak je okreœla³”. Jednym z jego k³amstewek, by³a dykteryjka, jak uratowa³ ¿ycie cesarzowi Franciszkowi Józefowi, który mu na miejscu wrêczy³ z³oty zegarek, z wygrawerowanym napisem: ”Bohaterskiemu Fryderykowi Jarosemu z podziêowaniem Cesarz Austrii i Król Wêgier Franciszek Józef !”. Jurandontowie byli w Warszawie blisko z nim zwi¹zani nawet pewien czas mieszkali razem. PóŸniej widywali siê z nim sporadycznie: „Aresztowanie Fryderyka i Zosi (Terne) by³o zupe³nie nieoczekiwanym ciosem. Wci¹¿ jednak mieliœmy nadziejê, ¿e ich zwolni¹ – wspomina³a Grodzieñska - Zosia zosta³a wypuszczona z warunkiem natychmiastowego wyjazdu na tereny wschodnie (pochodzi³a z Równego, niedaleko Lwowa). Odstawiono j¹ na granicê, zakazuj¹c komunikowania siê z kimkolwiek. Sprawa

Alderwood Naturopathic Clinic • Detoxification • Clinical Nutrition • Chinese Medicine - Acupuncture - Chinese Herbal Patents

Jolanta Polewczak

• Homeopathy • Western Herbal Medicine • BOWEN Therapy

N.D.,M.D.(PL) Doctor of Naturopathic Medicine

Tel: 416- 824-4464 545A Horner Ave., Etobicoke, M8W 2C3

AUTO WORK LTD. Complete Auto Repair Used & New Tire Service

• Tune - Ups • Shocks •Tire Services •Brakes •Mufflers •Car Detailing • Elektrical •Front End Work

1557SEDLESCOMB DR.

1557 Sedlescomb Dr. Mississauga, Ont. L4X 1M4

Jarrow DUNDAS

ZENON MIGUS Bus. (905) 629-1892 Cell. (416) 707-8304

Jarosyego by³a nadal tajemnicza zw³aszcza, ¿e nie figurowa³ w ¿adnej ewidencji. Wiadomoœæ, ¿e ¿yje pochodzi³a od warszawskiego pastora, który siê z nim zetkn¹³ na Dani³owiczowskiej … Gubiliœmy siê w domys³ach, o co mo¿e chodziæ … Wygl¹da³o, ¿e prowadz¹ z nim jakieœ pertraktacje. W naszych rozwa¿aniach wci¹¿ wracaliœmy do jego austriackiego obywatelstwa… Wiemy ju¿ o tym, w jaki sposób zdo³a³ im uciec podczas sta³ych wêdrówek miêdzy centralnym aresztem na Dani³owiczowskiej, w którym przebywa³, a siedzib¹ Gestapo przy Al. Szucha, gdzie by³ przes³uchiwany. Podobno zaprzyjaŸni³ siê z ¿andarmami, którzy konwojowali „rodaka”, chwilowo bêd¹cego w opa³ach. Skorzysta³ z ich naiwnoœci i pod pretekstem odwiedzenia salonu fryzjerskiego w „Hotelu Europejskim”, zdo³a³ im uciec. ”Po kilkunastu minutach dzwoni³ do drzwi na Marsza³kowskiej 42, gdzie mieszkali rodzice Stefci Górskiej, jednej z trzech ¿on dwudziestolecia… S³usznie rozumowa³, ¿e to ostatnie miejsce, gdzie bêd¹ go szukaæ – wspomina³a – Postanowiliœmy zabraæ Fryderyka – nie ¿adnego Fryderyka, tylko Franciszka na Z³ot¹ – napisa³a – Zrobi³am Franciszkowi zdjêcie… Spogl¹da³ z jego zmru¿onymi oczkami z poza drucianych okularów niesympatyczny starzec z ponur¹ min¹ i z ma³ym przykrym w¹sikiem. Sprokurowaliœmy mu dowód osobisty, i po niewielu dniach stary pan Nowaczek mia³ wszystko, co potrzeba! I w ten sposób narodzi³ siê nowy obywatel generalnej gubernii, który w³¹czy³ siê do walki z okupantem. Rozesz³y siê jego drogi z Stefani¹ i Jerzym, a rozpoczê³a siê przyjaŸñ z Jank¹ Wojciechowsk¹, która go przyjê³a do swego pokoju sublokatorskiego przy Filtrowej. „Z dotychczasowymi swymi paniami Jarosy wprawdzie nie bra³ œlubu („Nie mam zwyczaju” – mawia³), ale przez ca³y czas trwania zwi¹zku by³ lojalnym, czu³ym opiekunem, wozi³ na wakacje do najs³awniejszych œwiatowych kurortów (nie ¿adnych „uzdrowisk”, a fe!), dba³ o ich rozwój artystyczny, jak m¹drze prowadzi³ ich karierê. Bez wzglêdu na uk³ady uczuciowe, dla ka¿dej z nich by³ wyroczni¹ i oparciem – pisze Grodzieñska – Po raz pierwszy w ¿yciu znalaz³

siê w sytuacji s³abszego”. Ale ten s³abszy, okaza³ siê silny, kiedy pracowa³ w konspiracji i pisa³ satyryczne wierszyki, rozpowszechniane w kraju w formie ulotek czy publikowane w podziemnych pismach. Po wojnie pozosta³ na emigracji z Janin¹ Wojciechowsk¹. Zosiê Terne spotka³ w Anglii w 1945 roku. Opowiedzia³a o ¿yciu w ZSRR, „Teatrze Miniatur”, w którym by³a i Konradzie Tomie, który go prowadzi³. Jak dosta³a siê do armii gen. Andersa. W Londynie zdoby³a dawn¹ ,ale i now¹ publicznoœæ starymi szlagierami jak: „Pokoik na Ho¿ej”, „Coclico” i in. W ostatnich latach by³a samotna i zmar³a w 1987 r. A Jarosy? W listopadzie 1946 r. napisa³ do Stefanii; „W styczniu maj¹ tu zjechaæ córka moja i syn, siostry z Ameryki, bracia z Belgradu. Nagadamy siê do syta…”. A w ostatnim liœcie napisa³: ”Muszê siê przyznaæ, ¿e prze¿ycia pod okupacj¹ szwabsk¹, prze¿ycia podczas powstania i pobyt w Buchenwaldzie, œmieræ Ordonki i Tuwima i siostry i brata tutaj – w koñcu da³y siê jednak we znaki. Poza tym – (Stefi – nie czytaj tego ustêpu) – jednak zbli¿am siê do siedemdziesi¹tki…”. Wiemy gdzie i kiedy zmar³

i ¿e grób jego znalaz³ siê obok tej pierwszej i chyba jedynej œlubnej ¿ony (nie ma pewnoœci czy poœlubi³ Olgê Czechow¹). Mimo rozczarowañ i trudnoœci, ¿ycie jego jednak by³o us³ane ró¿ami.

P³acisz zbyt wysokie sk³adki lub masz k³opoty z rejestracj¹ Twojego biznesu z WSIB, dzwoñ do:

SZMIDT COUNSELLING (905)-566-1149

Oferujemy fachowe porady oraz kompleksowe prowadzenie spraw Workplace Safety & Insurance obejmuj¹ce: * Rejestracjê biznesów z WSIB * Uzyskiwanie Clearance Certificates * Uzyskiwanie obni¿ek sk³adek, jakie biznesy p³ac¹ na rzecz WSIB poprzez programy: SIEF, MAP, CAD-7, and NEER * Management spraw zwi¹zanych z zaistnia³ymi wypadkami w pracy * Przygotowanie i prowadzenie apelacji wobec negatywnych decyzji WSIB Mo¿esz tak¿e uzyskaæ kontakt poprzez E-mail adres: [email protected]

Gdy samochód twój nie rusza dzwoñ natychmiast do Migusa. Fachowoœæ i uczciwoœæ to

tel./fax

KURSY DLA KONTRAKTORÓW I NIE TYLKO • WHIMIS in Construction • Propane in Construction • Basics of Fall Protection • Traffic Control Person • TDG - Transportation of Dangerous Goods Cezary Giluk 416-830-1531 [email protected]

905-743-0950

1-888-279-9923

Flowers by Jolanta BEST quality BEST selection BEST prices FOR EVERY OCCASION: Wedding, Birthday, Funeral, Shower, Anniversary, and more ...

843 King St. W. #4 Oshawa ON L1J 2L4

WE DELIVER 7 DAYS A WEEK OPEN 7 DAYS A WEEK

Piêkne kwiaty, 7 dni w tygodniu, nowa lokalizacja King & Thornton S-W corner 843, King St. W. #4 Oshawa, ON L1J 2L4

Strona 10 Dokoñczenie ze strony 1 pañstwa polskiego inwigilowa³y tak Prawicê - “Porozumienie Centrum” Braci Kaczyñskich jak i PPS, z jej przywódc¹, Piotrem Ikonowiczem na czele. Wiele pogl¹dów Ikonowicza jest zbie¿nych z moimi, poza jego sztandarowym antyklerykalizmem, który uwa¿am za powa¿nie chybiony. Jak wielokrotnie pisa³em na tych ³amach, popieram wieloprogowy system podatkowy, wy¿sze opodatkowanie bogatych, skrupulatne œci¹ganie podatków z korporacji, przestrzeganie praw ludzi pracy, bezp³atne lecznictwo, szkolnictwo, subsydia dla uniwersytetów, tolerancjê wobec wszystkich narodowoœci i religii, opodatkowanie zysków kapita³owych z gie³dy, surowe karanie przestêpców politycznych z PRL oraz aferzystów III R.P. oraz zarabianie, przynajmniej na swoje utrzymanie, przez skazanych podczas pobytu w wiêzieniu. Powy¿sze zasady nie wystêpuj¹ w postaci czystej w ideologii ¿adnej partii politycznej reprezentowanej w Sejmie. Wiele z pojawia siê w Polsce w programach ugrupowañ o przeró¿nych nazwach i wtedy znajduj¹ moje poparcie niezale¿nie czy partia taka okreœla siê jako lewicowa czy prawicowa. Istniej¹ca od 9 kwietnia 2003 partia Piotra Ikonowicza „Nowa Lewica” okreœla siê jako „antykapitalistyczna”, chce walczyæ o Polskê „spo³ecznie sprawiedliw¹, woln¹ od nêdzy, bezrobocia, bezdomnoœci, szowinizmu, rasizmu, antysemityzmu i wszelkiej dyskryminacji, gwarantuj¹c¹ obywatelom równy dostêp do bezp³atnej, powszechnej oœwiaty, nieskrêpowanych badañ naukowych i wolnej twórczoœci, publicznej s³u¿by zdrowia, o wolnoœæ zarówno wyznania jak i bezwyznaniowoœci”. Cele powy¿sze „NL” chce realizowaæ poprzez „zmianê œwiadomoœci spo³ecznej, samoorganizacjê spo³eczeñstwa, rozwój kultury i nauki, zmiany stosunków spo³ecznych, a tak¿e poprzez wp³yw na kszta³towanie polityki pañstwa i sprawowanie w³adzy”. Problem „Nowej Lewicy” polega na tym, ¿e nie stoj¹ za ni¹ ¿adne pieni¹dze, a zmiana œwiadomoœci spo³ecznej w œwiecie zdominowanym przez telewizjê jest raczej pobo¿nym ¿yczeniem. Kiedy Piotr Ikonowicz w Sejmie by³ i móg³ to wykorzystaæ ¿eby wyt³umaczyæ Polakom, co to jest prawdziwa i uczciwa lewica, to któregoœ razu postanowi³ ostentacyjnie milczeæ na trybunie przez dwie minuty w proteœcie, chyba wobec proponowanemu konkordatowi. Chcia³ w ten sposób uczciæ „ofiary Koœcio³a katolickiego na przestrzeni wieków”. No wiêc w Polsce nikt nie lubi kiedy siê „szarga œwiêtoœci”, nie wspominaj¹c o tym, ¿e ca³e wyst¹pienie wygl¹da³o po prostu œmiesznie. W 1994 roku wyg³osi³em na Krakowskim Przedmieœciu, w siedzibie wówczas reprezentowanego w Sejmie PPS-u odczyt pt. „Sprawiedliwoœæ, równoœæ i urawni³owka”. Stara³em siê zwróciæ uwagê zebranych, przede wszystkim zaœ Piotra Ikonowicza, na mo¿liwoœæ inspiracji socjalistycznej w naukach wielu religii,

1-15/05/ 2007 No09 (927)

Pseudo Lewica tak¿e katolickiej i ¿e warto to wykorzystaæ. Jak widaæ moje rady nie zosta³y wziête do serca. Bez ponownego wejœcia do Sejmu trudno zaœ nawet najszlachetniejsze idee przywódcy „Nowej Lewicy” efektywnie nag³oœniæ. Bez dostêpu do telewizji i radia jak Ikonowicz mo¿e namówiæ tych biednych Polaków, którzy powinni stanowiæ naturaln¹ bazê wyborcz¹ socjalistów, ¿eby poszli wreszcie do wyborów? Kiedy w 2000 roku Piotr Ikonowicz wystartowa³ w wyborach prezydenckich dosta³ w Toronto dwa g³osy (mój i mojej ¿ony). Ogó³em otrzyma³ 38 672 g³osy (0,22% poparcia). Jest on najbardziej znanym cz³onkiem „Nowej Lewicy” i bez zmiany ordynacji wyborczej na wiêkszoœciow¹ w jednomandatowych okrêgach wyborczych partia ta nie ma szans na wejœcie do Sejmu co wymaga przekroczenia 5% progu wyborczego. Wskutek ironii losu, socjaliœci historycznie optuj¹ za ordynacj¹ proporcjonaln¹, która obecnie uniemo¿liwia im udzia³ we wspó³rz¹dzeniu krajem. Pozaparlamentarna „Nowa Lewica” to jedyna wewnêtrznie spójna partia, która ma podejœcie lewicowe tak do „bazy” jak i „nadbudowy”. Pozosta³e partie takie jak PSL, „Samoobrona”, PiS, a nawet Liga Polskich Rodzin to hybrydy gdzie sprawiedliwe podejœcie do spraw materialnych miesza siê z prawicow¹ frazeologi¹. Prawica w postaci czystej wystêpuje obecnie wy³¹cznie w Platformie Obywatelskiej, która konsekwentnie opowiada siê za niesprawiedliwoœci¹ spo³eczn¹ (n.p. jednoprogowy „podatek liniowy”). Najliczniejsza jest w Polsce „Pseudo-Lewica”, do której zaliczam takie partie jak SLD, SdPl, Demokraci.pl czy jeszcze inne pomys³y eks-komunistów. Przez dziesiêæ lat Polskê reprezentowa³ Prezydent Aleksander Kwaœniewski, którego nasi rodacy dwukrotnie sobie wybrali w roku 2000 nawet z bardzo wysok¹ przewag¹. Szereg polityków pos³uguj¹cych siê lewicowym szyldem wypatruje powrotu Kwaœniewskiego z politycznej emerytury i stworzenia „nowej formacji lewicowej”. Podczas ostatniego pobytu w Polsce, zaprzyjaŸniony z „Nowym Kurierem” Red. Jerzy Wojciewski zaprosi³ mnie na lunch z Profesorem Adamem Rotfeldem, ministrem spraw zagranicznych w rz¹dzie Marka Belki (od 5 stycznia do 31 paŸdziernika, 2005). Lunch odby³ siê w Hotelu Sheraton na Placu Trzech Krzy¿y 19 grudnia, 2006. Oficjalnym powodem spotkania by³o wprowadzenie na rynek obszernej ksi¹¿ki b. Ministra S.Z. pt „Polska w niepewnym œwiecie” o licznych w¹tkach autobiograficznych. Po lunchu chêtni mogli zakupiæ tê 494-ro stronicow¹ ksi¹¿kê w twardej oprawie wydanej przez Polski Instytut Spraw Miêdzynarodowych - Wydzia³ Wydawnictw MSZ (ISBN: 83-89604-115). Mo¿na te¿ by³o otrzymaæ au-

ców, to wszystko w moim odczuciu raz na zawsze skompromitowa³o ex-komunistów. Nie maj¹ oni moralnego prawa nazywania siê lewic¹, zw³aszcza, ¿e ewidentnie ich idolem jest Balcerowicz, który jest kwintesencj¹ prawicowej niesprawiedliwoœci przy

Foto: Daniela Kulczyñska Red. Jerzy Wojciewski uzyskuje autograf Prof. Adama Rotfelda tograf Adama Rotfelda. Jako „after-lunch-speaker” Autor bardzo ciekawie nakreœli³ swój okres dzia³alnoœci w ministerstwie w Alei Szucha zwracaj¹c uwagê na szereg wa¿nych wydarzeñ, w których uczestniczy³. Niektóre dotyczy³y równie¿ Prezydenta Kwaœniewskiego i jego dzia³alnoœci na Ukrainie. Chocia¿ do Prezydenta Kwaœniewskiego zawsze mia³em stosunek co najwy¿ej ch³odny to na Ukrainie stara³ siê chyba s³u¿yæ polskiej racji stanu. Podobno by³ to wynik rad Wydawcy „Kultury” Jerzego Giedroycia. Tak czy inaczej wolno by³emu ministrowi spraw zagranicznych darzyæ by³ego prezydenta sympati¹. W spotkaniu wziê³o udzia³ wielu dziennikarzy, szczególnie tych „nominalnie lewicowych”, tj. zrzeszonych w SDRP. Na dŸwiêk nazwiska „Kwaœniewski” przymykali oni z luboœci¹ oczy. Podobn¹ reakcjê wywo³a³y nadzwyczaj pozytywne komentarze jakie pod koniec swojego wyst¹pienia Adam Rotfeld skierowa³ pod adresem Leszka Balcerowicza. Uwagi o Kwaœniewskim i Balcerowiczu w wypowiedzi Adama Rotfelda s¹siadowa³y z diagnoz¹ stanu „Polskiej Lewicy”. Jednym z pierwszych pytañ zadanych z sali by³o czy prawd¹ jest, ¿e PiS kaza³ usun¹æ ze œcian MSZ-tu fotografie poprzednich Ministrów Spraw Zagranicznych z ramienia SLD, w³¹cznie z portretem Adama Rotfelda. By³y minister z uœmiechem odpowiedzia³, ¿e z tego co mu wiadomo to portrety te wisz¹ obecnie na dawnym miejscu. Kiedy przysz³a na mnie kolej zada³em pytanie na temat odpowiedzialnoœci Kwaœniewskiego za uwik³anie Polski w imperialistyczny najazd USA i Wlk. Brytanii na Irak. Poda³em tak¿e w skrócie wyniki „Planu Balcerowicza I” (osiem mld. US$ wyp³aconych w latach 1990-1991 bezpodatkowo w postaci procentu od depozytów z³otówkowych przy zamro¿onym kursie dolara). Udzia³ polityków SLD w prywatyzacji strategicznych dyscyplin gospodarki polskiej, w stworzeniu strukturalnego bezrobocia, w finansowaniu bud¿etu wy³¹cznie przez biedn¹ ludnoœæ i drobnych przedsiêbior-

swoim PZPR-owskim pochodzeniu. A to, ¿e Prezydent Kwaœniewski odznaczy³ Balcerowicza „Orderem Or³a Bia³ego” odmawiaj¹c odznaczenia nim (poœmiertnie) Miko³ajczyka œwiadczy, ¿e siê „okreœli³”. Wiêc niech siê „Pseudo-Lewica” równie¿ okreœli i nazwie inaczej, bo z prawdziw¹ lewic¹ nie ma nic

pogl¹dy. Profesor Adam Rotfeld jest cz³owiekiem kulturalnym, inteligentnym i sympatycznym. Po zakoñczeniu spotkania porozmawia³em z nim chwilê zapoznaj¹c go z prowadzon¹ przez „Nowy Kurier” i pos³a Borysa Wrzesniewskiego akcj¹ na rzecz zniesienia wiz kanadyjskich dla obywateli polskich. Natomiast wiêkszoœæ SDRP-owskich dziennikarzy patrzy³a na mnie z niek³aman¹ nienawiœci¹ i wstrêtem. ¯ona powiedzia³a mi póŸniej, ¿e w pewnym momencie ba³a siê, i¿ wyrzuc¹ mnie za drzwi kiedy „oœmieli³em siê” skrytykowaæ Kwaœniewskiego, a zw³aszcza Balcerowicza. No có¿, pseudo-lewica te¿ nie lubi kiedy siê szarga ich œwiêtoœci... Dariusz Witold Kulczyñski Piotr Ikonowicz (ur. 14 maja 1956 w Pruszkowie) - polski polityk lewicy. Jego ojcem jest by³y bliski wspó³pracownik Ryszarda Kapuœciñskiego korespondent PAP, Miros³aw Ikonowicz. Jego siostra Magda Gessler jest w³aœcicielk¹ kilku restauracji w Polsce. Absolwent Wydzia³u Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz Podyplomowego Studium Instytutu Geografii i Krajów Rozwijaj¹cych siê. W 1981 zosta³ aresztowany za kol-

Foto: Jerzy Wojciewski Profesorowie Longin Pastusiak i Adam Rotfeld oraz wspó³pracownicy “Nowego Kuriera” wspólnego. Tak bêdzie uczciwie. W sprawie Iraku Profesor Rotfeld udzieli³ mi bardzo rozs¹dnej i dyplomatycznej odpowiedzi. Podtrzyma³ celowoœæ decyzji Prezydenta Kwaœniewskiego co do udzia³u Polski w interwencji nie z uwagi na s³usznoœæ samej agresji, ale ze wzglêdu na koniecznoœæ wzmocnienia stosunków ze Stanami Zjednoczonymi co mia³o i ma wp³yw na pozycjê Polski w Europie. Mniej przekonywuj¹ce by³y uwagi na temat mo¿liwoœci pogodzenia lewicowoœci z pozytywn¹ ocen¹ osi¹gniêæ Leszka Balcerowicza. WypowiedŸ swoj¹ by³y Minister Spraw Zagranicznych zakoñczy³ stwierdzeniem, ¿e on i ja posiadamy w pewnych sprawach ca³kowicie rozbie¿ne

porta¿ wydawnictw niezale¿nych, skazany na 1,5 roku wiêzienia w zawieszeniu, a nastêpnie w 1982 aresztowany za organizowanie niezale¿nych obchodów 1 Maja. Cz³onek i reaktywator-za³o¿yciel Polskiej Partii Socjalistycznej PPS, przewodnicz¹cy Rady Naczelnej do 1993 roku. W latach 1993-2001 pose³ na Sejm. W 2000 roku kandydowa³ w wyborach prezydenckich, gdzie zaj¹³ 10 miejsce. Jest dziennikarzem i t³umaczem, cz³onkiem Stowarzyszenia T³umaczy Polskich i Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. W 2006 czasowo aresztowany pod zarzutem rzekomego uderzenia policjanta podczas blokady eksmisji na bruk. Dokoñczenie na stronie 18

Strona 11

No 09 (927) 1-15/05/2007

Dzie³a (nie tylko) olejne Wieslaw Piechocki Wszystko jest tu miêdzynarodowe: jestem w Lizbonie, stolicy Portugalii, adres „Avenida de Berne“, czyli „aleja Berneñska“ (dotyczy Szwajcarów), subtropikalny park nosi miano angielskiego króla Edwarda VII, ³abêdzie p³ywaj¹ce na sztucznych piêknie utrzymanych stawach s¹ mistycznie bia³e, a Fundacja, której jestem goœciem nazywa siê „Fundacao Calouste Gulbenkian“. Park z fundacj¹ le¿¹ w centrum portugalskiej stolicy. Dojecha³em tu œwietnie dzia³aj¹cym metrem, wysiad³szy na stacji „Œw. Sebastian”. A w parku, oprócz ciszy, godnych ³abêdzi, porozstawianych nowoczesnych rzeŸb, stoj¹ doœæ toporne, betonowe, klocowate budynki, bêd¹ce elementami Fundacji. Funkcjonuje ona dziêki Ormianinowi, który urodzi³ siê na przedmieœciach Istanbu³u w 1869 roku, czyli w obcym jego narodowi tureckim ¿ywiole. Kalust Sarkis Gulbenkian, bo o nim tu mowa, mia³ wyj¹tkow¹ „g³owê do interesów“. Pierwsza legenda o nim mówi, ¿e jako ch³opak zamienia³ coraz cenniejsze monety na lokalnym tureckim bazarze. Potem zaj¹³ siê najbardziej cenn¹ dzia³alnoœci¹ swego ¿ycia - olejem, naft¹, rop¹. Robi³ to tam, gdzie tryska³y mocne do dziœ Ÿród³a ropy, czyli w obecnym Iraku, gdzie za³o¿y³ w 1911 roku Iraq Petroleum Company. Przedtem, równie dziêki fortunie ojca, studiowa³ w Pary¿u, Londynie, pozna³ jêzyki zachodniej Europy i jej rozwój polityczny. By³ bardzo miêdzynarodowy, mówi³ biegle po angielsku, francusku, w³osku, turecku, persku, arabsku i oczywiœcie w jêzyku ojczystym - po ormiañsku. Na Bliskim Wschodzie by³ udzia³owcem wielu spó³ek wydobywczych ropy naftowej, gdzie zawsze gwarantowa³ sobie 5% z zysków. St¹d nazwano go wedle dowcipnej formu³y „Mister Five Percent“. Kiedy przylega³o ju¿ do niego to miano, zosta³ w³aœcicielem przepiêknej

kolekcji dzie³ sztuki, jako ¿e „lokowa³ w piêkno“ wytworzone przez kolejne epoki i cywilizacje. Ale te¿ kiedy zwano go „Panem Piêciu Procent“, polityka œwiatowa zaczê³a wchodziæ w niebezpieczne dla niego meandry. Tote¿ opuœci³ Irak i swe interesy przemys³owe w ogniu wojny w 1942 roku, zlikwidowa³ swe wille i pa³ace w Pary¿u (tam ju¿ byli Niemcy) oraz wspania³e posiad³oœci na terenie Londynu (bombardowanego przez Niemców) i dziêki uprzejmoœci w³adz Portugalii, osiedli³ siê tutaj. Kupi³ jako obywatel brytyjski w œródmieœciu Lizbony obszern¹ willê, która sta³a siê centrum dowodzenia potê¿nym maj¹tkiem, dziêki czemu wolno by³o nazywaæ go multimiliarderem. Kalust Gulbenkian mia³ jedn¹ wspania³¹ cechê: dziêki olejowi bliskowschodniemu móg³ lokowaæ nadwy¿ki finansowe w dzie³a sztuki, g³ównie w olejne obrazy. Ale nie tylko. Chodzê po salach wielkiego budynku, przeznaczonego w tym harmonijnym parku, czujê siê jak w Tokio, patrz¹c na wypieszczone kompozycje roœlinne, kwietne i drzew i nie mogê wyjœæ z podziwu, ¿e zgromadzi³ tyle przepiêknych dzie³. Zaraz po jego œmierci w 1955 w Lizbonie, utworzono œwiatow¹ fundacjê, administruj¹c¹ ca³ym koncernem kultury, zgodnie z testamentem miliardera - mo¿na ten tekst przeczytaæ w hallu muzeum. Samo muzeum to zespó³ nowoczesnych budynków, rozsianych w tym wielkim parku. Przed chwil¹ by³em w budynku, gdzie jest wystawiana jedynie nowoczesna sztuka, powsta³a po zgonie K. Gulbenkiana a zakupiona z zysków fundacji. Mo¿na by tymi dzie³ami obdzieliæ wiele ekspozycji w kilku krajach! Od nazwisk s³ynnych malarzy a¿ huczy w g³owie. A tu, gdzie teraz jestem, pokazywane s¹ eksponaty, które zakupi³ on sam, jeszcze za swego ¿ycia. Wtedy ludzie interesu jeszcze znajdowali czas, by osobiœcie zajmowaæ siê konkretnymi zakupami w dziedzinach malarstwa, rzeŸby, obiektów starych i cennych, jak (wymieniam wyrywkowo co tu widzia³em przed chwil¹): kultowe przedmioty z grobów egipskich, kafelki perskie wczesnoislamskie, dywany tureckie, wczesna sztuka

chrzeœcijañska (krucyfiks z Lombardii z XII w.), obrazy ze wszystkich wa¿nych epok (olej z ziemi przemieniony na olej na p³ótnie...), czyli reprezentowane s¹ tu Niemcy gotyckie, mistrzowie niderlandzcy, Francja, Anglia ze swymi klasykami. Nie brak dzie³ w³oskich i hiszpañskich oczywiœcie! Podziwiam inkunabu³y (Biblia rêcznie pisana po ormiañsku, wydana w Istambule, kiedy ju¿ tam byli Turcy!), meble francuskie z epok „wszystkich ludwików“, impresjonistów z tego kraju, dos³ownie mo¿na napaœæ oczy i zmys³y wspania³oœciami z istotnych epok sztuki. Gulbenkian nie opuszcza³ do œmierci swej wspania³ej willi Aviz (to nazwa pierwszej portugalskiej dynastii królewskiej!), czyli do roku 1955. Po jego zgonie utworzono wspomnian¹ Fundacjê w roku 1956. Zajmuje siê ona administrowaniem finansów a jest ich sporo, jako ¿e oprócz œwiatowej s³awy muzeum, po którym chodzê, jest jeszcze orkiestra, balet, koncerty, filmoteka, wystawy sta³e i czasowe, biblioteka, w³asne wydawnictwo (publikuj¹ce wspania³e katalogi i ksi¹¿ki o sztuce), dzia³alnoœæ pedagogiczna wœród uczniów i studentów. Koncern jest sta³ym elementem kulturotwórczym w Portugalii, zawdziêczaj¹cej tyle egzotycznemu goœciowi z Armenii. Przekona³em siê sam kiedyœ o

tym w ma³ym miasteczku Montemor-o-Novo, dok¹d przyjecha³em zwyk³ym autobusem. Nast¹pi³a przerwa w jeŸdzie w tym ma³ym prowincjonalnym miasteczku portugalskim. Wyszliœmy na kawê do kiosku przy dworcu autobusowym. Naprzeciw zobaczy³em przypadkiem ma³y budynek biblioteki. Spod niej wyje¿d¿a³ na objazd okolicznych wsi ma³y autobus, wype³niony po brzegi ksi¹¿kami, przymocowanymi do pó³ek. Wióz³ dos³ownie kulturê (czytelnicz¹) w lud. Na bokach autobusu odczyta³em dumne wielkie litery: „Fundação Calouste Gulbenkian“. On sam, wielki cz³owiek interesu, te¿ móg³ byæ dumny, bo rozs³awi³ arystokratyczne, stare nazwisko ormiañskie na ca³y œwiat, zanim zmar³ w obcej mu emigrancko Portugalii. ¯egnam mi³e muzeum, patrz¹c na s³ynn¹, k³uj¹c¹ biel¹ swego marmuru rzeŸbê Jean-Antoine Houdon. Jest to s³ynna „Diana“, wykuta 1780, udaj¹ca siê na polowanie, trzymaj¹c jedynie metalow¹ strza³ê w prawym rêku. Diana jest zupe³nie naga. RzeŸby Houdona mo¿na ogl¹daæ w muzeach niemieckich, francuskich, w³oskich oraz rosyjskich. W³aœnie ta „Diana“ zdenerwowa³a carycê Katarzynê Wielk¹. W³adczyni Wszechrosji uzna³a, i¿ Diana dra¿ni oczy patrz¹cych na ni¹ i

nie pozwala³a jej pokazywaæ na dworze w Petersburgu w Ermita¿u jako zbyt frywolnej sztuki rodem znad Sekwany... Kto j¹ wobec tego kupi³? Kalust Gulbenkian. Sama Diana jest anatomicznie przeœliczna. Nie znaæ na niej tarapatów wielkiej podró¿y Pary¿ - Petersburg - Lizbona ... Na samym koñcu ekspozycji s¹ saloniki z francuskim „Jugendstilem“, czyli wyroby jednego jedynie artysty, René Lalique (1860-1945). Wyrabia³ on w tym stylu, potem zwanego te¿ „artdéco“ lustra, naszyjniki, pierœcienie, brosze, przyciski do papierów, klipsy, spinki. Dzisiaj powiedzia³oby siê, i¿ by³ designerem tamtej epoki. Przegl¹dam siê w lustrze, którego ramy to drewniane wê¿e. Pochodzi z jego pracowni z 1902 roku. Ile osób ju¿ siê w nim przegl¹da³o? Kiedy sam mistrz René Lalique zmar³, pan Gulbenkian napisa³ do córki artysty po francusku (czytam w witrynie ten wy³o¿ony list), i¿ œwiat siê nie utuli w bólu po tak wielkiej stracie. Magnat olejowy potrafi³ byæ twardy w interesach, ale elegancki salonowo. W jego ¿yciu, mecenasa sztuki, sprawdzi³o siê po raz nie wiadomo który, rzymskie przys³owie „vita brevis, ars longa“, czyli ¿e ¿ycie nasze jest krótkie, ale sztuka trwa d³ugo. Lizbona, Portugalia, styczeñ 2007

www.nowykurier.com

1-15/05/ 2007 No 09 (927)

Strona 12

Bodome Flooring Canada Inc. Zaprasza

71 Portland Street, Toronto Mamy w sprzeda¿y wysokiej jakoœci w dobrej cenie: d¹b, klon, buk laminat

The Queensway QEW Gardiner Expressway

Zapraszamy wszystkich z bran¿y budowlanej i osoby prywatne do odwiedzenia naszego sklepu. Bodome Flooring Canada 71 Portland St., Toronto Poniedzia³ek-Pi¹tek 10:00-16:00 Je¿eli chcesz odwiedziæ nas w sobotê lub w innych godzinach

dzwoñ 416 606 - 0813

Portland St.

Strona 13

No 09 (927) 1-15/05/2007

W obiektywie Zofii Lachowicz urodziny w Kole Pañ “Nadzie ja”

Ko³o Pañ Nadzieja zorganizowa³o w Domu SPK, 206 Beverley St., Toronto, przyjêcie urodzinowe cz³onkiniom: pani Jolancie Cabaj wydawcy i redaktor Nowego Kuriera, pani Teresie Klimuszko, znanej w œrodowisku polonijnym jako “S³owik Torontoñski, obdarzonej piêknym, lirycznym sopranem, charakeryzuj¹cym siê ciep³¹ barw¹ i nadzwyczajn¹ interpretacj¹. oraz paniom: Alinie Brykic, Julii Golik i Ró¿y Smolaczyk Sto³y ustawione w kszta³cie litery u udekorowano kwiatami. Na miejscu honorowym zasiad³y panie jubilatki. Przywita³a wszystkich uczestników gospodarz wieczoru prezes Ko³a pani Halina Dro¿d¿al. W dalszej czêœci, ¿yczenia napisane osobno dla ka¿dej z jubilatek odczyta³a ich autorka pani Wanda Bogusz. Oprócz ¿yczeñ wrêczono piêkne bukiety kwiatów, a ca³a sala odœpiewa³a „Sto Lat”. A wiêc tort, toast, „Sto lat”, doskona³a kuchnia, wspólne œpiewanie przy akompaniamencie akordeonu w wykonaniu pani Teresy Mazurek to tylko czêœæ atrakcji przygotowanych w niespodziance. Historycznie zwyczaj obchodów urodzinowych praktykowany by³ jeszcze w staro¿ytnym Rzymie jako œwiêto ku czci geniusza. Chrzeœcijanie obchodzili tylko imieniny. Z czasem obchody urodzinowe przeniknê³y do wiernych koœcio³a katolickiego. Imieniny obchodzi siê w dniu kanonizacji œwiêtego, patrona imiennika. W przesz³oœci dzieñ ten by³ poœwiêcony uhonorowaniu œwiêtego, patrona/opiekuna. Imiennicy œwiêtego z kalendarza katolickiego powinni obchodziæ ten dzieñ œwi¹tecznie i radoœnie jednak¿e g³ównie w celu uczczenia œwiêtego patrona. Tradycja uroczystego obchodzenia rocznicy dnia swoich narodzin jest œwiêtem traktowanym jako dzieñ radoœci tak samo jak jubileusze, imieniny, rocznice œlubu lub inne uroczystoœci rodzinne. S³owo tradycja - wed³ug S³ownika Jêzyka Polskiego Warszawa 1981 - to ; Tak wiêc obchody urodzinowe, imieninowe itd. s¹ praktycznym kultywowaniem tradycji polskiej. A ¿e tradycja polska to nasze korzenie st¹d wynika powinnoœæ do jej pielegnacji. W dni œwi¹teczne i wa¿ne dla naszych znajomych, przyjació³ i rodziny sk³adamy ¿yczenia. Jest to zachowanie grzecznoœciowe. Sk³adanie ¿yczen nabra³o charakteru konwencjonalnego. Zaniedbanie tego obowi¹zku znajomi mog¹ interpretowaæ jako chêæ zerwania kontaktu, a rodzina jako przejaw lekcewa¿enia. Istnieje pewna zwyczajowa obligatoryjnoœæ prowadzenia korespondencji zwi¹zanej ze sk³adaniem ¿yczen z okazji œwi¹t koœcielnych ale tak¿e z okazji imienin, urodzin, rocznic œlubu... Normy grzecznoœciowe wynikaj¹ zazwyczaj z przekonañ spo³ecznych (M. Marciniak). W rozwoju jêzyka i obyczajów wykszta³ci³y siê akty mowy takie jak: ¿yczenia, podziêkowania, powitania, po¿egnania, przeproszenia, pozdrowienia, gratulacje, kondolencje, toasty, przedstawianie siê, dedykacje. Jêzyk jako kszta³t tworzy równie¿ spo³eczeñstwo (P.Kisiel) Przestrzeganie konwencji jêzykowej jest warunkiem niezbêdnym do skutecznego u¿ywania jêzyka aby wypowiadane przez nas s³owa i zdania mia³y treœæ zamierzon¹ i zrozumia³¹ dla naszego partnera komunikacji jêzykowej (Jêzyk a Kultura, tVI

Sales representative od 1988 r.

Zofia Lachowicz REALTY LTD., BROKERAGE

416-534-3511 Cell:

416-459-0995

2273 Dundas St. West Toronto, On. M6R 1X6 Fax: 416-534-3512

Zapewniam fachow¹ i rzeteln¹ us³ugê popart¹ wieloletnim doœwiadczeniem., finansowanie, bonus!

Wroclaw 1992). Tak wiêc zachêcam ca³¹ Poloniê do uroczystych obchodów urodzinowych, imieninowych, rocznic œlubu, jubileuszy a dzieci urodzone w Kanadzie z korzeniami polskimi do nauki jêzyka polskiego w celu zachowania ci¹g³oœci tradycji przodków. Zofia Lachowicz

JEDYNA W SWOIM RODZAJU Firma z 15-letnim doœwiadczeniem na rynku europejskim. „Adrianna” Fashion teraz w Kanadzie zaprasza do swojego studia projektowego, które mieœci siê w piêknym, magicznym miejscu, jakim jest Streetsville – stara dzielnica Mississauga, gdzie mo¿na kupiæ suknie œlubne i dla osób towarzysz¹cych, wieczorowe, na zakoñczenie szko³y, komunijne, kostiumy, ma³e czarne oraz dodatki. Nasze suknie szyte s¹ w najnowszych trendach europejskich, rêcznie zdobione, lekkie, szyte na miarê z najlepszych materia³ów w jednym egzemplarzu. S¹ to suknie ekskluzywne na miarê ka¿dej kieszeni. „Adrianna” specjalizuje siê m.in. w gorsetach modeluj¹cych sylwetkê, które sprawiaj¹, ¿e Panie wygl¹daj¹ szczuplej co najmniej o dwa rozmiary. W doborze kreacji kierujemy siê indywidualnymi cechami klientek, jakimi s¹ karnacja, kolor w³osów i oczu, sylwetka, a tak¿e temperament. Dlatego ka¿da Pani w naszych sukniach wygl¹daæ bêdzie zawsze modnie, elegancko i wyj¹tkowo, bêdzie wizytówk¹ naszej firmy. Mamy zaszczyt ubieraæ znane Polonii aktorki, œpiewaczki, piosenkarki, a tak¿e dziewczyny uczestnicz¹ce w wyborach miss.

„Adrianna” Fashion Tel: 905-369-0221 Kom. 647-201-3292

suknie prezentowane przez Margaret Maye

1-15/05/2007 No 09 (927)

Strona 14

Z teczki niepoprawnego optymisty/From files of the notorious optimist

Jan Jekie³ek Nie wiem kiedy siê to zaczê³o, ale s¹dz¹c po zdjêciach, które uda³o mi siê zdobyæ, by³a to jakaœ krystalizuj¹ca inwazja. Jedna wersja mówi, ¿e pewnego wieczoru zaczê³o siê coœ krystalizowaæ w Toronto Sculpture Garden. Inne zdjêcie wskazuje na wyraŸn¹ inwazjê w bia³y dzieñ. Inne zdjêcia wyraŸnie pokazuj¹ inwazjê przestrzeni, ró¿ne fragmenty procesu krystalizacji, oraz otoczony i ton¹cy w krystalizacji pobliski koœció³ St.James. Przechodnie przystawali, patrz¹c siê ze zdumieniem, zadaj¹c lawiny pytañ, oferuj¹c w³asne oceny. Dwóch m³odych robotników twierdzi³o, ¿e musi to byæ promocja filmu Spiderman 3. Wiele osób widzia³o w tym gigantyczne pajêczyny, ale to nic dziwnego, bo wszyscy przecie¿ jesteœmy czymœ omotani. Jedna pani zauwa¿y³a, ¿e te pajêczyny s¹ wcale nie groŸne, nawet weso³e, nie pêtaj¹ce ¿adnych ofiar. Julian Sale, wiceprezydent DAREarts Foundation (sztuka dla dzieci szkolnych), nie móg³ opanowaæ zachwytu, robi¹c dziesi¹tki zdjêæ. Dwie panie id¹ce do pracy stanê³y jak wryte. Ta po prawej na zdjêciu najpierw zaczê³a krêciæ wspania³e piruety, poczem obie stanê³y w bezruchu, zadumane. Wkrótce ta po lewej krzyknê³a "jesteœmy spóŸnione" i szybko zniknê³y. Zagadka wyjaœni³a siê wraz z pojawieniem paryskiej artystkirzeŸbiarza Ludwiki Ogorzelec. Kiedy w³adze miasta Toronto rozpisa³y konkurs na ekspozycjê w Toronto Sculpture Garden, zg³osi³a siê i wygra³a. Wiadomoœæ o tym dotar³a do Joanny i Jarka D¹browskich z Polsko- Kanadyjskiej Inicjatywy 2007, którzy skontaktowali siê z Ludwik¹ i rozpoczê³o to zaanga¿owanie Inicjatywy 2007 w szereg akcji u³atwiaj¹cych organizacjê wystawy i pobyt artystki w Toronto. Ludwika Ogorzelec urodzi³a siê w Chobienii na Dolnym Œl¹sku. Wykszta³cenie podstawowe, œrednie i wy¿sze zdoby³a w Polsce. W Pary¿u mieszka od 1985 r. Do dzisiaj 43 razy wystawia³a indywidualnie w 13 krajach na œwiecie. Dwukrotna stypendystka Fine Arts Work Center, Provincetown w Stanach Zjednoczonych (1990/ 91 i 1995/96). Laureatka Prix du Conseil National w Monte Carlo (1991) i nagrody The PollockKrasner Grant w Nowym Jorku (2000). Ludwika mówi: "Chcia³abym, aby moja rzeŸba by³a jak ulotne zjawisko wywodz¹ce siê ze œwiatów biologii, maszyn i przyrz¹dów. Z rozumienia rzeŸby, jako bry³y ciê¿kiej, ogl¹danej z zewn¹trz, wykonanej z materia³ów trwa³ych… (u¿ywam) drewno w³ókno, ga³¹Ÿ o kszta³cie stworzonym przez naturê, zimny metal - z mo¿liwoœci¹ ciêcia, giêcia, kucia, ci¹gnienia, przezroczyste szk³o…(chwytam) przestrzeñ

Inwazja w Torontoñskim Ogrodzie Rzezby - Invasion of the Toronto Sculpture Garden przez ow¹ liniê zamkniêt¹ w bry³y - "krystalizacja przestrzeni", rysowanie przestrzeni linia…. Bior¹c znaczenia ze œwiatów biologii, maszyn i przyrz¹dów analizujê problem sensu i absurdu. Szukam momentu równowagi …. efektem moich poszukiwañ s¹ lekkie, delikatne struktury-przedmioty ³¹cz¹ce owe znaczenia na zasadzie zgodnoœci … Dopuszczam do g³osu w równej mierze intelekt, sumê doœwiadczeñ, intuicjê, temperament oraz stan psychiczny, w którym siê znajduje. Kolejna ukoñczona rzeŸba jest sum¹ doœwiadczeñ oraz etapem na drodze w nowe, jeszcze niepoznane obszary, a nie dzie³em zd¹¿aj¹cym w kierunku doskona³oœci i piêkna". "Krystalizacja przestrzeni" jest modyfikacj¹ przestrzeni, rozbiciem/podzia³em przestrzeni na bry³y/"kryszta³y" celem uzyskania nowych jakoœci estetyczno-psychicznych aktywizuj¹cych œwiadomoœæ i podœwiadomoœæ cz³owieka/ spektatora wprowadzonego w ow¹ "aktywn¹" przestrzeñ. "Zapraszam cz³owieka do wnêtrza mojej rzeŸby, gdzie z widza przeistoczyæ siê musi w spektatora. Pod¹¿aj¹c za zmieniaj¹cym siê obrazem rysynku liniami zmuszany jest dostosowania swojego cia³a do sytuacji przestrzennej … tak wiêc emocje natury estetycznej poszerzone s¹ o emocje wynikaj¹ce z niocodziennej sytuacji przestrzennej burz¹cej stereotypy jego zachowywañ". "Cz³owiek/spektator odbiera moj¹ preopozycjê poprzez stereotypy/kanony kulturowe danego niejsca /kraju, przestrzeni zastanej. Energia wprowadzona jest w moim wypadku lini¹, mówi¹c¹ swoimi w³aœciwoœciami: materia³u z którego pochodzi, oraz obraz i sytuacjê która stwarza (ró¿ne porz¹dki wzajemnych przeciêæ/ geometria, chaos, koncentracja, rozbicie, rytmy, kontrasty, podobieñstwa, stosunki proporcji przestrzeni wype³nionej do niewype³nionej, kszta³t linni (prosty, okr¹g³y, w pionie, poziomie czy ukosie). Wszystko to sk³ada siê na aktywnoœæ obiektywn¹ konfrontowan¹ w akcie percepcji z aktywnoœci¹ subiektywn¹, czyli baga¿em psychologicznim spektatora i kulturowego filtru postrzegania zaproponowanej mu sytuacji estetycznej". "Drewno, materia lekka, ciep³a, dotyka najczêœciej estetycznych obszarów emocji cz³owieka. Metal produkt technologiczny, ciê¿ki, zimny, u¿ywany do budowy maszyn … czêsto dotyka odczuæ natury anty-estetycznych. Szk³o, materia technologiczna, zimna, niebezpiczna w kontakcie z cia³em, przezroczysta, zmienna w zale¿noœci od œwiat³a w po³owie satysfakcjonuje emocje pozytywne, w po³owie negatywne. Cylofon jest lekki, przeŸroczysty, mi³y w dotyku, elastyczny,

zwyk³y produkt technologiczny u¿ywany do opakowywania". "Krystalizacja przestrzeni to podzia³ przestrzeni zastanej za pomoc¹ linii, na bry³y-kryszta³y przestrzeni. S¹ to kryszta³y poetyckie... poezja przestrzenna. W przestrzeni aktywnej, cz³owiek pod¹¿aj¹c za zmieniaj¹cym siê obrazem krzy¿uj¹cych siê linii nie tylko jest widzem, ale tak¿e aktorem, adaptuj¹c pozycje i równowagê cia³a do proponowanej mu sytuacji przestrzennej. Ekwilibrystyka pog³êbiona emocja natury estetycznej wynikaj¹cej z organizacji linn i w danej przestrzeni ³¹czy porz¹dek, geometriê i chaos. Z konkretu, przez "poezjê" idê w "taniec przestrzenny", próbujê pokazaæ niewidzialne. "Krystalizacja przestrzeni "wywodzi siê z fizyki, choæ na pewno nie z naukowego eksperymentu, konkretnych wyliczeñ. Obszar ten ogarniam intuicj¹. Buduj¹c skomplikowane formy w przestrzeni jestem intuicyjnym architektem, in¿ynierem. Od lat nigdy niczego nie mierz¹c, wa¿¹c, licz¹c bez pomy³ek budujê formy o skomplikowanej konstrukcji. Oczywiœcie eksperymentuj¹c zawsze mo¿e siê zdarzyæ b³¹d. Niekoniecznie jest on katastrof¹-traktujê go jak sprawdzian-metodê". "Zawsze chcê stworzyæ coœ czego jeszcze nie widzia³am. Tak jak naukowiec, eksperymentator chcê iœæ w nowe, niepoznane mi jeszcze obszary. Twórca ma do wype³nienia misjê ewoulowania estetyki, a nie zaspakajania estetycznych potrzeb szerokiej publicznoœci. Ma byæ przewodnikem prowadz¹cym w nieznane obszary estetyki. Tworzê dla widza, ale i dla siebie. Sztuka powinna wzbogacaæ. Dla mnie sztuka to subiektywne prze¿ycie estetyczne ... wzniesienie siê ponad codziennoœæ na "skrzyd³ach" emocji." Do Francji przyby³a w 1985 roku. Wczeœniej by³a tam dwukrotnie, na krótko, u rodziny - w 1976 i w 1981. Jej studia to czasy “Solidarnoœci”. Dzia³a³a w Niezale¿nym Zrzeszeniu Studentów, potem, w stanie wojennym, by³a zaanga¿owana w drukowanie podziemnej prasy. Wspó³pracowa³a z dzia³aj¹c¹ w podziemiu grup¹ fotograficzna "Dementi", pracowa³a na nas³uchu radiowym S³u¿by Bezpieczeñstwa dla Solidarnoœci Walcz¹cej. Przyjecha³a do Pary¿a z myœl¹ o studiach, posz³a do Ecole des Beaux Arts. L'Ecole des BeauxArts to pocz¹tek jej wchodzenia w œrodowisko paryskiej sztuki. Jej rzeŸby ju¿ od czwartego roku studiów polega³y na strukturalnej zabudowie przestrzeni. Podjête wtedy decyzje pomog³y jej nie pob³¹dziæ, nie wpaœæ w pu³apkê pod¹¿ania za modami, interpretacji idei innych, zamiast rozwijania w³asnej twórczoœci. Wytyczy³y drogê do "Krystalizacji przest-

rzeni"… Uwa¿a, ¿e Pary¿ to bardzo piêkne miasto, jednak stolic¹ artystyczn¹ ju¿ nie jest od dawna. Wracaj¹c z Nowego Jorku, czuje siê jak na prowincji. Stwierdza, ¿e nowoœci sztuki konceptualno-poli tycznej, pokazywane w Nowym Jorku przez dwie zimy "sp³ywaj¹" na Pary¿... W Pary¿u czuje siê niezaadaptowana, nie odnajduje prze¿ytych niegdyœ jakoœci kontaktów z ludŸmi, niedostosowana jest do panuj¹cych tu wymogów postaw i zachowañ towarzyskich. Pracuje bardzo nietypowo... i chyba sprytnie, zarówno w sposobie, jak i w rodzaju pracy . Jest artyst¹-rzeŸbiarzem, ale uczestniczy w pracy w transporcie, pakowaniu, instalowaniu kamieni, k³ód drewna, bloków cementu. A jeszcze sprawy administracyjne, zwi¹zane z wysy³k¹ prac za granicê. Czasu przeznaczonego na przygotowanie wystawy pozostaje bardzo ma³o, z kruchymi, lekkimi, budowanymi jak tchnienie, w ci¹gu kilku dni, rzeŸbami, powstaj¹cymi bezpoœrednio w galerii albo muzeum. W jej walizkach s¹ zawsze dwie siekierki i pi³a japoñska. Resztê drobiazgów i materia³ potrzebny do budowy rzeŸby organizuje na miejscu. Zwykle na realizacjê wystawy, wraz z zorganizowaniem i przygotowaniem materia³u, potrzebne jej s¹ trzy tygodnie. Zaraz po przyjeŸdzie na miejsce zastanawia siê nad projektem, obejrzeniem i przestudiowaniem miejsca danego do zabudowania-skrystalizowania. Jej dzie³o to rodzaj spektaklu przestrzennego czyli rzeŸba efemeryczna, istniej¹ca do czasu zamkniêcia wystawy. Ka¿da nastêpna rzeŸba wynika z cyklu (który ci¹gnê ju¿ oko³o 20 lat), energii przestrzeni, energii kultury i czasu, w którym siê znajduje oraz jej w³asnej energii. Codzienna towarzyszka i pomocnica Ludwiki w kilku tygodniach mozolnej pracy twórczej w Toronto Sculpture Garden by³a jej siostra Helena. Helena jest równie¿ artystk¹-rze¿biarzem, i jej prace s¹ obecnie na wystawie East Meets West w Canadian Sculpture Centre, 64 Merton Street, Toronto ON M4S 1A1, (416) 214-0389 / [email protected]. May 1 - 25, 2007, godziny: wtorek-pi¹tek: 11 AM- 5 PM, sobota: 11 AM - 4 PM. "Dla mnie inspiracj¹ twórcz¹ jest surowa kanadyjska natura. Od 1998 u¿ywam metalowego drutu do tworzenia moich rzeŸb. Dodaje on jeszcze jeden wymiar do tego, co rzeŸbiê". Helena jest

szczêœliw¹ posiadaczk¹ wspania³ego, szczerego uœmiechu, w którym œmiej¹ siê nie tylko oczy i ich

Something started to crystalize

Crystallization invading Sculpture Garden k¹ciki, ale równie¿ nos, nadaj¹c jej jeszcze wiêcej naturalnego uroku. I don't know the beginning, but pictures, I was lucky to acquire, show that it was some kind of crystallizing invasion. One picture shows clearly that one evening

Invasion of space

Crystallization in proces

More crystallization in process something started to crystallize in the Toronto Sculpture Garden. Another one indicates full invasion in progress during the Continued on page 15

Strona 15

No 09 (927) 1-15/05/2007 Continued from page 14

some

Crystalization is taking hold of the garden

amazing pirouettes (standing on left in picture) and then they settled down watching in silence. Then the second girl shouted "we are late" and they disappeared. The mystery was unveiled soon after with the arrival of an artistsculptor Ludwika Ogorzelec. She won a world - wide competition for this exhibition.

St. James church surrouded

St. James church sinking in crystallization day. Other show evident invasion of space, crystallization in process, taking hold of the Toronto Sculpture Garden, nearby St.James church surounded and sinking in crystallization. Bystanders were there, looking, wondering, posing questions and giving conflicting opinions. Two young workers believed it is some kind of promotion for the movie 'Spiderman 3'. Others would swear that it was some kind of a giant web. No wonder since we all are surrounded by multiple, immobilizing webs. One woman declared that those webs are not like spider's, but rather fiendly and joyful. Enchanted Julian Sale, vice-president of DAREarts Foundation (promoting visual arts for kids at schools) was shooting picture after picture. Two girls going to work stopped for a moment. One of them turned

Crystallization and bypassers

Ludwika on the scaffold

Paris-based artist Ludwika Ogorzelec brings her latest installation - Mist: from the Space Crystallization Cycle - to the Toronto Sculpture Garden. For this work, a translucent web will be created to float above the garden site. Ogorzelec's work currently consists of two related sculpture cycles. Instruments of Equilibrium, begun in 1981, is a search for the moment of balance in these light, delicate, harmonious mobile structures, and Space Crystallization, begun in 1990, is a site-specific process employing intersecting lines that are ordered to modify the physical space and its customary use. The result is a space that is transformed into smaller components - "crystals" - with the purpose of interacting with the observer's consciousness and subconsciousness to achieve a new aesthetic and psychological state. Born in Poland, Ludwika Ogorzelec has lived and worked in Paris, France, since 1985. A recipient of The Pollock-Krasner Grant (2000) and the Prix du Conseil National de Monte Carlo (1991), her work has been shown around the world. Her work is included in the public collections of the Giffen Haus Factory, Austria; the Cat-Art Centre in Sainte Colombe, France; Slogo Island in Lisekil, Sweden; Memorial Park in Louisville, Kentucky; the Jardin De Grignon in Istres, France; Mamidakis Foundation on Crete, Greece; and the Museum of Modern Art in Lodz, Poland.

Space crystallization - New York 2006

Ludwika at work

Earlier space crystallization

Ludwika crystallizing the space

Mist: from the Space Crystallization Cycle opens May 9 at 4:30 p.m. and continues through September 15. The Toronto Sculpture Garden, at 115 King St. E., is a City of Toronto park and is open daily from dawn to dusk. Admission is free. "Space Crystallization is a system of lines intersecting one another with a certain order and modifying the previously determined space both physically and in its use. In other words, it is a shattering of space into smaller components "crystals" whose purpose is to achieve a new

aesthetic and psychological state that acts on the conscious and the subconscious mind of observer. A person following the picture created by the moving line experience the necessity of adjusting to the spatial situation producing motions of the body (bending, ducking or stepping around) which is a form of dance, simultaneously experiences states that go beyond the boundaries of quotidian stereotypes, behavioral codes and habits. The activity of space is a result of the meeting of the "entrancing energy" and the "extrinsic energy" imparted by the line to the space." "I want my sculpture to be like a passing phenomenon. springing out of the world of biology, machines and instruments. From the understanding of sculpture as solid and heavy, viewed from the outside and made from lasting materials. I have left myself line expressing itself with the properties of its material and the space which that line encloses. Taking meaning from the world of biology, machines and instruments, I analyse the problem of sense and the absurd. I search for the moment of balance. The results of my searching are light, delicate structures - the objects join those meanings in a new whole on the basis of harmony." "Thus I began the cycle of sculpture entitled 'Instruments of equilibrium' which I continue today. They are mobile objects which measure balance. Following directly from that creative path is the series "Crystallization of space". Space is determined physically and purposefully by the interference of lines with the purpose of obtaining new psychological and aesthetic qualities. 'Spaces' show not only the inside but carry it to the person, the reflection of whom are intensified with emotion. In my creation, I give equal expression to my intellect, intuition, temperament, the sum of my experiences and the psychological state in which I currently find myself. A successive, completed sculpture is the sum of my experiences and is a stag a on the road to a new, as yet unknown, domain and not a work straining for excellence and virtuosity." "The Space Crystallization Cycle, of which this Toronto Sculpture Garden work is a part, invites spectators into active spaces that have the ability to touch basic universal human sensitivities. Someone following the moving lines of these works will adjust to the spatial installation by producing dancelike motions - bending, ducking or stepping around - thus experiencing states that extend beyond the boundaries of quotidian biases to reveal cultural biases, the psychological baggage of codes and habits of personal behaviour." Ludwika's relentless helper in creation of the Space Crystallization in Toronto Sculpture Garden was her sister, Helena Ogorzelec. Helena is Toronto-based artist-

Sisters Ogorzelec sculptor. She studied arts at Fanshawe College, London Ontario and Nova Scotia College of Art & Design, Halifax, Nova Scotia. Helena participated in several Canadian exhibitions and presently her sculptures can be seen at East Meets West exhibition at the Canadian Sculpture Centre, 64 Merton Street, Toronto ON M4S 1A1, (416) 214-0389 / [email protected]. May 1 25, 2007, hours: Tuesday Friday: 11 AM - 5 PM, Saturday: 11 AM - 4 PM. "I look for Canadian theme as an inspiration. Canada is a majestic country because of its natural wonders. An example is an iceberg, which is disappearing in an enormous rate because of global warming, rapidly changing Canada's position on the world's map. Bringing the iceberg to the gallery space would be unthinkable, but I wish to have that chance. I have chosen to work with the metal wire since 1998. This medium is very rewarding for me especially of the transparency in work giving the piece another dimension." Helena Ogorzelec's face features one of the greatest, most genuine smiles you could ever see.

Helena Ogorzelec

Helena’s smile

Helena Ogorzelec’s sculptures

Strona 16

1-15/05/ 2007 No 09 (927)

alnie w oparciu o starodawn¹ dokumentacjê. Nie ma ¿adnych chemicznych procesów i nie ma ¿adnych dodanych hormonów! A oto przyk³ady zastosowania tego preparatu: Mark - mê¿czyzna 46-letni. Rok temu zauwa¿y³ zmniejszanie siê zainteresowanie seksem oraz symptomy zaburzenia zdolnoœci do erekcji i stopniowo to siê pogarsza³o. Po kilku nieefektywnych próbach za¿ywania chemicznych leków zacz¹³ za¿ywaæ Oriental Myth. Po czterech tygodniach, seksualny wigor i energia powróci³y w pe³ni.

Janet, kobieta 43-letnia, pracownik zdrowia. Cierpia³a z powodu niskiej pobudliwoœci od 5 lat i z tego powodu mia³a stres w ma³¿eñstwie. Zanim u¿y³a Oriental Myth próbowa³a innych zio³owych œrodków które mia³y pomóc, ale nie zadzia³a³y. Po wziêciu Oriental Myth doœwiadczy³a seksualnej przyjemnoœci po raz pierwszy od piêciu lat. Andrew, 52 letni kierowca ciê¿arówek. Mia³ kompletn¹ dysfunkcjê erekcji. Po 17 dniach brania Oriental Myth jego zdolnoœæ seksualna powróci³a . Przez ostatnie kilka lat Oriental Myth pomog³o wielu ludziom. Na szczêœcie Oriental Myth mo¿e pomóc odzyskaæ zdolnoœæ i pe³n¹ radoœæ z ¿ycia seksualnego i poprawiæ stan zdrowia. Oriental Myth jest starodawn¹ m¹droœci¹ odkryt¹ w nowoczesnych czasach.

absurdalnych wniosków i wiêcej w tym emocji ni¿ rzeczowych argumentów. Podsumowania historyczne musz¹ byæ oparte na g³êbokiej wiedzy, a nie na dopasowywaniu faktów do nieudolnie skonstruowanej teorii. Wreszcie mamy w w/w wyst¹pieniu pomieszanie (celowe lub nieœwiadome) istotnych pojêæ, którymi siê autor pos³uguje: patriotyzmu, nacjonalizmu i rasizmu. Z tekstu wynika jakoby nacjonalizm i rasizm by³y czêœci¹ lub jednym z przejawów patriotyzmu („..Niemcy dali siê porwaæ idei patriotyzmu w postaci nacjonalizmu i rasizmu...”). To nadaje pojêciu patriotyzmu wydŸwiêk pejoratywny i jest stwierdzeniem zupe³nie nierozs¹dnym. Patriotyzm i nacjonalizm s¹ pojêciami maj¹cymi cechy wspólne ale jednak odrêbnymi. Patriotyzm to wspólnota ducha narodu, a nacjonalizm to program polityczny oparty na jednym narodzie. Natomiast rasizm stanowi odmienne zjawisko, które nie wymaga chyba wyjaœnienia. Polacy uczestniczyli w wielu konfliktach o pod³o¿u narodowym, politycznym, ekonomicznym lub religijnym ale nie mia³y one nigdy pod³o¿a rasowego. Rasizm zafundowa³y Europie Œrodkowej nazistowskie Niemcy. By³ on g³êboko zakorzeniony w dziewiêtnastowiecznym volkizmie, który stanowi³ zjawisko specyficznie niemieckie (innych odmian rasizmu, np. wobec ludów pozaeuropejskich nie bêdê omawiaæ). W nazizmie absolutem jest rasa, a nie Bóg czy naród. Natomiast twórca filozofii historii, prof. F. Koneczny, uwa¿any przez niektórych za polskiego ultranacjonalistê, opar³ swoj¹ teoriê historii na walce cywilizacji a nie walce ras (w nazizmie) lub narodów (w faszyŸmie). Ró¿nice s¹ istotne, choæ wielu ludzi u¿ywa b³êdnych, obiegowych definicji tych pojêæ. Obecnie teoriê podobn¹ do opracowañ Konecznego rozwija historyk amerykañski S. Huntigton i zyskuje sobie uznanie miêdzynarodowe w kontekœcie tzw. wojny z terroryzmem (islamem). Parê uwag na temat „œlepego patriotyzmu i nacjonalizmu.” W¹tpiê czy takie pojêcie ma sens. Nie mo¿na go rozs¹dnie

zdefiniowaæ. Mo¿liwe, ¿e autor mia³ na myœli jak¹œ formê bezmyœlnego patriotyzmu. Niewiele by³o w historii przyk³adów takiego patriotyzmu, chyba ¿e bêdziemy uwglêdniaæ aberracje myœlowe pokroju „czarnej legendy historii Polski.” Dla przyk³adu, wiele konfliktów o pod³o¿u narodowoœciowym czy religijnym w carskiej Rosji by³o prowokowanych przez tajn¹ policjê i mia³o g³ównie pod³o¿e ekonomiczne i polityczne. Konflikty narodowoœciowe na Ba³kanach te¿ by³y manupulowane przez oœcienne mocarstwa. Czy nazizm niemiecki by³ „œlepym nacjonalizmem?” Za nacjonalizmem kry³a siê w tym wypadku rasistowska ideologia (narodowego) socjalizmu. Cechowa³o j¹ rasowe zaœlepienie, apologia przemocy oraz has³a permanentnej wojny, które mia³y wydobywaæ z „Volku” heroiczne wartoœci. Rzucano has³a narodu-rasy aryjskiej i jej dominuj¹cej roli w historii. Jednak¿e, nazizm wykracza³ poza koncepcjê narodu niemieckiego. Zw³aszcza, ¿e niemieckie badania antropologiczne wykaza³y, ¿e tzw. nordycy (aryjczycy) nie przekraczaj¹ 8% populacji Niemiec, natomiast wœród pogardzanych przez nazizm S³owian jest ich 13%. Wyniki tych badañ Hitler kaza³ utajniæ. Internacjonalistyczny i socjalistyczny charakter nazizmu u³atwi³ mu zwyciêstwo w Niemczech. Szeregi NSDAP masowo zasilali w 1930-tych eks-komuniœci, a bojówki komunistyczne ³¹czy³y siê z bojówkami SA. To nie patriotyzm czy nacjonalizm by³y przyczyn¹ tragedii 2Wojny Œwiatowej ale forsowanie narodów do realizacji utopii wymyœlonych w gabinetach polityków i ideologów (takich jak nazizm i komunizm). Ponadto, warto sobie uœwiadomiæ, ¿e komunizm, który by³ wspó³odpowiedzialny za wywo³anie wojny (piszê o tym w cyklu o F.D.Roosevelcie), by³ ideologi¹ ponadnarodow¹ i spowodowa³ wiêksz¹ tragediê ludzk¹ ni¿ nazizm. Zawsze warto zweryfikowaæ w encyklopedii znaczenie pojêæ, których siê u¿ywa. Trudno siê te¿ zgodziæ z opini¹, ¿e wojna obronna 1920 by³a prze-

Dr Han i medycyna naturalna Oriental MYTH Naturalny zio³owy œrodek przeznaczony dla mê¿czyzn i kobiet (416) 787-2959 Wraz ze starzeniem nasze ¿ycie seksualne i nasz poziom hormonów siê obni¿a. W oparciu o badania naukowe, u mê¿czyzn, poziom testosteronu mo¿e siê zredukowaæ do 40% w ich czterdziestce w porównaniu do dwudziestki. Testosteron jest hormonem po¿¹dania. Jest wa¿ny zarówno dla kobiet i mê¿czyzn. Faktem jest ¿e poci¹g seksualny u kobiet i podniecenie zale¿y od testosteronu

nie estrogenu. Du¿o kobiet zaczyna mieæ niedobór testosteronu w pocz¹tkach menopauzy. W po³owie 1990 roku dr Luheng Han odkrywa na nowo starodawny chiñski przepis. Obecnie, najbardziej powszechne w u¿yciu chemiczne leki w³aœnie zmieniaj¹ kr¹¿enie krwi w organach seksualnych i maj¹ kilka ubocznych efektów. Oriental Myth ma na celu poprawiæ zdrowie i ¿ycie seksualne to znaczy po¿¹danie, podniecenie, rozkosz, i przyjemnoœæ z seksu i nie powoduje ¿adnych ubocznych efektów. Œrodek jest sporz¹dzany manu-

“Patriotyzm, Nacjonalizm, Rasizm”

Krzysztof Marek Raczyñski A. Targowski „dok³adaj¹c Polakom” niemal przy ka¿dej nadarzaj¹cej siê okazji, ujawnia nie tyle nasze przywary i b³êdy ale chyba w³asne fobie a mo¿e nawet i kompleksy. Jak ka¿dy naród mamy wady, jednak¿e obsesyjne pisanie o tym staje siê zjawiskiem dyskusyjnym. Jest to utrwalanie „czarnej legendy historii Polski,” która tworzy karykaturê polskoœci, patriotyzmu i naszej historii. Wmówili nam t¹ legendê zaborcy oraz propagandziœci z UB/KGB i pokutuje ona w niektórych krêgach spo³eczeñstwa do dzisiaj. Obserwujê to zjawisko od wielu lat co umo¿liwia pewne podsumowania. Wypowiedzi „Ewolucja polskoœci (6) - zakodowana w œlepym patriotyŸmie i nacjonaliŸmie” u¿yjê jako przyk³adu. Odzwierciedla obecny stan zakompleksionej polskoœci lub stosuj¹c termin R.Ziemkiewicza „Polactwa.” Istotnych faktów w tym tekœcie nie ma. Sk³ada siê on natomiast z kilku oderwanych myœli i z pomieszania istotnych pojêæ. Konfuduje to czytelnika, choæ pewnie autorowi wydaje siê, ¿e jest nowatorski. Wyczuwa siê niechêæ do Polskoœci. Nasza tradycja przez ostatnie 200 lat z koniecznoœci by³a zwi¹zana z walk¹ o wolnoœæ. A do zrywów narodowych autor ma szczególn¹ niechêæ. Przyk³adem tego jest jego stosunek do Powstania Warszawskiego. Jest ono dla autora tematem zastêpczym, na którym odreagowuje frustracje swojego dzieciñstwa. Powstanie Warszawskie by³o wspania³ym przyk³adem polskiego patriotyzmu. Ale nie „œlepego” bo taka ocena oznacza niezrozumienie polskich uwarunkowañ politycznych w latach 1944-45. Do nich nale¿y próba zmuszenia naszych zachodnich sojuszników

do wynegocjowania z Sowietami warunków mo¿liwych do zaakceptowania dla Polaków. Ameryka mia³a jeszcze w 1944 ogromne mo¿liwoœci nacisku na Stalina. Nie wykorzystano ich, rezygnuj¹c rownie¿ z interesów narodowych USA. OdpowiedŸ dlaczego tak siê sta³o jest najwa¿niejsza w wyjaœnieniu tragedii Warszawy i Polski, a tak¿e dla naszej przysz³oœci. Za œmierci¹ tysiêcy Polaków kry³a siê dramatyczna walka o przetrwanie narodu w d³u¿szej perspektywie. Poœwiêci³em tej sprawie cykl o Powstaniu Warszawskim i drugi o F.D.Roosevelcie. Warunkiem koniecznym pisania o historii jest szacunek dla niej i dla ludzi, którzy j¹ tworz¹. Natomiast pisanie o rzekomym „œlepym patriotyŸmie” bez ukazania szerszych uwarunkowañ politycznych jest œwiadom¹ manipulacj¹. Innym przyk³adem manipulacji stosowanych przez autora jest wybiórczoœæ faktów i ich interpretacji, np akcentowanie ujemnych zjawisk, strat ludzkich w oderwaniu od innych wydarzeñ na œwiecie tak, aby nie mia³y logicznego sensu. Na ten temat ju¿ pisa³em i mogê tylko poleciæ moje wczeœniejsze wypowiedzi. Warto przypomnieæ, ¿e patriotyzm tak jak i inne wartoœci kulturowe nie s¹ zjawiskiem trwa³ym, zadanym spo³eczeñstwu raz na zawsze. Trzeba o nie nieustannie zabiegaæ oraz rozwijaæ, tak jak trzeba stale walczyæ o prawdê. W przeciwnym razie wartoœci te karlej¹ i gin¹. W tym kontekœcie trzeba widzieæ polskie zrywy o wolnoœæ, Powstanie Warszawskie i obecn¹ walkê ideologiczn¹ o Polskê. Zastanówmy siê jaka by³aby nasza to¿samoœæ dzisiaj gdyby nie zrywy powstañcze i ostatnia bitwa II Rzeczpospolitej jak¹ by³o Powstanie Warszawskie. Niektórym Polakom ta tradycja nie odpowiada. Nie rozumiej¹, ¿e ojczyzna to dar, który nale¿y uszanowaæ i zaakceptowaæ, aby móc j¹ zrozumieæ. Tylko wtedy mo¿na wyci¹gn¹æ wnioski z przesz³oœci i szukaæ skutecznych rozwi¹zañ na przysz³oœæ. Przesz³oœæ przedstawiona karykaturalnie prowadzi do

Po wiêcej informacji o Oriental Myth i Dr Han, proszê odwiedŸ www.acmclinic.com lub zadzwoñ pod nuemery: 416-787-2959 905-883-0153

jawem „œlepego patriotyzmu.” Rozs¹dniej by by³o spojrzeæ na ni¹ jako na przyk³ad d¹¿eñ pañstwowotwórczych Polaków i obrony swojej kultury i pañstwa przed barbarzyñstwem bolszewickim? To cel ca³kiem racjonalny i nie ma nic wspólnego z zaœlepieniem. Tematem na osobn¹ dyskusjê jest rola kulturotwórcza patriotyzmu i nacjonalizmu. Warto te¿ zbadaæ czy nacjonalizm rzeczywiœcie siê zupelnie zdyskredytowa³ jak twierdzi autor. Z pewnoœci¹ nie! Mo¿e aktualniejsze jest pytanie czy nacjonalizn zanika? Otó¿ patriotyzm i nacjonalizm maj¹ siê œwietnie pomimo publicznych deklaracji tzw. poprawnych politycznie elit. Widoczne jest to zw³aszcza w Europie gdzie poczucie odrêbnoœci jest bardzo silne. Zanik nacjonalizmu zadekretowano ju¿ wczeœniej w Sowietach i w Jugos³awii, ze skutkiem znanym wszystkim z lat 1990-tych. Obecnie postuluje siê go w Unii Europejskiej ze skutkiem podobnym. Unia ³¹czy siê na szczytach w³adzy ale dzieli oddolnie. Przyk³adem jest zaostrzajacy siê konflikt narodowy (pomiêdzy Flamandami i Walonami) w Belgii, która jest wzorcowym pañstwem w Unii, sytuacja w W. Brytanii, Hiszpanii czy we W³oszech. Czy w wypowiedziach o „œlepym patriotyzmie i nacjonaliŸmie” nie chodzi o odebranie Polakom i innym narodom woli do podjêcia walki o wolnoœæ, gdy mo¿liwoœci polityczne zostan¹ wyczerpane? W takiej sytuacji znajduje siê obecnie naród palestyñski. Polacy w przesz³oœci wydatnie przyczynili siê do skruszenia imperiów: rosyjskiego, niemieckiego oraz sowieckiego i niektóre elity polityczne obawiaj¹ siê podobnych dzia³añ w przysz³oœci. Dlatego polski patriotyzm chc¹ zawczasu wytêpiæ. Rozwa¿my te¿ czy z baga¿em informacji o polskim patriotyzmie jaki oferuje A.Targowski m³odzi Polacy mog¹ wywalczyæ dla siebie godn¹ pozycjê w œwiecie? Spowoduje to raczej ich ucieczkê od polskoœci. I pewnie o to w³aœnie chodzi. Maj 2007

Strona 17

No 09 (927) 1-15/05/2007

KLINIKA REGENERACJI NATURALNEJ “QuantumMed”

Dr. T. Szczêsny Andrews, Ph.D •Akupunktura •Homeopatia •Zio³olecznictwo •Irydologia •Dietetyka •Skuteczne metody odchudzania

•Walka z bólem, stanami alergicznymi •Komputerowa analiza diety i alergenów •Elektroniczna identyfikacja oraz detoksyfikacja jelita grubego, krwi i limfy •Programy odwykowe •Przypadki trudne i przewlek³e

Bezp³atny “Toll free” Tel. spoza Toronto i Mississauga: 1-877-949-9993 Mississauga: “Natural Regeneration Clinic”, 1755 Rathburn Rd. E., Unit #60 Tel. (905) 602-4191 Tel. 1-877-949-9993 e-mail: [email protected]

WYSOKIE CIŒNIENIE TETNA ZAGRA¯A MEDYCYNA NATURALNA

Redaguje Dr.T.Szczêsny Andrews, Ph.D. Tradycyjna Naturalna Medycyna przywi¹zywa³a zawsze bardzo du¿¹ wagê do analizy i oceny pomiaru ciœnienia têtniczego oraz bardzo szczegó³owej obserwacji rytmu serca, czêstotliwoœci uderzeñ, charakteru i opisu niemal¿e beletrystycznego harmonii lub dysharmonii wynikaj¹cej z zachowania siê pracuj¹cego serca. Analiza pulsów cz³owieka, mówimy o liczbie mnogiej, gdy¿ Medycyna Chiñska jest w stanie odró¿niæ i analizowaæ wzajemne zale¿noœci miêdzy 12 (!) ró¿nymi pulsami u cz³owieka, mierzonymi na obydwu przegubach r¹k, w okolicy têtnicy promieniowej. Jest to procedura umowna i egzekwowaæ j¹ mog¹ jedynie specjaliœci najwy¿szej klasy spoœród praktyków Tradycyjnej Chiñskiej Medycyny. Ci, co naprawdê i rzeczywiœcie potrafi¹ to robiæ, rozumiej¹ i wyczuwaj¹ najmniejsze niuanse „diagnostyki pulsów” musz¹ posiadaæ bardzo g³êbok¹ wiedzê praktyczn¹ przekazan¹ im przez najstarszych Mistrzów. Ich umiejêtnoœci porównaæ mo¿na do poziomu geniusza muzycznego na miarê Mozarta, Chopina, czy Beethovena na tle setek tysiêcy nienagannych odtwórców, a przecie¿ nie geniuszy, muzyki klasycznej. Takie to porównanie, mo¿e nie nazbyt bliskoznaczne w ró¿norodnoœci porównywanych dziedzin ludzkich mo¿liwoœci, wydaje mi siê byæ najbli¿szym prawdy - gdy¿ sam na drodze w³asnego ponad 25 letniego doœwiadczenia w Medycynie Naturalnej mog³em obserwowaæ, podziwiaæ i doceniæ kunszt tej sztuki w wykonaniu Najlepszych. Dlatego te¿ dzisiaj chcia³bym poœwiêciæ ten felieton zdrowotny sprawom zwi¹zanym z ciœnieniem têtniczym oraz tzw. „ciœnieniem têtna”. Medycyna klasyczna, zachodnia zajmuje siê bli¿ej zagadnieniami ciœnienia têtniczego stosunkowo niedawno, od ponad stu lat; odk¹d opracowano dok³adne metody pomiaru ciœnienia têtniczego medycyna stara siê oceniæ wp³yw nadciœnienia têtniczego na zagro¿enie ¿ycia chorego. Wyró¿nia siê przy tym zagro¿enie powstaj¹cego w czasie skurczu serca, w czasie jego rozkurczu, jak te¿ ze strony tzw. „wysokiego ciœnienia têtna”, czyli zbyt du¿ej ró¿nicy bezwzglêdnej pomiêdzy powy¿powy¿szymi parametrami. Pocz¹tkowo

za najwiêksze zagro¿enie dla ¿ycia uznawano - podwy¿szenie ciœnienie rozkurczowe (zwane popularnie „dolnym”), czyli to, które umo¿liwia powrót krwi do serca. PóŸniej okaza³o siê, ¿e wiêksze ryzyko stwarza podwy¿szone ciœnienie skurczowe serca, (zwane „górnym”), dziêki któremu utlenowana krew z serca rozprowadzana jest do tkanek i narz¹dów. Ten ostatni typ nadciœnienia sprzyja niebezpiecznym powik³aniom sercowo-naczyniowym: mia¿d¿ycy, chorobie wieñcowej, przerostowi lewej komory serca, zawa³om i udarom mózgu. Czy zagro¿enie ¿ycia, ze strostrony ciœnienia skurczowego i rozrozkurczowego mo¿e byæ porównyporównywalne? Do pewnego stopnia tak. Badania wykaza³y np., ¿e przy ciœnieniu skurczowym 140 mmHg („górnym”) - zagro¿enie powik³aniami sercowo-naczyniowymi jest podobne, jak przy ciœnieniu rozkurczowym 90 mmHg („dolnym”). Ale ju¿ ciœnienie skurczowe w skali 160 mmHg, czêste w starszym wieku - wi¹¿e siê ze znacznie wiêkszym stopniem ryzyka powik³añ, ni¿ np. ciœnienie rozkurczowe 95 mmHg. Poniewa¿ zagro¿enie ¿ycia w zale¿noœci od powy¿szych dwóch parametrów nadciœnienia têtniczego nie sumuje siê na zasadzie 1+ 1 = 2 - sk³oni³o to wspó³czesn¹ medycynê do poszukiwañ bardziej jednoznacznej oceny. Tak¹ ocen¹ mo¿e byæ „ciœnienie têtna”. WskaŸnik ten jest szczególnie wa¿ny dla ludzi starszych z nadciœnieniem têtniczym, u których ryzyko chorób sercowo-naczyniowych roœnie wraz z wiekiem. Jak ³atwo obliczyæ (z danych poni¿ej) dopuszczalna ró¿nica pomiêdzy ciœnieniem skurczowym i rozkurczowym u zdrowego cz³owieka to wartoœæ ciœnienia têtna w granicach 40-60 mmHg. Normalne ciœnienie rozkurczowe („dolne”) zawiera siê w granicach 80-90 mmHg (optimum ciœnienia rozkurczowego u zdrowego cz³owieka wynosi oko³o 80 mmHg). Normalne ciœnienie skurczowe („górne”) zawiera siê w granicach 120-140 mmHg (optimum oko³o 120 mmHg.) Co oznacza termin wysokie ciœnienie? Otó¿ ustalono, ¿e dla ciœnienia têtna wy¿szego od 63 mmHg pojawia siê znacz¹cy wzrost ryzyka zawa³u. Dotyczy to zarówno osób zdrowych, tj. nie cierpi¹cych na chorobê nadciœnieniow¹, jak i osób chorych na nadciœnienie. Zatem ró¿nica pomiêdzy ciœnieniem skurczoskurczo wym i rozkurczowym wy¿sza, ni¿ 63 mmHg oznacza wysokie ciœciœ-

ZDROWIU

nienie têtna. Czy osoby zdrowe mog¹ mieæ zbyt wysokie ciœnienie têtna? Tak. Nie jest wielk¹ rzadkoœci¹ spotkanie osoby, u której œredniodobowe ciœnienie rozkurczowe wynosi mniej ni¿ - 77 mmHg, a skurczowe oscyluje w granicach 140 mmHg. U takiej osoby ciœnienie têtna mo¿e przekraczaæ 63 mmHg. Jednak, u osób z wysokim nadciœnieniem skurczowym np. powy¿ej 160-180 mmHg i ciœnieniu têtna przekraczaj¹cym wspomniane 63 mmHg zagro¿enie dla ¿ycia jest niewspó³miernie wiêksze. Dlaczego pojawia siê zbyt wywysokie ciœnienie têtna? G³ówn¹ przyczyn¹ jest usztywnienie siê du¿ych têtnic odchodz¹cych od serca, które z wiekiem, zw³aszcza wskutek przewlek³ego nadciœnienia, czy te¿ niekiedy pod wp³ywem mia¿d¿ycy trac¹ fizjologiczn¹ elastycznoœæ. Dot¹d elastycznoœæ ta pozwala³a im siê „wybrzuszaæ” pod wp³ywem naporu krwi t³oczonej w skurczu serca i utworzyæ „sekundowy” rezerwuar têtniczy, który w czasie rozkurczu zapewnia ci¹g³oœæ przep³ywu krwi do tkanek. Jest to tzw. funkcja powietrzni - buforuj¹ca przep³yw krwi z serca, na obwód do tkanek. Wraz z wiekiem têtnice ulegaj¹ usztywnieniu, zwanym stwardnieniem têtnic (arteriosclerosis). Zwi¹zane jest to z pogrubieniem ich œcian Zwiêkszony napór krwi na œciany naczyñ wywo³uje ich samoistn¹ przebudowê. Rozrastaj¹ siê zw³aszcza tzw. miêœnie okrê¿ne naczyñ. (ich skurcze i rozkurcze - poszerzaj¹ i zwê¿aj¹ œwiat³o przep³ywu krwi). Przebudowa polega na tym, ¿e œciany „grubiej¹ do œrodka” - zwê¿aj¹c œwiat³o naczynia, którym p³ynie krew. Œciany têtnic staj¹ siê z tego powodu, usztywnione i ma³o elastyczne. Aorta traci wspomnian¹ wy¿ej zdolnoœæ rozszerzania siê podczas wyrzutu krwi, czym dot¹d u³atwia³a sercu t³oczenie krwi na obwód, do tkanek. Jak szybko „starzej¹ siê” têttêtnice? Mo¿na powiedzieæ, ¿e do 60 roku ¿ycia zdolnoœæ buforowania przep³ywu krwi prze aortê, dziêki jej elastycznoœci nie jest istotnie upoœledzona. PóŸniej jednak, w miarê usztywniania siê jej œcian i stopniowego ubytku w³ókien sprê¿ystych zmniejsza siê czynny udzia³ aorty w podtrzymywaniu przep³ywu krwi ku tkankom i narz¹dom i dochodzi do wzrostu ciœnienia. Chocia¿ w³ókna te wykazuj¹ du¿¹ wytrzyma³oœæ, to po 25-30 latach ¿ycia zaczynaj¹ wykazywaæ pierwsze

cechy degeneracji. Wskutek postêpuj¹cego przez wiele lat zwyrodnienia elastyny naczynie staje siê sztywne. Niektóre têtnice nie ulegaj¹ mechanicznemu poszerzeniu w reakcji na podwy¿szone ciœnienie krwi (udowa, ramienna, promieniowa). Natomiast aorta i têtnica szyjna - pogrubiaj¹ swoje œciany i zawê¿aj¹ œwiat³o, utrudniaj¹c przep³yw krwi. Nie leczone nadciœnienie powoduje tzw. sprzê¿enie zwrotne dodatnie - tj. dalszy wzrost ciœnienia krwi i pog³êbianie powy¿szych objawów choroby. Usztywnienie têtnic powoduje wzrost ciœnienia skurczowego („górnego”) i obni¿enie siê ciœnienia rozkurczowego („dolnego”). Przy czym, im sztywniejsze s¹ du¿e naczynia têtnicze, tym wy¿szy jest wzrost ciœnienia skurczowego. Wzrost ten zwiêkszaj¹ dodatkowo tzw. fale têtna. Fale te s¹ wa¿nym sygna³em dla serca, a ich nak³adanie siê na siebie spowodowane usztywnieniem têtnic zak³óca jego pracê, staj¹c siê dodatkow¹ przyczyn¹ wzrostu ciœnienia skurczowego Efektem finalnym jest du¿y wzrost ciœnienia têtna. Zarówno wiek, jak i nadciœnienie sprzyjaj¹ mia¿d¿ycy têtnic. Chocia¿ osadzanie siê cholesterolu i innych substancji i komórek krwi w œródb³onku mo¿e siê zacz¹æ w ró¿ny sposób, to typowym scenariuszem s¹ uszkodzenia g³adzi naczyñ. Wyzwala to odczyn zapalny i u³atwia przyleganie i agregacjê (zlepianie siê) p³ytek krwi i leukocytów, cholesterolu, metali ciê¿kich i innych substancji. U³atwia to osadzanie siê z³ogów mia¿d¿ycowych, które maj¹ najczêœciej formê ogniskow¹. St¹d nie zawsze mia¿d¿yca powoduje usztywnienie du¿ych naczyñ têtniczych. Tylko w przypadku tzw. du¿ych zmian rozlanych - œciana têtnic staje siê mniej elastyczna, co powoduje wzrost ciœnienia skurczowego i wysokie ciœnienie têtna. W masowej, wieloletniej obserwacji chorych na nadciœnienie têtnicze wykazano, ¿e wysokie ciœnienie têtna, tj. powy¿ej 63 mmHg wywo³uje przerost miêœnia sercowego i przyczynia siê do wysokiej œmiertelnoœci sercowej, zw³aszcza u kobiet po 55 roku ¿ycia. Jeœli jednak ciœnienie skurczowe jest wy¿sze od 140 mmHg, a ciœnienie têtna jest wysokie, tj. powy¿ej 63 mmHg - zwiastuje to tak¿e wysokie zagro¿enie zawa-

³em serca u mê¿czyzn w tym wieku. Czy usztywnienie têtnic ma istotne znaczenie prognostyczne? Tak, jeœli dotyczy np. usztywnienia têtnicy szyjnej, u chorych z hipercholesterolemi¹, nadciœnieniem, czy cukrzyc¹. Usztywnienia tej têtnicy, np. w wyniku zmian mia¿d¿ycowych s¹ symptomem przerostu miêœnia sercowego. Ostatnio opublikowane badania kilku tysiêcy starszych osób - i co wa¿ne, bez wyraŸnych objawów schorzeñ uk³adu sercowo-naczyniowego - wykaza³y, ¿e u osób z najwiêksz¹ gruboœci¹ têtnicy szyjnej - ryzyko zawa³u miêœnia sercowego lub udaru by³o prawie czterokrotnie wy¿sze w porównaniu do tych, z najni¿sz¹ gruboœci¹ œciany. Terapia poprawiaj¹ca elastycznoœæ (podatnoœæ) naczyñ, zw³aszcza du¿ych naczyñ têtniczych jest zindywidualizowana, gdy¿ medycyna klasyczna, nam wspó³czesna, nie wypracowa³a jeszcze terapii optymalnej, czyli tzw. zalecanych wszystkim standardów leczniczych. Niemniej z dotychczasowych badañ wynika, ¿e szczególnie korzystny wp³yw leczniczy maj¹ inhibitory enzymu konwertuj¹cego, np. ramipril, oraz blokery kana³u wapniowego. Stosowane d³ugotrwale (przewlekle) poprawiaj¹ elastycznoœæ œciany naczyniowej. Leki te powoduj¹ niestety czêsto rozleg³e i niekorzystne skutki uboczne. Kiedy mimo stosowania dostêpnych leków i poprawnej metody leczenia ciœnienie têtnicze pozostaje podwy¿szone - mówimy wówczas o nadciœnieniu opornym na leczenie. Medycyna naturalna, a szczególnie jej najmocniejsza ga³¹Ÿ Tradycyjna Chiñska Medycyna, maj¹ wiele w³asnych metod leczniczych, które s¹ wyraŸnie i trwale skuteczne w leczeniu i zapobieganiu chorobie nadciœnienia têtniczego i zawy¿onego ciœnienia têtna. Osoby zainteresowane powy¿powy¿sz¹ tematyk¹, jak równie¿ leczeleczeniem naturalnym zapraszam do konsultacji w Klinikach RegeneRegeneracji Naturalnej w Mississauga, London i Hamilton, Telefon: 905 602-4191, lub bezp³atny „tollfree” spoza Toronto i Mississauga : 1- 877- 949-9993. Dr.T.Szczêsny Andrews, Ph.D. specjalizuje siê od lat w TradyTradycyjnej Chiñskiej Medycynie i Akupunkturze, których tajniki zg³êbia³ w Chinach i Korei.

TEST KOMPUTEROWEJ OCENY ZDROWIA “Total Health CyberScan” Opis i wykresy graficzne Najnowoczeœniejsza metoda dostarczaj¹ca informacji na temat szczegó³owego stanu zdrowia, w tym wielu narz¹dów wewnêtrznych cz³owieka: cz³owieka serca, w¹troby, ¿o³¹dka, p³uc, tarczycy, nerek, nadnerczy, trzustki, narz¹dów p³ciowych, gruczo³ów sutkowych, prostaty i wielu innych. Badanie jest bezpieczne, wygodne, bezbolesne, szybkie, bezinwazyjne. Warto znaæ odpowiedŸ, odpowiedŸ aby: poznaæ stan swego zdrowia, unikn¹æ niebezpiecznych chorób, na czas wykryæ pocz¹tki schorzenia i rozpocz¹æ kuracjê, dobraæ odpowiednie lekarstwa. Dok³adna, cyfrowa, oparta o bio-feedback ocena stanu zdrowia. Podczas badania jest mo¿liwoœæ obejrzenia analizowanego organu na monitorze komputera. Nie zwlekaj z decyzj¹, zadzwoñ jeszcze dziœ i umów siê na wizytê.

MedQuantum Research Laboratory 1755 Rathburn Rd. E. Unit # 60, Mississauga, Ont.

Tel.: 416.804.3934 lub 1.877.949.9993

1-15/05/ 2007 No 09 (927)

Strona 18

Z kanadyjskiej teki(1)

Powrót z podró¿y poœlubnej

Dokoñczenie ze strony 1 Premier prowincji Alberta Ralph Klein by³ tak zagorza³ym przeciwnikiem uk³adu Kyoto. Chocia¿ w Albercie wydobywa siê gros kanadyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego, to przecie¿ nie s¹ one zu¿ywane w tej prowincji, której ludnoœæ wynosi niewiele ponad 3 mln. 300 tys. mieszkañców . Dobrze wyjaœni³ to niedawny artyku³ w tygodniku Maclean’s. Okazuje siê, ¿e powodem tych „anty-Kyotowskich” fobii w Albercie jest technologia odzyskiwania ropy z oleistych piasków, która przy obecnej cenie bary³ki ropy naftowej oscyluj¹cej wokó³ US$60 sta³a siê op³acalna. Od wielu lat to w³aœnie napêdza boom ekonomiczny Alberty . Technologia ta wymaga du¿ej iloœci pary wodnej, któr¹ wytwarza siê w kot³ach opalanych gazem ziemnym. Spalanie gazu ziemnego jest najwiêkszym Ÿród³em emisji CO2 w Kanadzie. Minister Gary Lunn zaproponowa³ wiêc ¿eby w Albercie wybudowaæ elektrociep³owniê atomow¹, która bêdzie dostarczaæ pary do uzyskiwania ropy z piasków nie powoduj¹c przy tym ¿adnych emisji dwutlenku wêgla. Mniejszoœciowy rz¹d konserwatywny Stephena Harpera nie mo¿e jednak powy¿szych pomys³ów zbyt bardzo nag³aœniaæ, ¿eby nie zanta-

gonizowaæ grup anty-atomowych, takich jak Sierra-Club czy Greenpeace. Ano, rz¹d mniejszoœciowy musi rz¹dziæ bardzo ostro¿nie. Niestety to powoduje, ¿e Kanadyjczycy nie s¹ przekonani, ¿e Harper ma coœ do zaoferowania poza przed³u¿eniem misji w Afganistanie. S³ynny „Sponsorship Scandal”, który wykolei³ Libera³ów jest ju¿ spraw¹ tak star¹, ¿e nie mo¿na o niej d³u¿ej pisaæ ani mówiæ, bo nikogo to nie obchodzi. Media, które doprowazi³y do upadku Libera³ów nie s¹ w Harperze bynajmniej zakochane. Wi¹¿e siê to z wielk¹ ostro¿noœci¹ Konserwatystów, którzy wol¹ wysy³aæ przygotowane gruntownie „Press Releases” ni¿ wpuszczaæ reporterów „na pokoje” z obawy, ¿e dziennikarze podpatrz¹ jak Harper siê czymœ skompromituje. Partia Konserwatywna obawia siê powtórki z historii, pamiêtaj¹c jak media „za³atwi³y” b. Lidera „Canadian Alliance” Stockwell’a Day’a. Od przesz³o 15-stu miesiêcy Kanad¹ rz¹dzi ekipa, która do niedawna zamierza³a siêgn¹æ po rz¹d wiêkszoœciowy w wiosennych wyborach. Ostatnio okaza³o siê, ¿e popularnoœæ Konserwatystów i samego Premiera Harpera gwa³townie spad³a, co skutecznie hamuje chêæ rozpisania przedwczesnych wyborów.

Do niedawna zdemoralizowana pora¿k¹ wyborcz¹ opozycja Libera³ów zaczyna siê konsolidowaæ. NajwyraŸniej „The honeymoon is over”; koniec ulgowej taryfy dla rz¹du Stephena Harpera sta³ siê faktem. W dziedzinie finasów mam co do federalnych Konserwatystów mieszane uczucia. Minister Jim Flaherty przewiduje, ¿e Ottawa sp³aci $9,2 miliarda d³ugu federalnego w 2006-2007. W roku fiskalnym 2007-2008 nadwy¿ka bud¿etowa ma siê skurczyæ do 300 milionów dolarów i spaœæ do zera w 2009. Mnie to bardzo niepokoi z kilku powodów. Nie jestem zwolenniczk¹ populistycznego has³a, ¿e „jak jest nadwyzka bud¿etowa, to rz¹d pobiera zbyt du¿e podatki”. Kanada ma wci¹¿ oko³o 500 miliardów dolarów d³ugu na szczeblu federalnym, a jakakolwiek recesja mo¿e nas wtr¹ciæ w objêcia deficytu. Ponadto Pan Flaherty by³ ministrem finansów w rz¹dzie Mike’a Harrisa, a ten rz¹d, czy te¿ jego przed³u¿enie pod przywództwem Ernie’go Eves’a pozostawi³ ontaryjskim Libera³om deficyt bud¿etowy w wysokoœci 6,5 miliarda dolarów. Co ciekawsze, oœwiadczyli przy tym, ¿e bud¿et 2003/ 2004, jak i trzy poprzednie by³ zrównowa¿ony (a balanced budget). Na szczeblu federalnym Konserwatyœci otrzymali od Libera³ów naprawdê uporz¹dkowan¹ finansowo Kanadê i Ÿle by siê sta³o gdyby uda³o im siê j¹ zepsuæ. Nie od rzeczy bêdzie przypomnieæ jakie zalety posiada sy-

tuacja ekonomiczna Kanady. Niedawno zakoñczy³am cykl artyku³ów o b. Prezesie NBP Leszku Balcerowiczu, w którym poda³am przyk³ady diametralnie ró¿nej oceny jego dzia³alnoœci. Kontrowersji takich nie wzbudza David Dodge, kanadyjski odpowiednik Balcerowicza, Prezes Kanadyjskiego Banku Centralnego (Bank of Canada Governor). Oceny ustêpuj¹cego z koñcem tego roku Prezesa s¹ wy³¹cznie pozytywne, w tym pochodz¹ce z ust tak wybitnych finasistów jak by³y szef [amerykañskiej] Rezerwy Federalnej Alan Greenspan. Dodge zosta³ prezesem Banku Centralnego w 2001 roku przechodz¹c z wysokiego stanowiska w Ministerstwie Finansów. Ciekawe, ¿e od momentu powstania the Bank of Canada w 1934 roku wszyscy jego poprzedni prezesi rekrutowali siê z kadr samego Banku Cenralnego (wiceprezes zostawa³ prezesem itd.). David Dodge, jeszcze jako wysoki urzêdnik Ministerstwa Finansow przekona³ ówczesnego szefa tego ministerstwa Paula Martina o koniecznoœci eliminacji deficytu federalnego wynosz¹cego w 1993 roku 42 milardy dolarów (Can$ 42 billion). W czasie sprawowania urzêdu Prezesa Bank of Canada przez Davida Dodge’a inflacja mia³a byæ utrzymywana w granicach 2% rocznie, co zweryfikowa³ Consumer Price Index w wysokoœci œrednio 2.2% na rok. Od stycznia 2002 do maja 2006, dolar kanadyjski wzrós³ na wartoœci o 48% co zagrozi³o op³acalnoœci eksportu, stanowi¹cego

38% PKB Kanady. Jednoczeœnie jednak bezrobocie zmniejszy³o siê do najni¿szego poziomu od 30-stu lat; w marcu b.r. wynios³o 6.1%. Procent, na jaki udziela siê po¿yczek hipotecznych (mortgage) osi¹gn¹³ w 2005 roku 50cioletnie minimum. Spowodowa³o to rekordowe wydatki na dobra konsumpcyjne co od lat skutecznie napêdza kanadyjska gospodarkê. Ostatnio pojawi³y siê jednak obawy wzrostu inflacji, która w marcu 2007 wzros³a do 2.3% (rok do roku). Wprawdzie Bank of Canada nie podniós³ stóp procentowych, ale zasugerowa³, ¿e wkrótce mo¿e to zrobiæ. Wzrost inflacji wi¹¿e siê z podwy¿kami p³ac w sektorze us³ug gdzie przez ostatnie siedem miesiêcy inflacja oscyluje oko³o 3% w skali rocznej. Us³ugi stanowi¹ 60% kanadyjskiego PKB (GDP). Apprecjacja kanadyjskiej waluty spowodowa³a, ¿e przez ostatnie dwa lata potania³y importowane z Azji artyku³y kosumpcyjne, co st³umi³o wzrost cen ¿ywnoœci oraz energii. Natomiast utrzymuj¹ca siê tendencja zwy¿kowa cen ropy i ceny benzyny wp³ynie zapewne na podwy¿szenie stopy inflacji co wywo³a podniesienie stóp procentowych. Jednak wci¹¿ urzêduj¹cy Prezes Kanadyjskiego Banku Centralnego nie obawia siê manewrowania stopami procentowymi w obie strony. David Dodge podniós³ je doœæ gwa³townie w kwietniu 2003, ale po trzech miesi¹cach obni¿y³. c.d.n. Jolanta Cabaj

Pseudo Lewica Dokoñczenie ze strony 10 Cz³onek za³o¿yciel Nowej Lewicy. Obecnie sekretarz ds. organizacyjnych tej partii. By³ szefem Towarzystwa Przyjació³ Dabrowszczaków. [•ród³o: Wikipedia >http://pl.wikipedia.org/wiki/Piot r_Ikonowicz] Prof. Adam Daniel Rotfeld (ur. 4 marca 1938 w Przemyœlanach ko³o Lwowa) - polski minister spraw zagranicznych od 5 stycznia 2005 do 31 paŸdziernika 2005. Mianowany w styczniu 2006 cz³onkiem Rady Konsultacyjnej Sekretarza Generalnego ONZ do Spraw Rozbrojenia. Przyszed³ na œwiat w ¿ydowskiej rodzinie w Przemyœlanach ko³o Lwowa, jego rodzice zostali zamordowani przez Niemców w czasie wojny. Uratowany w Uniowie ko³o Przemyœlan przez greckokatolicki zakon studytów, którego zwierzchnikiem by³ Klemens Szeptycki, brat metropolity Andrzeja Szeptyckiego. W klasztorze ochrzczono go i nadano nazwisko Czerwiñski; do prawdziwego wróci³ dopiero kilka lat po wojnie. W 1946, po rozwi¹zaniu klasztoru i delegalizacji koœcio³a greckokatolickiego w ZSRR w³adze radzieckie przenios³y dzieci do Z³oczowa. W 1951 dziêki staraniom ambasady polskiej w Moskwie zosta³ repatriowany do

Polski, przebywa³ w domu dziecka w Krakowie. Tu w 1955 ukoñczy³ V Liceum im. Witkowskiego. W 1954 zosta³ usuniêty z organizacji m³odzie¿owej ZMP. Jest absolwentem Wydzia³u Dyplomatyczno-Konsularnego Szko³y G³ównej S³u¿by Zagranicznej w Warszawie, gdzie uzyska³ tytu³ magistra z zakresu miêdzynarodowego prawa publicznego (1955 -1960), nastêpnie studium dziennikarskie Uniwersytetu Warszawskiego (1960-1962). W 1969 uzyska³ tytu³ doktora nauk prawnych Wydzia³u Prawa Uniwersytetu Jagielloñskiego. W 1990 uzyska³ tytu³ doktora habilitowanego nauk humanistycznych, a w 2001 tytu³ naukowy profesora nauk humanistycznych. W latach 1961-1989 pracowa³ w Polskim Instytucie Spraw Miêdzynarodowych w Warszawie, gdzie pocz¹tkowo zajmowa³ stanowisko redaktora (1961-1962), nastêpnie jako sekretarz redakcji miesiêcznika Sprawy Miêdzynarodowe (1962-1968) i od 1964 równie¿ jako zastêpca redaktora naczelnego Redakcji Wydawnictw PISM. Mianowany adiunktem w Zak³adzie Bezpieczeñstwa Europejskiego PISM w 1969. W 1978 zosta³ mianowany kierownikiem w Zak³adzie Bezpieczeñstwa Europejskiego PISM. Bra³ udzia³ w pracach II fazy Konferencji Bezpieczeñstwa i Wspó³-

Portrety by³ych ministrów wisz¹ na swoim miejscu w MSZ. pracy w Europie (KBWE) jako cz³onek polskiej delegacji w 1974 - 1975 w Genewie oraz w Spotkaniach KBWE w Belgradzie, Madrycie oraz Wiedniu. W 1989 zosta³ kierownikiem projektu badawczego w Sztokholmskim Miêdzynarodowym Instytucie Badañ nad Pokojem (SIPRI), gdzie w 1991 zosta³ wybrany na 5-letni¹ kadencjê dyrektorsk¹ oraz powtórnie na nastêpn¹ kadencjê przed³u¿on¹ do czerwca 2002. W latach 1992-1993 zosta³ osobistym przedstawicielem przewodnicz¹cego KBWE ds. politycznego rozwi¹zania konfliktu w Naddniestrzu, a wynikiem jego pracy by³o przyjêcie koñcowego raportu daj¹cego podstawy do pokojowego rozstrzygniêcia konfliktu. W 2000 zosta³ mianowany przez prezydenta RP Aleksandra

Kwaœniewskiego na cz³onka Rady Bezpieczeñstwa Narodowego. W czerwcu 2002 zosta³ mianowany na stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w rz¹dzie Leszka Millera. W czerwca 2003 obj¹³ stanowisko sekretarza stanu w tym¿e ministerstwie. 5 stycznia 2005, po objêciu funkcji marsza³ka Sejmu przez W³odzimierza Cimoszewicza, A. Rotfeld obj¹³ funkcjê ministra spraw zagranicznych. Sprawowa³ j¹ do 31 paŸdziernika 2005. 11 listopada 2005 zosta³ odznaczony Krzy¿em Komandorskim z Gwiazd¹ Orderu Odrodzenia Polski. Adam Daniel Rotfeld napisa³ ponad 300 publikacji naukowych, w tym ponad 10 ksi¹¿ek, 12 monografii wspó³autorskich, ponad 50 rozdzia³ w w pracach zbiorowych oraz ponad 200 arty-

Foto: Daniela Kulczyñska ku³ów. Trzy z jego monografii uzyskaly nagrody prezesa Polskiej Akademii Nauk, Polskiego Instytutu Spraw Miêdzynarodowych i ministra spraw zagranicznych. [¯yciorys na podstawie Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ad am_Daniel_Rotfeld]

Strona 19

No 09 (927) 1-15/05/2007

Czy Polskê móg³ spotkaæ los Hiroszimy?

Jerzy Jasieñski Przys³ano mi wycinki z kilku czasopism z lat szeœædziesi¹tych i siedemdziesi¹tych ubieg³ego stulecia, lecz to, o czym donosi³y te pisma - dziœ w trakcie debat o antyrakietowej tarczy na naszych ziemiach, nabiera znaczenia. Oto bowiem niemiecki (wówczas zachodnioniemiecki) „Der Spiegel” (z 10 10 1962 r). donosi³, ¿e odby³y siê tradycyjne coroczne manewry NATO, o kryptonimie FALLEX 62. Za tê publikacjê wydawcê i czterech redaktorów osadzono w wiêzieniu œledczym za „zdradê tajemnic wojskowych armii NATO”. Lecz miesi¹c póŸniej brytyjski „Manchester Guardian” (z 10 11 1962 r.) otwarcie napisa³: „Rozkazy bojowe dla Si³ Powietrznych NATO przewiduj¹ natychmiastowy odwet po zaatakowaniu Zachodu przez nieprzyjaciela. Celem odwetu maj¹ byæ wyrzutnie rakietowe z lotnisk, przede wszystkim najczulsze miejsca Rosji - jej wyd³u¿one linie komunikacyjne. Teatr wojenny w Europie ma zostaæ odciêty od Rosji w obszarze rzeki Wis³y.” Wiadomoœci te w œrodowiskach polonijnych przyjêto z niedowierzaniem, lecz z niepokojem. „Myœl Polska” (z 15 11 1962 r.) ostrzeg³a: „W planach wojennych Zachodu Polska ma byæ zamieniona w martwe pole atomowe...” Chicagowska „Ameryka-Echo” (z 9 12 1962 r.) z wielkim niepokojem ostrzega³a : „Ameryka ju¿ po drugiej wojnie przy³o¿y³a sw¹ rêkê do Ja³ty i oddania po³owy Polski Stalinowi. Teraz w planach NATO, na czele którego stoi amerykañski genera³, Polska jest traktowana jako nic nie znacz¹cy pionek, który mo¿na i trzeba poœwiêciæ dla ratowania Niemiec i Zachodniej Europy.” Polonia amerykañska, przede wszystkim Kongres Polonii Amerykañskiej, ho³duj¹cy Stanom Zjednoczonym, nie zdoby³ siê na ostrzejszy protest - wiêc tylko „Dziennik Polski” z Detroit napisa³: „Domagamy siê, by kongresmeni polskiego pochodzenia za¿¹dali kongresowych dochodzeñ w tej sprawie, choæby dla uzyskania odpowiedzi na pytanie dlaczego w planach wojennych przeciw Rosji g³ówn¹ cenê, bo cenê ¿ycia ca³ego narodu i pañstwa, ma p³aciæ Polska ?” Wo³anie to by³o raczej wo³aniem na puszczy. Minê³o siedem lat. W 1967 roku depesze agencyjne otwarcie ju¿ donosi³y o decyzjach szczytu NATO, odbywaj¹cym siê w Brukseli. „Chicago Tribune” (z 4 12 1969 r.) pisa³a: „Zachód bêdzie móg³ w okreœlonych okolicznoœciach u¿yæ atomowych broni taktycznych. Bêdzie to ostateczne

ostrze¿enie dane Sowietom.” Wed³ug tych samych Ÿróde³ prasowych „jeœli si³y alianckie nie zdo³aj¹ zatrzymaæ wiêkszego ataku sowieckich si³ konwencjonalnych - w ostatniej instancji wystrzel¹ ograniczon¹ iloœæ broni j¹drowych przeciw stanowiskom bazuj¹cym w Europie Wschodniej. Prawdopodobnie przeciwko lotniskom, instalacjom j¹drowym i innym celom w Polsce lub/i Czechos³owacji, lecz nie w ZSRR! (...) Zwi¹zek Radziecki zosta³ umyœlnie wy³¹czony, poniewa¿ atak j¹drowy na jego terytorium nie spe³ni³by swego zadania ostrzegawczego, lecz spowodowa³by natychmiastowy odwet dalekodystansowych rakiet j¹drowych!!!...” A wiêc ostrze¿eniem Zwi¹zku Radzieckiego by³oby zniszczenie Polski lub/i Czechos³owacji. Niemcy potrafi³y siê wybroniæ. Te Niemcy, które wywo³a³y drug¹, d³ug¹ i okrutn¹ wojnê œwiatow¹, która straszliwie zniszczy³a przede wszystkim Polskê walcz¹c¹ na wszystkich frontach, broni¹c¹ Angliê, W³ochy, Afrykê, przyczyniaj¹c¹ siê do odkrycia najbardziej strze¿onych wojennych tajemnic hitlerowskich: Enigmy, V1 i V2! Taka to by³a wdziêcznoœæ Zachodu - oszczêdzaj¹ca okrutnego napastnika i wroga, a poœwiêcaj¹ca najdzielniejszego sojusznika, którego niszczy³ napastnik!! Atak j¹drowy - ten „ostrzegawczy” - „na odcinku frontu o szerokoœci 250 mil i g³êbokoœci 50 mil przyczyniæ siê móg³ do zniszczenia trzech i pó³ miliona domów, oko³o dwunastu i pó³ miliona ludzi, okaleczenia j¹drowego przesz³o piêciu milionów osób!” Sprzeciwy Kongresu Polonii Amerykañskiej by³y w póŸniejszych latach gwa³towniejsze i mocniejsze, ale rz¹d amerykañski, Departament Stanu, odpowiedzia³ pismem ni¿szej rangi urzêdnika: „w oglêdnym piœmie dyplomatycznym potwierdzi³ fakt istnienia planów atomowego uderzenia na Polskê.” Dla polityków Kongresu Polonii Amerykañskiej by³ to szok. „Dziennik Chicagowski” (z dnia 26 03 1970 r.) opublikowa³ artyku³ „Atomowa groŸba dla Polski”. W zakoñczeniu tego artyku³u - w³aœciwie oœwiadczenia Kongresu Polonii Amerykañskiej czytamy: „Kierownictwo KPA stwierdza, ¿e z niepokojem przyjê³o przyznanie siê Departamentu do planów NATO, przewiduj¹cych atak atomowy m.in. na Polskê, która przecie¿ nie dobrowolnie znalaz³a siê w sowieckiej strefie wp³ywów i jest obecnie czêœci¹ sk³adow¹ Paktu Warszawskiego (...) Kierownictwo KPA oœwiadcza, ¿e nie uwa¿a sprawy za zamkniêt¹, bêdzie nadal prowadzi³o akcjê w stosunku do Administracji Prezydenta Nixona, maj¹c¹ na celu zapobie¿enie, by w wypadku agresji Sowietów w Europie, Polska i inne kraje sta³y siê ofiar¹ atomowego ataku NATO.”

Pewne rozwi¹zanie sprawy nast¹pi³o w 1989 roku, ale czy na pewno? W obecnej sytuacji politycznej groŸba atomowa le¿y ju¿ zapewne po stronie wschodu? Zwolennicy wszak¿e tarczy antyrakietowej twierdz¹, ¿e ta tarcza zapobiec ma ewentualnym groŸbom i zniszczy ka¿dy pocisk zd¹¿aj¹cy w nasz¹ stronê. Rosjanie gro¿¹, ¿e w razie budowy tej tarczy - rozwa¿¹ wypowiedzenie uk³adu o likwidacji rakiet œredniego i krótkiego zasiêgu. Oznacza³oby to ustawienie nowych rakiet w pobli¿u naszych granic w obwodzie kaliningradzkim przede wszystkim. I nie wiadomo, czy rakiety krótkiego zasiêgu, o niskim locie, mog³y by byæ przez tarczê antyrakietow¹ wykryte i zniszczone?! Na mocy uk³adu z roku 1987 Rosjanie zniszczyli swe atomowe rakiety krótkiego (500 do 1000 km.) i œredniego (1000 - 5500 km) zasiêgu. Wszak¿e szef sztabu rosyjskiego ,Jurij Bia³ujewskij, ostrzeg³ ¿e jeœli zacznie siê budowê tarczy antyrakietowej - wypowiedz¹ uk³ad i odbuduj¹ swe rakiety œredniego i krótkiego zasiêgu. Dowódca zaœ rosyjskich wojsk rakietowych, Niko³aj So³owcow, zagrozi³, ¿e rosyjskie rakiety dosiêgn¹ cele w Polsce i w Czechach, a przecie¿ i indyjska rakieta Agni III mo¿e przelecieæ trzy tysi¹ce kilometrów, unosz¹c g³owicê atomow¹ o mocy 300 kiloton! Chowanie g³owy w piasek twierdzeniem, ¿e tarcza ma broniæ USA z terenu innego ni¿ Rosji mo¿e budziæ zdziwienie Tylko nie w pe³ni œwiadomi skutków istnienia na naszym terenie tarcz broni antyrakietowej mog¹ wierzyæ, ¿e jest w pe³ni bezpieczna i skuteczna w obronie tak¿e i naszego kraju A ¿e ewentualni wrogowie w tej trzeciej wojnie œwiatowej (z muzu³manizmem ortodoksyjnym, która - jak mówi¹ niektórzy w³aœnie trwa!) bêd¹ znaæ miejsca stacjonowania tych tarcz - nie ulega ¿adnej w¹tpliwoœci. Boles³aw Zarêba, autor artyku³u w pierwszym tegorocznym numerze (styczniowo-lutowym) „Polskiej Gazety Narodowej”: „Warszawa mia³a podzieliæ los Hiroszimy”, w zakoñczeniu stwierdza: „ Ta smutna sprawa nie ma epilogu . Nie wiemy do koñca czy doktryna wojenna NATO z lat szeœædziesi¹tych zosta³a kiedykolwiek zweryfikowana.” Czy nie czas g³êboko siê nad ca³¹ spraw¹ zastanowiæ, dobrze wszystko przemyœleæ i dobrze siê przed wszystkim zabezpieczyæ ? Jerzy Jasieñski

Miejsce na Pañstwa og³oszenie

Piotr (Peter) J Rytwinski 27. listopada, 1970 – 13. maja 2007 Zmar³ nagle w wyniku powik³añ wynikaj¹cych z zapalenia p³uc 13-go maja 2007 w wieku lat 36-ciu. Najdro¿szy ma³¿onek Izabeli (Czy¿ewskiej) i syn Krystyny (Wypijewskiej). Kochaj¹cy brat Ryszarda i Lyndy oraz wujek Derricka i Kaitlyn. Piotr by³ bardzo oddany swej rodzinie i przyjacio³om. Jego brak ci¹¿y dog³êbnie wszystkim. Piotr urodzi³ siê i dorasta³ w Etobicoke. Po ukoñczeniu szko³y œredniej Michael Power/St. Joseph’s H.S, Piotr kontynuowa³ naukê na University of Toronto, gdzie ukoñczy³ studia z tytu³em magistra Health Science w 2001 roku. W ¿yciu zawodowym Piotr Rytwiñski anga¿owa³ siê w ró¿ne przedsiêwziêcia, miêdzy innymi pracowa³ w zespole prowadz¹cym badania nad znalezieniem lekarstwa na chorobê Alzheimera. Jeszcze w szkole oddany Kanadzie Piotr zaanga¿owa³ siê w proces polityczny. Ostatnio w Partii Konserwatywnej pomaga³ nawi¹zywaæ kontakty ze œrodowiskami etnicznymi i pracowa³ nad pog³êbieniem zrozumienia dla spraw wa¿nych dla tych œrodowisk. Jego przywi¹zanie do polskich korzeni spowodowa³o, ¿e w Krakowie otworzy³ i prowadzi³ szko³ê Cracovia Academy of Polish Language and Culture. Tam te¿ pozna³ swoj¹ przysz³¹ ¿onê Izabelê w lipcu 2004 roku. Pobrali siê 14-go grudnia 2006 roku. Piotr zmar³ w trakcie podró¿y ze sw¹ ma³¿onk¹ po Polsce. Msza ¿a³obna odbêdzie siê w kaplicy cmentarnej na Salwatorze w Krakowie w sobotê 19-go maja o godz. 12:00 w po³udnie. Msza poœwiêcona pamiêci Piotra odbêdzie siê Koœciele œw. Marka przy 277 Park Lawn Road w Etobicoke w pi¹tek 25-go maja o godz. 6 wieczorem.

1-15 /05/ 2007 No 09 (927)

Strona 20 Dokoñczenie ze strony 1 wakacji letnich (a jest ich 10) i bezp³atne lodowiska podczas wakacji zimowych. To rzeczywiœcie nowoœæ. - Myœlê, ¿e miasto mo¿e sobie pozwoliæ na tego typu ufundowanie wakacji dla dzieci, które nie mog¹ w tym czasie wyjechaæ z miasta. - S³yszê o bezp³atnych miesiêcznych lekcjach komputera dla bezrobotnych, którzy mog¹ zapisywaæ siê w bezp³atnej miejskiej kawiarence internetowej przy Urzêdzie Miejskim, o patronacie prezydenta miasta nad œpiewanymi przez mieszkañców na Starym Rynku kolêdami podczas Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia i o wielu innych akcjach na rzecz mieszkañców. Tworzy Pan miasto przyjazne ludziom, nawi¹zuje z nimi serdeczny kontakt... - Mam taki zwyczaj od ponad 3 lat, ¿e w ratuszu co tydzieñ odbywam coœ w rodzaju tzw. lekcji samorz¹dowych dla uczniów najwy¿szych klas liceów ogólnokszta³c¹cych b¹dŸ szkó³ technicznych, a tak¿e z uczniami starszych klas gimnazjów. S³owo „lekcja” brzmi groŸnie, bo wi¹¿e siê z odpytywaniem, tymczasem ja jestem podmiotem tych lekcji, odpowiadam na pytania. Opowiadam m³odym ludziom, na czym funkcjowanie miasta polega, mówiê o najwa¿niejszych problemach, a w drugiej czêœci s¹ zwykle w³aœnie pytania uczniów, dotycz¹ce miasta. Jeœli takie spotkanie trwa dwie godziny, jest cisza, nikt siê nie nudzi, nie wychodzi, nie ziewa - to znaczy, ¿e to jest dla nich interesuj¹ce. Oni czuj¹, ¿e w jakiœ sposób bior¹ udzia³ w rz¹dzeniu miastem. - Robi te¿ Pan systematycznie spotkania z mieszkañcami na bydgoskich osiedlach. - Tak, od czterech lat. S¹ to spotkania w wiêkszoœci co najmniej trzygodzinne, podczas których ludzie zadaj¹ pytania, mówi¹ o swoich problemach i próbujemy je wspólnie rozwi¹zywaæ. Tego nie robi³ ¿aden prezydent w Polsce na tak¹ skalê przynajmniej. Spotka³em siê w ci¹gu tych czterech lat z blisko 15 tysi¹cami ludzi - na ka¿dy meeting przychodzi od 50 do 300 osób. Lubiê ten bliski kontakt i bezpoœredni¹ transmisjê danych bez filtrowania ich przez urzêdników czy jakieœ organizacje. To pozwala na za³atwianie pewnych spraw od rêki i stanowi praktyczne prze³o¿enie mojego has³a, którego u¿y³em w wyborach: „Prezydent ka¿dego dnia dla mieszkañców”. Niektórzy zrozumieli to nawet dos³ownie i ka¿dego dnia zaczê³o przychodziæ do mnie do Urzêdu kilkanaœcie osób. Nie w tym rzecz... Ale trzeba za³atwiaæ codziennie sprawy dla mieszkañców niezbêdne. - Polubili Pana... - Byæ mo¿e tak, zdajê sobie jednak sprawê, ¿e nie wszystkim mo¿na dogodziæ, nie wszyscy maj¹ taka sam¹ wizjê miasta przyjaznego ludziom, jak¹ ja próbujê zaszczepiæ Bydgoszczy - Czy to jest Pana zdaniem model prezydenta miasta europejskiego? - Mieszkamy w Europie, Bydgoszcz jest w Europie od 660 lat,

Nie bójmy siê o Bydgoszczy marzyæ... ale to siê ró¿nie w ró¿nych pañstwach i krajach rozgrywa, w niektórych miastach europejskich prezydent jest w³aœciwie osob¹ nieosiagaln¹ dla zwyk³ego mieszkañca, trochê na piedestale. Ja normalnie chodzê po ulicach, robiê zakupy, zagl¹dam do ksiêgarni - wychodzê z za³o¿enia, ¿e widzi siê lepiej jak siê dotknie w³asnymi stopami, czy w³asnymi oczami ogl¹daj¹c. To pozwala na bardziej wnikliwe zarz¹dzanie miastem - Jeœli chodzi o to zarz¹dzanie Bydgoszcz oceniana jest przez niezale¿nych ekspertów w Polsce na czwartym miejscu. Odbywa³ siê mianowicie „Ranking Samorz¹dów Rzeczpospolita 2006” i Bydgoszcz uzyska³a tytu³ Najlepszego Miasta na wymienionej czwartej pozycji. - Dostaliœmy wiele wyró¿nieñ w rozmaitych kategoriach. Jeœli chodzi o certyfikaty zarz¹dzania spe³niamy wszystkie warunki przewidziane normami ISO 9000. Procedury musz¹ byæ œciœle przestrzegane, a gównie chodzi nam o to, by interesanci byli za³atwiani w sposób kompetentny i ¿yczliwy - a z tym kiedyœ ró¿nie bywa³o. Dlaczego urzêdnik nie ma byæ cz³owiekiem ¿yczliwym ...? - Mo¿e dlatego „Hit 2006” dla Urzêdu Miasta - za Wysoki Standard Obs³ugi Mieszkañców przyzna³ Bydgoszczy Konwent Starostów woj. Kujawsko-Pomorskiego. - Jesteœmy równie¿ jednym z najtañszych w kraju Urzêdów Miejskich - II miejsce w Polsce ma Bydgoszcz jeœli chodzi o koszt obs³ugi mieszkañców. Krajowa Izba Gospodarcza uhonorowa³a Urz¹d Miasta w 2005 roku wyró¿nieniem w XI edycji Polskiej Nagrody Jakoœci. Ta sama Krajowa Izba Gospodarcza przyzna³a miastu bardzo presti¿owy tytu³ „Gmina Fair Play 2006”. Wa¿ne, ¿e to nie s¹ oceny lokalne, lecz ekspertów z zewn¹trz, co tym bardziej cieszy. Bydgoszcz zosta³a te¿ uznana za jedno z najbezpieczniejszych w Polsce miast. - Mi³o s³yszeæ, ¿e na miasto, w którym spêdzi³am wiele lat ¿ycia, zaszczytne tytu³y i pochwa³y sypi¹ siê jak z rogu obfitoœci. Nie mo¿na pomin¹æ jeszcze innego znamiennego wyró¿nienia. Bydgoszcz uznana zosta³a za miasto ³adnie oœwietlone: Zarz¹d Philips Lighting Poland wysoko oceni³ upiêkszanie miasta za pomoc¹ œwiat³a i przys³a³ w tej sprawie dyplom z gratulacjami, zw³aszcza za iluminacjê Mostu Królowej Jadwigi i Mostu Bernardyñskiego. Zmienia siê oblicze Bydgoszczy: ukwiecona, zielona, w œródmieœciu wiele kafejek i kawiarni... Z Wyspy M³yñskiej wiod¹ œcie¿ki spacerowe mostkami przez Brdê do Opery Nova, gdzie powstaj¹ bulwary. S³yszê, ¿e Aquapark bêdzie budowany w przysz³ym roku - Niedawno otrzyma³em informacjê, ¿e dostaliœmy kolejne pieni¹dze z tzw. funduszy norweskich na dalsze prace na Wyspie

M³yñskiej i to spore pieni¹dze, kilkanaœcie milionów euro. To pozwoli na renowacjê muzeów na tej Wyspie, utworzenie Centrum Doradztwa. A odnoœnie Aguaparku - to ma byæ du¿y Aquapark rzêdu 30 mln euro. Inwestycja nasza i wa¿na dla miasta...A jeœli idzie o inwestorów zewnêtrznych, którzy chc¹ w Bydgoszcz inwestowaæ otworzyliœmy Park Technologiczny - 300 ha wydzielonego terenu. Mamy ju¿ sporo kontrahentów zainteresowanych ulokowaniem w Bydgoszczy swych inwestycji. Wiadomo, ¿e inwestycje - to miejsca pracy, a miejsca pracy - to mniejsze bezrobocie. - Jak wygl¹da ono w Bydgoszczy? - Gdy zaczyna³em prezydentowanie, by³o 13,9%, obecnie nie ca³e 9%. Trochê nam miejsc pracy przyby³o, trudno powiedzieæ, ¿eby to by³y wielkie inwestycje, ale du¿o jest ma³ych firm. Nawiasem mówi¹c uda³o nam siê zdobyæ powa¿ne fundusze z Unii Europejskiej i mamy w tej chwili z Unii 1496 z³ na mieszkañca miasta. To du¿a kwota, jeden z najlepszych wskaŸników w Polsce. - Podobno czêœæ tych pieniêdzy wêdruje dos³ownie „pod ziemiê” - Budujemy wodoci¹gi stosuj¹c rozwi¹zania najnowoczeœniejsze w œwiecie. By³em dwa lata temu w oczyszczalni w Waszyngtonie mamy wcale nie gorsze oczyszczalnie ni¿ tam. Mamy lepsze rozwi¹zanie jeœli idzie o ujêcie wody ni¿ w Britain, gdzie równie¿ by³em. Wodê mamy w tej chwili w kranach Bydgoszczy

mineralizowa³a siê po drodze, stamt¹d pompowana na nowo i po uzdatnieniu kierowana do kranów - czyli w³aœciwie pe³na woda mineralna. Szkoda, ¿e nie mo¿emy pozbyæ siê norm europejskich, które przewiduj¹ chlorowanie... - Jak Pan sobie daje radê, ze œcieraniem siê ró¿nych ugrupowañ, tak charakterystycznych dla polskiej sceny politycznej czy publicznej? W ogniu walk wyborczych, dos³ownie w przeddzieñ wyborów konkurencja próbowa³a nawet roznosiæ ulotki , ¿e by³ Pan agentem... - Ale tu mnie Bóg strzeg³, powiedzia³bym, bo nie dalej ni¿ 7 listopada 2006 r. odebra³em z Instytutu Pamiêci Narodowej zaœwiadczenie, ¿e jestem osob¹ poszkodowan¹ - ¿e po prostu by³em przedmiotem rozmaitych zabiegów prowadzonych przez rozmaite s³u¿by wywiadowcze, agenturalne PRL-u. Mój konkurent, prawdopodobnie autor tych pomówieñ wyrazi³ siê w radiu, ¿e Dombrowicz wygra³ dziêki g³osom ludzi o chudych portfelach. Dla mnie to zaszczyt i wielki komplement, choæ mia³a to byæ obelga ... Wynika z tego, ¿e trafi-

prawie ¿e Ÿródlan¹ z dwóch powodów: Bydgoszcz czerpie wodê z wielkiego podziemnego jeziora, znajduj¹cego siê 300 metrów pod miastem, licz¹cego sobie 80 milionów lat oraz z Brdy i ta woda bêdzie przystosowywana zupe³nie nowymi technologiami - pompowana z Brdy do takich stawów, tam bêdzie przesi¹ka³a,

³em sw¹ kampani¹ do ludzi rzeczywistych, a nie tych, co finansowali kampaniê mego konkurenta. - Jednym s³owem sielanki tu nie ma... - Poprzednia Rada Miasta by³a zupe³nie wroga w stosunku do mnie - prezydenta bezpartyjnego i wybranego w wyborach bezpoœ-

rednich. Taka by³a pierwsza przymiarka... Rada nowa miasta jest Rad¹ za bardzo upolitycznion¹, bo s¹ w³aœciwie 13 osób jest z Platformy Obywatelskiej, 13 z PIS i 6 z „Lewica i Demokraci”, czyli z dawnego SLD. Nie jest to sytuacja ³atwa, aczkolwiek z drugiej strony gdy s¹ partie wiod¹ce, ³atwiej siê dogadaæ. Dla mnie najwa¿niejsza jest zgoda i wspó³praca ponad podzia³ami politycznymi. St¹d na stanowiska swoich zastêpców zaprosi³em jednego pana z PIS-u, a jednego z Platformy Obywatelskiej, co u³atwi zarz¹dzanie miastem - W ostatnim czasie miasto, kiedyœ pe³ne kompleksów, uznane za ciê¿kie i toporne, niestety, przez jego w³asnych mieszkañców - piêknieje w oczach, staje siê lekkie i pe³ne poezji - stwierdzam to za ka¿dym przyjazdem do Bydgoszczy. - Staram siê przywrócic piêkno przedwojennej Bydgoszczy miasta secesyjnej architektury, muzyki, zieleni... - Pojawi³y siê interesuj¹ce pomniki i rzeŸby poczynaj¹c od bardzo oryginalnej i pe³nej poetyckiego klimatu postaci „Przechodz¹cego przez rzekê” linoskoczka, rozpiêtego na linie nad Brd¹, bydgosk¹ „bluszczow¹ rzek¹” u wrót Starego Rynku, gdzie nieopodal stoi pomnik bohaterskiego prezydenta Bydgoszczy, Barciszewskiego, zamordowanego przez hitlerowców. Id¹c ul. Gdañsk¹ spotykamy takie nastrojowe rzeŸby wybitnego artysty, Micha³a Kubiaka jak „Wêdrowiec”, czy „£aweczka Rejewskiego”. - Ostatnio wjecha³ do miasta na platformie wojskowej do przewo¿enia czo³gów, konwojowany przez ¿o³nierzy z Pomorskiego Okrêgu Wojskowego, wykuty w br¹zie przez Roberta Sobociñskiego monumentalny, w XIX wiecznym stylu pomnik Kazimierza Wielkiego, za³o¿yciela Bydgoszczy - i na ty³ach Starówki stworzy³ niepowtarzaln¹ atmosferê. - By³am w pracowni Micha³a Kubiaka i widzia³am miniaturê nowego pomnika - luminarza bydgoskiej wysokiej kultury Andrzeja Szwalbego, d³ugoletniego dyrektora i budowniczego Filharmonii, a tak¿e Biura Wystaw Artystycznych, Opery, twórcy Wy¿szej Szko³y Muzycznej... - Jego pomnik stanie w przysz³ym roku przed Filharmoni¹, w Dzielnicy Muzycznej, któr¹ za³o¿y³. Piêknieniu miasta s³u¿y ca³y wielki program, realizowany zarówno z pieniêdzy Unii Europejskiej jak i naszych. Chcemy doprowadziæ do tego, by Bydgoszcz podoba³a siê wszystkim i tak siê powoli staje. Przyk³ad: przyjechali ostatnio do Bydgoszczy z Wielkiej Brytanii tour operatorzy z dziennikarzami, nastawieni lekko sceptycznie wzglêdem mo¿liwoœci przyjmowania w mieœcie turystów i jakoœci us³ug. Napisali potem o naszym mieœcie oceny i artyku³y bardzo aprobuj¹ce. Cudzoziemcy urzeczeni s¹ Bydgoszcz¹ za jej koloryt, ciep³o, atmosferê i pewne mi³e niespodzianki, które ich tu spotykaj¹ w postaci np. znanego z bydgoskiej Dokoñczenie na stronie 21

Strona 21

No 09 (927) 1-15/05/2007

Nie bójmy siê o Bydgoszczy marzyæ... Dokoñczenie ze strony 20 legendy czarownika Pana Twardowskiego, którego kuk³a wychyla siê regularnie z okna jednej z kamieniczek na Starym Rynku, gdzie mistrz w œredniowieczu na kogucie przyje¿d¿a³, leczy³, cuda czyni³ i z diab³em siê umawia³, jednym s³owem bawi³ kiedyœ w naszym mieœcie... - Powiedzia³ Pan: „Gdy przystêpuje siê do realizacji jakiegoœ zadania, ³atwo popaœæ w przesadne rozmarzenie, ³atwo przychodz¹ wówczas wielkie s³owa. Nie bójmy siê jednak o Bydgoszczy marzyæ”. - Marzenia, szczególnie te wywodz¹ce siê z dobrych pomys³ów - mo¿na realizowaæ, ale trzeba chcieæ, trzeba oczywiœcie umiejêtnoœci, ale czasem trzeba walczyæ o spe³nienie marzeñ. Przyk³adem najwiêksza inwestycja za mojej kadencji, najwa¿niejsza od 660 lat - jak¹ jest powstanie w Bydgoszczy Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Bez mojego udzia³u, bez udzia³u miasta, uniwersytetu by nie by³o. Oczywiœcie rozmaite budowy trzeba by³o prowadziæ, typu ogromna bydgoska hala „£uczniczka”, kilkadziesi¹t wiaduktów itp., ale duchowa inwestycja, jak¹ jest uniwersytet - to moim zdaniem najwa¿niejsza strategiczna w przysz³oœæ, budowê pewnej infrastruktury duchowej Bydgoszczy. - Ideê powstania uniwersytetu rzuci³ za swego ¿ycia jeden z najbardziej oœwieconych, niespo¿ytych w dzia³aniu luminarzy miasta, jego Honorowy Obywatel, Andrzej Szwalbe, jeszcze w latach 90-tych, a o powo³aniu uniwersytetu decydowa³ parlament... - Niemniej ¿eby uniwersytet móg³ powstaæ, trzeba by³o wielu dzia³añ, musia³em np. przekonaæ radnych do darowizn na rzecz uczelni tak obiektów, jak i pieniêdzy na, rzek³bym „zakup” odpowiednich naukowców, na stypendia dla studentów Trzeba by³o przekonywaæ nawet niektórych pos³ów naszego regionu... Mówi¹c nieskromnie jestem jedynym w Polsce prezydentem miasta, za którego kadencji powsta³y dwa uniwersytety - ostatnio powsta³ w Bydgoszczy na bazie tutejszych wy¿szych uczelni drugi Uniwersytet - Technologiczno-Przyrodniczy. Tak rozumiem budowanie miasta z wy¿szej pó³ki. - Nawet w Toruniu, drugiej stolicy województwa, mieœcie s¹siedzkim, które zawsze z Bydgoszcz¹ konkurowa³o - mówi siê ju¿ o Bydgoszczy: wielka metropolia, miasto sportu, a tak¿e licz¹cy siê w kraju oœrodek kultury. Oprócz obu uniwersytetów inne wy¿sze uczelnie z Wy¿sz¹ Szko³¹ Muzyczn¹, s³ynn¹ w œwie-

cie Filharmoni¹, organizatork¹ takich znanych festiwali muzycznych jak Musica Antiqua Europae Orientalis, dobrze postawionym teatrem i jego Ogólnopolskim Festiwalem Prapremier, silnym œrodowiskiem plastycznym... Ciekaw¹ dzia³alnoœæ wystawiennicz¹ w dziedzinie upowszechnienia plastyki prowadzi np. bardzo dynamicznie rozwijaj¹ca siê Wy¿sza Szko³a Gospodarki. Patrz¹c na Bydgoszcz wydaje siê, jakby tu rzeczywistoœæ przenikniêta by³a sztuk¹, co w kapitaliŸmie nie jest raczej popularne. - Staram siê byæ prezydentem przyjaznym dla kultury, a nawet opiekuñczym dla tej wa¿nej dziedziny duchowej ludzkiej dzia³alnoœci - co nawet w kampanii wyborczej podniesiono jako zarzut... Nie przyjmujmê tego do wiadomoœci - miastu potrzebne s¹ wielkie inwestycje, ale równie wa¿na jest jego duchowa kondycja, wygl¹d zewnêtrzny, piêkno, dba³oœæ o codzienne ¿ycie mieszkañców. Owszem, powtarzam, jesteœmy miastem opiekuñczym dla kultury. Dok³adamy do znacz¹cych festiwali i wa¿nych imprez kulturalnych. Co roku mamy konkursy na najpiêkniej wydan¹ ksi¹¿kê bydgosk¹ czy o Bydgoszczy, czy przygotowan¹ na tym terenie. Mamy równie¿ stypendia dla twórców, artystów, naukowców. Za miejskie pieni¹dze remontowany jest pa³ac w Ostromecku - miejska œwi¹tynia sztuki, gdzie bêdzie równie¿ hotelik na 50 osób bardzo ³adny, zagospodarowany zosta³ te¿ ca³y park ostromecki. Remontujemy Teatr Polski i tworzy siê Ma³a Scena na zapleczu. Dok³adamy do muzeów, do wielkiej Galerii Miejskiej, dawniejszego BWA, tak byæ powinno, sztuka nie jest w stanie na siebie zapracowaæ sama. - By³o sporo ciekawych bardzo wystaw, m.in. bardzo wa¿n¹ dla miasta pt. „Polacy i Niemcy w Bydgoszczy”. - Ta ekspozycja pokazywana potem by³a w Wilhelmshaven i innych miejscowoœciach w Niemczech. Bydgoszcz jest miastem wielokulturowym, takie ma korzenie: polsko-niemieckie, ¿ydowskie... I to siê piêknie stopi³o w takim, rzek³bym, tygielku, przyjaznym wszystkim ludziom, którzy kochaj¹ to miasto. - „Miasto skazane na wielkoœæ” - rzuci³ kiedyœ odwa¿ne has³o Andrzej Szwalbe - Nie bójmy siê o Bydgoszczy marzyæ - powtarzam - a i to kiedyœ siê spe³ni. Tylko wpierw ta czêœæ mieszkañców, którzy nie chc¹ uwierzyæ we w³asne miasto niech zdejmie czarne okulary. Rozmawia³a Krystyna Starczak-Koz³owska

www.nowykurier.com

Miko³aj Kopernik - tryumf myœli Dokoñczenie ze strony 1 miejscowi byli zaliczani do 17 rodzimych nacji, zaœ cudzoziemcy do 18. Przynale¿noœæ by³a traktowana w sposób dowolny w oparciu o miejsce pochodzenia. I tak do nacji niemieckiej oprócz Niemców zaliczano tak¿e: Czechów, Morawian, Litwinów i Duñczyków, a dopuszczano równie¿ studiuj¹cych prawo Polaków, Wêgrów i Szwedów. Podzia³ nie by³ wiêc ani wyraŸny, ani sta³y i nazwy nacji ulega³y zmianom, czêsto maj¹cym odniesienie do zmian politycznych. A wiêc taka argumentacja w roszczeniu pretensji do naszego uczonego jest ca³kowicie bezpodstawna. Drugim argumentem niby maj¹cym œwiadczyæ o niemieckoœci rodziny Koperników jest fakt, ¿e kolebk¹ rodu Koperników jest wieœ Koperniki, na Dolnym Œl¹sku, w okolicach Nysy. Wieœ za³o¿ona w 1272 roku na prawie niemieckim, (co oznacza³o, ¿e za³o¿ono j¹ na organizacyjnych wzorach niemieckich) nale¿a³a do posiad³oœci biskupa wroc³awskiego i nie ma w¹tpliwoœci, ¿e by³y to ziemie etnicznie polskie. Dziœ nikt nie bierze serio dywagacji na temat pochodzenia naszego wielkiego uczonego, maj¹cego mocno zakorzenione pochodzenie w Polsce. Moja fascynacja osobowoœci¹, odkryciami, niezwyk³oœci¹ toku myœlenia Miko³aja Kopernika trwa od dawna. Ale postanowienie zg³êbienia fenomenu tej postaci zrodzi³o siê podczas ubieg³orocznego pobytu we Fromborku w ramach XIV SFMP. Tam, w tym pe³nym zabytków miejscu zetknê³am siê bli¿ej z Nim, Jego ¿yciem, dzia³alnoœci¹. Przesta³ byæ dla mnie postaci¹ archaiczn¹, niemal ulotn¹ nie zwi¹zan¹ z ¿adnym ze znanych mi miejsc. Ukaza³ mi siê jako cz³owiek wielkiego rozumu, pracowitoœci, dociekliwoœci, ale w tym wszystkim bardzo ludzki. Zst¹pi³ niejako w kr¹g cz³owieczeñstwa, z piedesta³u wielkoœci, utrzymuj¹c jednak tê wielkoœæ. Geniusz Jego polega miêdzy innymi na tym, ¿e by³ odosobniony w swoim myœleniu. Sam jeden, w niewielkim mieszkaniu, pos³uguj¹c siê wykonanymi przez siebie urz¹dzeniami odwa¿y³ siê dokonaæ przewrotu w sposobie pojmowania œwiata. W pó³ wieku póŸniej za propagowanie tej prekursorskiej idei Giordano Bruno zosta³ w Wiecznym Mieœcie spalony na stosie. Jak¹¿ wielk¹ odwagê mia³ nasz fromborski samotnik pisz¹c De Revolutionibus orbium caelestium! Frombork, urocze miasteczko nad Zalewem Wiœlanym, na którym koñczy siê wodna granica Unii Europejskiej sk³ania do zadumy. Prastara, malownicza stolica Warmii i Mazur. Dawna siedziba kapitu³y warmiñskiej. Tu pisa³ ON swoje dzie³o prawie piêæ wieków temu! Tymi ulicami chodzi³ i wypatrywa³ gwiazd na niebie! Wizyta we Fromborku wywar³a na mnie, a przypuszczam i¿ na

wszystkich dziennikarzach polonijnych ogromne wra¿enie. Do mi³ego wra¿enia, oprócz czystoœci, piêknych widoków i mnóstwa zabytków przyczyni³a siê serdecznoœæ mieszkañców, z jak¹ nas przyjêli. Dzieci z fromborskich szkó³ wraz z w³adzami miasta zgotowa³y nam piêkne powitanie. Stanis³awowi Lisowi, prezesowi SFMP wrêczono piêknie wypieczony bochen chleba, by³y uroczyste s³owa, a potem poranny spacer urokliwymi ulicami miasta. Podziwiaj¹c przepiêkne po³o¿enie i bogat¹ historiê doszliœmy a¿ na Wzgórze Katedralne bêd¹ce unikalnym kompleksem zabytków klasy zerowej. W sk³ad kompleksu wchodz¹: œredniowieczna katedra, pa³ace biskupie, kurie kanoniczne, mury obronne i baszty. W obrêbie Wzgórza Katedralnego mieszcz¹ siê dzwonnice nios¹ce hen, nad jeziora dŸwiêk starych dzwonów. W zakola murów obronnych strzela w górê Wie¿a Kopernika, sk¹d bada³ niebo. W czêœci przyziemnej znajduje siê planetarium, a w nim kilkudziesiêciometrowej wysokoœci przyrz¹d pozwalaj¹cy naocznie stwierdziæ, ¿e Ziemia jest kul¹, czyli wahad³o Focaulta. Solidne budowle robi¹ wra¿enie, a widok rozpoœcieraj¹cy siê z tarasu widokowego na panoramê Fromborka oraz okolice Zalewu Wiœlanego od Krynicy Morskiej po Rosjê “zatyka dech w piersiach”. W by³ym Pa³acu Biskupim znajduje siê Muzeum Miko³aja Kopernikanajznakomitszego obywatela Fromborka, a w nim jego przyrz¹dy astronomiczne, rêkopisy, recepty licz¹ce sobie, bagatela, niemal piêæset lat! Specjalnie dla dziennikarzy polonijnych w przepiêknej gotyckiej archikatedrze zbudowanej w latach 1329-1388 mia³a miejsce msza œwiêta. Po mszy oprowadza³ nas po Katedrze przewodnik, pan Edward Urbanowicz posiadaj¹cy ogromn¹ wiedzê na temat zabytków sakralnych. Katedra jest wyj¹tkowym obiektem architektonicznym, gdzie znajduje siê godny najwy¿szego podziwu dla kunsztu rzeŸbiarskiego póŸnogotycki o³tarz przedstawiaj¹cy Matkê Bosk¹ z Dzieci¹tkiem - poliptyk z 1504 roku oraz póŸnobarokowy o³tarz g³ówny z 1752 roku wchodz¹cy

w sk³ad trzech obiektów najwy¿szej klasy z³otnictwa rokokowego w Polsce. Jeden z o³tarzy ufundowa³ wuj Watzenrode. Przepiêkne stalle kanonickie, wspaniale ozdobione o³tarze, obrazy ze scenami biblijnymi malowane w wysokiej klasy szko³ach malarskich tworz¹ niepowtarzalny wystrój. Równie¿ zas³uguj¹ na uwagê piêknie zdobione barokowe organy z 1683 roku, drugie po oliwskich, najs³ynniejszych w kraju. Konferencja prasowa z pani¹ Krystyn¹ Lewañsk¹ - burmistrzem Miasta i Gminy Frombork oraz z lokalnymi w³adzami odby³a siê w niecodziennej scenerii Katedry fromborskiej. Jak poinformowa³a nas energiczna pani burmistrz miasto liczy obecnie 2518 mieszkañców. Od 1287 roku by³o siedzib¹ biskupa warmiñskiego i kapitu³y. Prawa miejskie otrzyma³o w 1310 roku, a wiêc w 2010 roku bêdzie obchodziæ 700lecie! Miasto i gmina le¿y w pó³nocnej czêœci województwa warmiñsko-mazurskiego, nad Zalewem Wiœlanym. Atrakcyjnoœæ turystyczna miasta oprócz porywaj¹cych widoków wynika z jego historii. Tej starej, piêknej mieœcinie nale¿y siê, aby odwiedza³y j¹ t³umnie rzesze turystów z ca³ego œwiata. Tymczasem ¿ycie p³ynie tutaj spokojnie, gmina walczy z bezrobociem, domaga siê naprawy dróg i czeka na swoj¹ szansê. A przecie¿ chocia¿by tylko z racji, ¿e d³ugie lata mieszka³ tu nasz najwiêkszy rodak, Frombork powinien znajdowaæ siê w planach ka¿dego turysty odwiedzaj¹cego Polskê. Jak¿e niewiele miast mo¿e poszczyciæ siê tak znakomitym zmar³ym. D³ugo nie wiadomo by³o gdzie le¿¹ doczesne szcz¹tki s³ynnego astronoma i wiedziono na ten temat spory. Po 200 latach poszukiwañ, wiemy dok³adnie od ubieg³ego roku, ¿e pochowano Go przy o³tarzu œw. Krzy¿a, przy którym s³u¿y³. Dziêki dobrze zachowanej czaszce zrobiono rekonstrukcjê wygl¹du mê¿czyzny do którego nale¿a³a wspomniana czaszka oraz szcz¹tki kostne. Otrzymany portret wykazuje wielkie podobieñstwo do znanych portretów uczonego, a wiek koœci wskazuje i¿ mê¿czyzna liczy³ oko³o siedemdziesiêciu lat w chwili œmierci, czyli tyle ile mia³ Dokoñczenie na stronie 22

Strona 22 Dokoñczenie ze strony 21 lat Kopernik, kiedy zmar³. Dla ca³kowitej pewnoœci postanowiono odszukaæ grób wuja Kopernika, biskupa warmiñskiego £ukasza Watzenrode, aby poprzez porównanie DNA obydwu zmar³ych stwierdziæ czy istnieje miêdzy nimi podobieñstwo genetyczne. Ze wzglêdu na to, ¿e w kryptach podziemnych fromborskiej Katedry spoczywaj¹ doczesne szcz¹tki wielu kanoników i biskupów badania potrwaj¹ jeszcze oko³o jednego roku. Uczeni s¹ przekonani, ¿e koœci biskupa Watrzenrode znajd¹ w najstarszych, zamurowanych kryptach pochodz¹cych z XV wieku. Stoj¹c w miejscu, gdzie pod posadzk¹ le¿¹ prochy uczonego i s³uchaj¹c ciekawych opowieœci pana Edwarda doznawa³am uczucia jakoby zamkniêty w murach katedry czas sp³ywa³ na mnie i przenosi³ piêæ wieków wstecz. Jak magicznie na umys³ ludzki potrafi dzia³aæ znalezienie siê wobec tajemnicy ¿ycia i œmierci, wobec ci¹g³ej obecnoœci duchowej i tego, co po sobie zostawi³a wyj¹tkowa osobowoœæ uczonego.. Sk¹d wywodzi siê ród Koperni-

1-15 /05/ 2007 No 09 (927) ków? Jak ju¿ wspomnia³am badania wiod¹ na Œl¹sk, gdzie znajduje siê wieœ o nazwie Koperniki. Jednym z wójtów wspomnianej wsi by³ Miko³aj Kopernik, syn Jana. Czy pochodzi³ z tej samej linii co uczony nie wiemy, ale imiê Miko³aj czêsto powtarza siê w rodzinie Koperników. W XIV i XV wieku spotykamy ju¿ wielu Koperników w ró¿nych miastach polskich. Czêsto nazwiska posiadaj¹ odmienn¹ pisowniê, co nie nale¿a³o do rzadkoœci, ale pochodzenie na pewno wspólne. Udokumentowanym przodkiem astronoma by³ zamo¿ny kupiec krakowski - Jan Kopernik. O osobniku tym s¹ liczne wzmianki w XV-wiecznych aktach miejskich. By³ to wed³ug wszelkiego prawdopodobieñstwa ojciec Miko³aja Kopernika, a wiêc dziadek póŸniejszego astronoma. Miko³aj-syn by³ kupcemhurtownikiem na wielk¹ skalê. Handlowa³ miêdzy innymi miedzi¹, a jego stosunki handlowe siêga³y Wroc³awia, Torunia, Gdañska. Wzmianki o nim pojawiaj¹ siê ju¿ w 1447 roku. Oko³o roku 1458 Miko³aj przeniós³ siê do Torunia, gdzie bra³ czynny

udzia³ w ¿yciu miasta. Zalicza³ siê do najbogatszych i najbardziej wp³ywowych kupców toruñskich. Jako taki poœlubi³ córkê bogatego patrycjusza wywodz¹cego siê ze Œl¹ska - £ukasza Watzenrode Barbarê. Rodzina Watzenrodów spokrewniona by³a z zamo¿nymi rodzinami mieszczañskimi, a tak¿e szlacheckimi: m.in. Dzia³yñskich czy Konopackich. Barbara mia³a oprócz siostry Krystyny brata £ukasza, który zosta³ biskupem warmiñskim. Ma³¿onkom Barbarze i Miko³ajowi urodzi³o siê czworo dzieci, najm³odszym by³ Miko³aj urodzony 19 lutego 1473 roku w Toruniu. Nie ma wiêc w¹tpliwoœci co do polskoœci naszego astronoma. Miko³aj wczeœnie straci³ ojca (w 1483 roku). Jego prawnym opiekunem zosta³ biskup warmiñski, wspomniany wy¿ej wuj £ukasz. Znamy dok³adn¹ datê zapisu Miko³aja na Akademiê Krakowsk¹, by³o to w 1491 roku. Wczeœniej pobiera³ nauki w Toruniu i w Che³mnie. Uniwersytet Jagielloñski za³o¿ony w 1364 r. przez Kazimierza Wielkiego, a odnowiony przez

Jadwigê i W³adys³awa Jagie³³ê w 1400 roku cieszy³ siê s³aw¹ i gromadzi³ jako wybitnych wyk³adowców z ca³ej Europy. Trafi³ wiêc Miko³aj na okres wielkiego rozkwitu uczelni krakowskiej, w której wyk³adali wybitni uczenihumaniœci. Szczególnie wyró¿nia³a siê katedra astronomii, bêd¹ca pierwsz¹ tego rodzaju uczelni¹ w Europie Œrodkowej. Kronikarz norymberski Schedel pisa³, ¿e: “przy koœciele œw. Anny znajduje siê g³oœny z bardzo wielu s³awnych i uczonych mê¿ów uniwersytet, w którym uprawiane s¹ wszelkie umiejêtnoœci… Najbardziej kwitnie tam astronomia, a pod tym wzglêdem, jak wiem od wielu osób, w ca³ych Niemczech nie ma szko³y s³awniejszej”. A wiêc mamy wyt³umaczenie dlaczego zainteresowania studentaMiko³aja posz³y w tym kierunku. Okres studiów w Akademii nada³ przysz³emu uczonemu w³aœciwy kierunek rozwoju intelektualnego. Ale dopiero póŸniejsze studia we W³oszech umo¿liwi³y mu skrystalizowanie nowej teorii budowy œwiata. W 1495 tu¿ po skoñczeniu Akademii wuj-biskup wprowadzi³ siostrzeñca do kapitu³y jako kanonika warmiñskiego. Ale ju¿ w 1496 roku Miko³aj wyje¿d¿a do Bolonii na studia prawnicze, zgodnie z ¿yczeniem wuja. I tam w³aœnie zosta³ wpisany do nacji niemieckiej, do której nale¿eli wszyscy studenci prawa. Na tym koñczy siê jakikolwiek zwi¹zek naszego Miko³aja z Niemcami. W 1500 Kopernik wybra³ siê do Rzymu. Rok ten zasiadaj¹cy na tronie papieskim Aleksander VI z rodu Borgiów og³osi³ rokiem jubileuszowym. Ale to nie z tego powodu uda³ siê tam Kopernik, lecz dlatego i¿ zgodnie z przyjêtym wówczas zwyczajem m³odzi prawnicy odbywali praktykê w kurii papieskiej. W Rzymie Kopernik nie tylko pog³êbia³ wiedzê prawnicz¹. Wyk³ada³ matematykê, ale i obserwowa³ niebo zgodnie z zami³owaniami. Krótko zawita³ na Warmiê, ale w nied³ugim czasie pod¹¿y³ do Padwy, aby oddaæ siê studiom z dziedziny medycyny. Znamy jednak tylko jeden z dyplomów Miko³aja, mianowicie jako doktora praw, który otrzyma³ w 1503 roku w Ferrarze. By³ jednak prawdziwym cz³owiekiem Renesansu, o rozleg³ej wiedzy, w³adaj¹cym kilkoma jêzykami. To m.in w jêzyku greckim czytywa³ s³ynne dzie³a staro¿ytnych uczonych i filozofów. To dziêki nim zrodzi³y siê w umyœle naszego uczonego teorie o heliocentrycznej budowie œwiata. W czasach kiedy ¿y³ Kopernik losy Warmii zwi¹zane by³y z losami Prus, zwanymi Królewskimi. By³ to okres napiêæ politycznych datuj¹cych siê jeszcze z czasów panowania Krzy¿ackiego. Wuj Watzenrode s³yn¹³ z antykrzy¿ackich, a propolskich pogl¹dów. Miko³aj, jako kanonik, ¿ywo przyj¹³ jego patriotyczne i polityczne credo. Sam zaœ napisa³ do potomnych: “Mi³ujcie siê wzajemnie i czyñcie dobro wokó³ siebie wszystkim bliŸnim swoim”. Jako humanista stosowa³ to w ¿yciu. Czêsto bywa³ z wujem na zjaz-

dach stanów pruskich, czy bra³ udzia³ w obradach dostojników duchownych i œwieckich. Spotyka³ siê z pos³ami, dworzaninami królewskimi. Prawdopodobnie bra³ udzia³ w koronacji króla Zygmunta I Starego w 1507 roku w Krakowie. Nied³ugo po tym ukaza³a siê ksi¹¿ka Kopernika bêd¹ca t³umaczeniem “Listów…” Symokatty. Codzienne ¿ycie kanonika warmiñskiego przeplata³o siê wci¹¿ z wydarzeniami politycznymi i pañstwowymi. By³ bardzo aktywny i oprócz licznych wyjazdów sporz¹dzi³ równie¿ mapê czêœci Prus. Z t¹ map¹ wpad³ w niez³e Dokoñczenie na stronie 23

POLISH-CANADIAN INDEPENDENT COURIER SEMI-MONTHLY WYDAWCA-PUBLISHER Nowy Kurier Inc. REDAKTOR NACZELNY: JolantaCabaj ZASTÊPCA REDAKTORA NACZELNEGO /DEPUTY CHIEF EDITOR Dariusz Witold Kulczyñski DZIA£ REKLAM/ADVERTISING Dyrektor/Manager Zbigniew Koprowski Tel (416) 259-4353 Cell: 647-886-1804 Email: [email protected] ADRES REDAKCJI/ADDRESS OF EDITORIAL BOARD: 12 Foch Ave, Toronto, ON M8W 3X1 (Canada) Tel. (416) 259-4353 E-mail: [email protected]

website: www.nowykurier.com PUBLICYSCI/CONTRIBUTORS:

Wies³aw Blaschke (Polska), Majka Bochnia, Izabella BukrabaRylska (Polska), Winicjusz Gurecki, Jan Jekie³ek, Jerzy Jasieñski (Polska), El¿bieta MarciñczakLeppek, Wies³aw Piechocki (Austria), Tomasz Pompowski (Polska), Zenowiusz Ponarski, Kazimierz Z. Poznañski (USA), Jerzy Przystawa (Polska), Krzysztof Raczyñski, Barbara Sharratt, Krystyna Starczak-Koz³owska, Edward So³tys, Jan Szarycz, Tadeusz Szczêsny, Andrzej Targowski (USA), Aleksandra Zió³kowska Boehm (USA), Janusz Zuziak (Polska) ZDJÊCIA/PHOTOGRAPHER: Daniela Kulczyñska Redakcja nie odpowiada za treœæ zamieszczonych og³oszeñ. Teksty zawieraj¹ce numery telefonów s¹ tekstami reklamowymi. Zamieszczone materia³y nie zawsze odzwierciedlaj¹ pogl¹dy Redakcji. Przedruk bez zezwolenia Redakcji zabroniony

Za³o¿ona/Established in 1972

INFORMACJA Informujê, ¿e pani Ma³gorzata Binda od roku 2006 nie wspó³pracuje z dwutygodnikiem “Nowy Kurier”.

Jolanta Cabaj Red. Nacz i

Wydawca “Nowego Kuriera”

No 09 (927) 1-15/05/2007

Strona 23

Dokoñczenie ze strony 22 tarapaty. Dowiedziawszy siê o niej Krzy¿acy, chcieli j¹ posiadaæ, ale mimo, ¿e skrupulatnie jej szukali, przy pomocy kanonika warmiñskiego, Fabiana Luzjañskiego, niczego nie znaleŸli. W 1512 roku biskup Watzenrode zmar³ nagle. Nie wykluczone, ¿e Krzy¿acy przyczynili siê do nag³ego zgonu “diab³a wcielonego” jak nazywali swojego wroga, biskupa. Na biskupa wybrano… Fabiana, owego niefortunnego agenta krzy¿ackiego. Przeciwko wyborowi opowiedzia³ siê Andrzej Kopernik, brat Miko³aja… Czy¿by zna³ kulisy sprawy z map¹? Wszak zawsze by³ blisko Miko³aja … Po œmierci wuja Kopernik przeniós³ siê do Fromborka maj¹c nadziejê na spokojny, ustabilizowany ¿ywot. Niestety, czasy temu nie sprzyja³y, Krzy¿acy wci¹¿ d¹¿yli do odzyskania Prus Królewskich i Warmii. W tych niepewnych, burzliwych czasach Kopernik zosta³ administratorem dóbr kapitularnych i jako taki wiód³ ¿ywot nie tylko trudny lecz i niespokojny. Mimo to oko³o roku 1519 sporz¹dzi³ mapê zachodniej czêœci Zalewu Wiœlanego. Na krótko z³o¿y³ urz¹d administratora, I wróci³ do Fromborka, lecz niebawem znowu zosta³ wybrany kanclerzem. Tymczasem wybuch³a wojna z Krzy¿akami, którzy zaatakowali Frombork, w tym mieszkanie Kopernika. Wci¹¿ aktywny Miko³aj prowadzi³ równie¿ korespondencjê z królem Zygmuntem Starym. Lektura listów œwiadczy o wielkiej inteligencji pisz¹cego i du¿ym rozeznaniu w polityce. Miko³aj zajmowa³ siê te¿ sprawami gospodarczymi, szczególnie jako wci¹¿ wybierany administrator kapitu³y. Mia³ wiele do dzia³ania, chocia¿by przy ocenie strat i

I t¹ prawd¹, Jego prawd¹, Jego przeœwiadczeniem o s³usznoœci tej tezy dzieli siê w swojej pracy z³o¿onej z szeœciu ksi¹g. Zadziwiaj¹ce, jak umia³ wybiec w przysz³oœæ, jak swoim dzie³em potrafi³ nadaæ nowy kierunek dziejom ludzkoœci. Kiedy umiera³ 24 maja 1543 roku dostarczono mu wydany egzemplarz dzie³a. Dzie³o posz³o w œwiat… Ale autor nie dowiedzia³ siê nigdy, ¿e wydawca usun¹³ jego wstêp i przedstawi³ g³oszone w nim prawdy jako hipotezy, dopiero w IV wydaniu dzie³a, notabene, w Warszawie w 1854 roku, ukaza³ siê drukiem pe³ny tekst wstêpu uczonego. Nowa koncepcja nie³atwo torowa³a sobie drogê akceptacji w œwiecie. Ale to ju¿ inna sprawa. Geniusz polskiego uczonego polega na uzmys³owieniu ludzkoœci innego porz¹dku wszechœwiata, otwarciu jego bram, wtargniêciu umys³u ludzkiego w odleg³oœci gwiazdowe. Triumf jego teorii heliocentryzmu otworzy³ drogê nowoczesnej astronomii, której ka¿de osi¹gniêcie jest równoczeœnie sukcesem uczonego-Polaka! Jego nauka pozostanie na zawsze nie przemijaj¹cym wk³adem do skarbnicy wiedzy ludzkiej, jest bowiem nie tylko podwalin¹ wspó³czesnej astronomii, ale przede wszystkim wp³ynê³a na ukszta³towanie siê naukowego pogl¹du na œwiat. Staraj¹c siê przedstawiæ znane prawie ka¿demu Polakowi fakty z Jego ¿ycia jeszcze raz chcê podkreœliæ niepodwa¿aln¹ przynale¿noœæ Kopernika do naszego narodu. I wyraziæ wielkie poczucie dumy, ¿e i ja doñ nale¿ê.

Miko³aj Kopernik - tryumf myœli zniszczeñ wojennych. Na szczêœcie wojna z Krzy¿akami dobieg³a koñca, jej zwieñczeniem by³ ho³d pruski. W Prusach zacz¹³ szerzyæ siê protestantyzm, ksiêstwo pruskie przesta³o byæ groŸne. Frombork powita³ Kopernika ponownie. Tym razem astronom osiad³ tam na resztê ¿ycia. Ale nie by³ to jeszcze czas poœwiêcony wy³¹cznie astronomii, której by³ wierny do koñca, ale nie ca³kowicie. By³ bowiem aktywny jako lekarz, tworzy³ receptury, przyrz¹dza³ leki, bada³, leczy³. Wœród pacjentów mia³ biskupa Dantyszka, ksiêcia Albrechta. Tradycja podaje, ¿e chêtnie leczy³ lud i cieszy³ siê jego sympati¹. Biedaków przyjmowa³ w koœciele œw. Ducha i w kaplicy œw. Anny. Wœród pozostawionych przez lekarza-astronoma zapisów jest taki: “Najlepiej sporz¹dzaæ najkrótsze recepty, zapamiêtaj to lekarzu” - radzi³ kolegom. Ma³o jednak kto wie, ¿e Kopernik zaj¹³ siê równie¿ bardzo skomplikowanymi sprawami monetarnymi, które ju¿ wczeœniej go interesowa³y. Opracowa³ traktat na ten interesuj¹cy go temat na zjazd stanów pruskich w Grudzi¹dzu proponuj¹cy zrównanie monety polskiej i pruskiej. Traktat jest napisany z du¿ym znawstwem rzeczy i chocia¿ reforma pieniê¿na zosta³a wprowadzona na innych zasadach, to jednak uchodzi³ Kopernik za jednego z g³ównych jej sprawców. Przy zwiedzaniu zamku olsztyñskiego ka¿dy ze zwiedzaj¹cych mo¿e dostaæ certyfikat o w³asnorêcznym wybiciu monety z

wizerunkiem Kopernika wraz z monet¹. Tu bowiem Kopernik napisa³ s³ynny traktat o biciu monet. Proszê zauwa¿yæ, ¿e chocia¿ myœli jego b³¹dzi³y wœród gwiazd to twardo sta³ na ziemi i widzia³ jasno, co siê wokó³ niego dzieje. By³ te¿ mê¿czyzn¹ z krwi i koœci. I jako taki od kobiet nie stroni³. Te sprawy jednak nigdy nie zagoœci³y na ³amach jego korespondencji i d³ugo mylnie uwa¿ano i¿ by³ niewra¿liwy na kobiece wdziêki. Nic bardziej mylnego, mia³ damê swego serca, niejak¹ Annê, ale jest to epizod ma³o znany, mo¿e celowo póŸniej zacierany przez biografów, aby nie skalaæ wizerunku tego, który zburzy³ dawne myœlenie o œwiecie. Cz³owieka o umyœle geniusza, wielu zainteresowaniach i pasji naukowca ró¿ni¹cego siê od wielu kanoników, bowiem nie wykazywa³ zainteresowania sprawami religijnymi. Zreszt¹ prawdopodobnie nie mia³ pe³nych œwiêceñ kap³añskich. Mia³ za to trzeŸwe i rzeczowe podejœcie do wszelkich spraw, wielk¹ aktywnoœæ, zaufanie i szacunek prze³o¿onych i poddanych. Nie zabiega³ o wysokie stanowiska, a jednak w czasie czterdziestoletniego pobytu na Warmii piastowa³ 9 ró¿nych urzêdów o ³¹cznym czasie trwania 27 lat! Jego dzia³alnoœæ by³a nacechowana dbaniem o dobro publiczne, patriotyczn¹ postaw¹, rozumieniem, ¿e przysz³oœæ Warmii jest tylko w zwi¹zku z Polsk¹. Ca³¹ sw¹ postaw¹ dokumentowa³ wiernoœæ swojej ojczyŸnie -Polsce.

Zwi¹zany œciœle z Polsk¹ kultur¹, któr¹ ukszta³towa³ podczas studiów w Akademii Krakowskiej by³ polskim patriot¹, ekonomist¹, twórc¹ myœli postêpowej. Pisa³, malowa³, m.in. przypisuje mu siê autoportret. Wœród wielu czynnoœci jakie wykonywa³ najwiêcej czasu poœwiêca³ astronomii, która to nauka by³a jego pasj¹ ¿yciow¹, a zg³êbianie tajemnic wszechœwiata najciekawszym z dociekañ. W wyniku d³ugoletnich przemyœleñ, wyliczeñ, obserwacji, analizowania pogl¹dów pitagorejczyków, studiowania staro¿ytnych astronomów, filozofów, wertowania ich prac narodzi³a siê w jego umyœle nowa koncepcja œwiata. Wielce odwa¿na na tamte czasy. Oparta na g³êbokim przekonaniu, ¿e jest s³uszn¹. Trudna do zweryfikowania. Musia³y min¹æ wieki, aby przyjê³a siê w nauce i zrewolucjonizowa³a j¹. Kopernik zdawa³ sobie sprawê z ogromnej wagi swojego odkrycia. W przedmowie do De Revolutionibus, wydanej w Norymberdze w iloœci oko³o 1000 egzemplarzy, umieœci³ uczony list do papie¿a Paw³a III. Pisze w nim, ¿e zdaje sobie sprawê, jak bêdzie przyjêta jego nauka, ¿e mo¿e byæ potêpiona przez wiêkszoœæ. S³usznie rozumowa³, ¿e jego pogl¹d o ruchu Ziemi, a nie S³oñca, o ogromie wszechœwiata, a nie koncentracji na naszej planecie nie znajdzie wielu zwolenników, szczególnie wœród duchowieñstwa. Zaprzecza³o to g³oszonym powszechnie s¹dom. Ale jak m¹drze zauwa¿a: “Najwa¿niejsze jest szukanie we wszystkim prawdy”.

Agnieszka Buda-Rodriguez

Strona 24

1-15 /05/ 2007 No09 (927)